84 ŚWIĘTA I OBCHODY
wstydnym przybraniem, z trąbami, z szatańskimi różnymi nieprzystojnymi podnietami... upijają się, tańczą, grają na trąbach chodząc w maskach...« (Mans. 236).
Takich świąt było bodaj pięć do roku. Ciekawe szczegóły podano z Rusi o święcie przypadającym w siódmy czwartek po Wielkanocy. Zbierano się pod brzozami, składano pod nimi ofiary z pierogów, kaszy i jajecznicy, tańczono, śpiewano, klaskano w ręce, po jedzeniu dzielono się na pary, które z nagiętych gałązek tych brzóz robiły koła, aby się przez nie całować, poczem się uważano za kmotrów. W Zielone Święta robiono takie same koła, potem odłamawszy gałązki wito z nich wianki na głowę i puszczano na wodę. Szczegółowy opis sobótek obchodzonych na św. Jana posiadamy ze Pskowa z r. 1505:
»W tę świętą noc o mało nie całe miasto wpada w zamęt, i po wsiach zaczynają szaleć na bębnach, piszczałkach i na strunowych instrumentach, we wszelkich nieprzystojnych igrzyskach szatańskich, w klaskaniu i pląsaniu; kobiety i dziewczęta potrząsają głowami, z ust ich wydobywa się obmierzły krzyk, wszelkie wstrętne diabelskie pieśni, wiercą zadem, nogi skaczą i przytupują; tu jest wielki upadek mężczyzn i chłopców, tu jest ich rozpustne przyglądanie się, jak się miotają kobiety i dziewczęta, tu także dla zamężnych kobiet pohańbienie, a dla dziewcząt utrata dziewictwa« (Mans. 224).
Choćby nawet część przekazanych szczegółów była obcym nalotem, przyjętym ze świata antycznego w dobie pogańskiej, to zasadnicza część była chyba dziedzictwem prasłowiańskim. Kościół nie zdołał całkowicie tych obchodów wyplenić, związał je wszakże powoli z chrześcijańskimi świętami, przez co stępił trochę ich ostrze. .Jeszcze dziś spotykamy u ludu praktyki zabobonne, tolerowane już przez kościół, jakkolwiek w XV czy XVI wieku były jeszcze potępiane wyraźnie. Obchody zimowe związano z Bożym Narodzeniem, wiosenne z Wielkanocą, letnie ze św. Janem lub Zielonymi Świętami^ nad jesiennymi Zaduszkami roztoczono kościelną opiekę. Charakterystyczne jajko wielkanocne było pierwotnie związane rówtiież"że świętami ku czci zmarłych. Istnieje jednak przypuszczenie, że była to ofiara składana wiosną odradzającej się ziemi. 1^
W obrzędach naszego ludu są, takie, co uchodzą w ogólnej opinii za pogańskie przeżytki, gdy tymczasem istnieje mocne podejrzenie, iż są one obcego i stosunkowo późnego pochodzenia, Mam na myśli dyngus czyli śmigus, albo jak dawniej i dziś w gwarach: śmigurzt. Oba wyrazy są niemieckie: Schmeckostern i Dingnns. Oznaczały one smaganie rózgą palmową i okup, chroniący przed zlewaniem wodą. Statuty kościelne zakazują ich m. in. dlatego, że dochodziło do grubych wybryków duszenia, a nawet utopienia. Jakieś pogańskie elementy przechowały się w obrzędach na schyłku zimy, kiedy ze wsi wynoszono do rzeki bałwana, zwanego marznną, symbolizującego zimę i śmierć, a wnoszono lato. Ale pewne fakty wskazują na to, że przeważają w tych obrzędach składniki obce. Ze źródeł historycznych wynikałoby, że w dzisiejszym układzie pojawiły się one najpierw w Czechach w XIV w., a potem przeniknęły do zachodnich ziem Eolski. Statuty z XV w. mówią, że zdarzają się te wybryki w niektórych wsiach, jakby to była nowość. Długosz tylko błędnie widział w wynoszeniu marzany pamiątkę połamania bałwanów z rozkazu Mieszka I., stąd to marsana pojawiła się w jego katalogu prapolskich bogów. Gdy mowa o obcych wpływach, powtórzę jeszcze raz (por. § 13), że rzymskie święto ku czci zmarłych rosalia oddziałało na słowiańskie obrzędy, a nazwa przysługująca pierwotnie świętu przeszła na błazna w masce, dziewczęta biorące w zabawie udział, potem na demony żeńskie, wywodzące się od dusz zmarłych dziewcząt.
Staranne badania etnograficzne z pewnością pomogą nam w dzisiejszym roku obrzędowym słowiańskiego chłopa wyłowić jeszcze niejeden szczegół z przeszłości pogańskiej pochodzący, a może nawret będziemy mogli' stworzyć sobie mniej więcej pełny obraz rocznego cyklu świąt pogańskich. .Jest szkodą niepowetowaną, że nie wydał dotąd Moszyński 3. tomu swego dzieła, który miał być poświęcony kulturze społecznej, gdzie właśnie byłyby obchodzące nas tu sprawy omówione.
Obszerniej o świętach Nied.242—63; tamże dokładna literatura.