CCF20090701022

CCF20090701022



ROZMOWY Z DIABŁEM

o przyszłość, o szczęście. Tak mam Ciebie miłować? Ałe kochanek mój poznał mnie, widziałam jego uśmiech, obejmował mnie w łożu, serca jego dotykałam, nie szukając sam mnie znałazł, wiem, że jest, czułam, że jest. A Ty? Jakże Cię mam miłować, jak zacząć to miłowanie swoje, kiedyś do mnie nie przyszedł, nie pokazał się pierwej, kiedy nie dosięga Cię rozum, kiedy głos Twój nie dociera, kiedy ręki Twojej nie widzę, nie czuję? Od czegóż zacznę miłość moją, skąd będę wiedziała, że jesteś, skąd wzbudzę w sobie tę miłość, co ma dopiero rozum oświecić, ałe sama znikąd oświecenia nie ma?

1 tu mi mówią: nie mędrkuj, ukorz się, padnij na kolana, spróbuj, oddał myśli niegodziwe, kusiciela precz odegnaj. Więc może tak, może nie od miłości ku Tobie zacząć, ale od nienawiści do Wrogów Twoich? Tylekroć łatwiejsza jest nienawiść, ale może to być, Boże, by od nienawiści zacząć ku Tobie drogę? Może to być, skoroś kazał nienawiść do nieprzyjaciół z serca wyrwać? Bo jeśłi wrogów, jak uczysz, mamy miłować, to i szatana, wroga naszego. A więc i ta jedna droga, ona jedna na przekór Twojemu przykazaniu się zaczyna. A jeśli już można od nienawiści czystej zacząć drogę na gody Twoje, to czemuż nie zacząć od miłości grzesznej, która, choć grzeszna, nosić musi na sobie resztki jakiegoś ciepła z Twojego ogniska, gdy nienawiść samym chłodem zionie. Więc niechaj od tej miłości grzesznej rozpocznę, ale nie mogę, bo jej grzech jako obręcz mnie do pręgierza przykuwa przed ludem Twoim. 1 tak do początku wracam, jak zawsze, do początku.

Już to wydaje mi się, na jedno mgnienie, że poznałam ku Tobie drogę, już to na chwilę puści gardło lęk

HA ntLUI/.!,

KOCHANKI FI OTRĄ ABHAKDA.

KANONIKA 1 TEOLOGA

okrutny i na chwilę łzy przyjdą i ulga, i nadzieja, t mija chwila, i znowu jak zwierz w klatce na przemian to miotam się bez ratunku, to w otępieniu siedzę, bez serca, bez nadziei. I każda chwila, kiedy już, już, zda się, przejrzałam Twoje ścieżki, sroższą jeszcze szykuje nędzę na drugą chwilę. Tak zawieszona, zmiłowania czekam, zmiłowania nie widzę.

Ufaj, powiadają, ufaj! Ależ cóż to znaczy? Mam grzeszyć i ufać, że mi wybaczysz? Prawda, wybaczałeś wielkim grzesznikom, a ten, co Chrystusa po trzykroć w godzinie śmiertelnej się zaparł, ten stał się opoką, na której Kościół Twój jest zbudowany. Wiełu wybaczałeś, ale może to być, aby grzesznik w nieprawoś-ciach brodził w duszy nadzieję hodując na Twoje miłosierdzie nieskończone? Wybaczasz wszakże grzesznikom, co nie wiedzą, co czynią, wybaczasz tedy tym, co bezwiednie, za porywem namiętności, o grzechu nie myśląc, jak zwierzęta grzech swój rozrzutnie sieją. Wybaczasz zwierzętom, ale człowiekowi nie wybaczasz, nie pojednasz się z takim, co grzesząc, z góry na litość Twoją liczy. On WIT, a więc nie ma liczyć na przebaczenie, on Cię nie zwierzęcością swoją obraża, ale człowieczeństwem swoim, nieskończenie Cię tedy obraża, bo przez duszy nieśmiertelnej użytek miłosierdzie Twoje chciałby wyłudzić, nieskończenie Cię obraża i pomstę nieskończoną poniesie.

Gwiazdo zaranna, co wszystkim świecisz, dlaczego dla mnie jednej wygasłaś?

Orędownicy święci, dlaczego mnie jedną bez pomocy zostawiacie?

Zbawicielu wszystkich ludzi, dlaczegoś mnie jednej nie zbawił?

47


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CCF20090701006 ROZMOWY Z DIABŁEM Tak to, tak, najmilsi, królestwo demonów w duszy nosicie, każdy z
CCF20090701007 ROZMOWY Z DIABŁEM Tak tedy, bracia moi, diabła diabłem wypędźmy, odpoczynku mu nie d
CCF20090701009 ROZMOWY Z DIABŁEM wać, zło rozdawać i tak przeciwko złu walczyć. Po to tylko, po to
CCF20090701014 ROZMOWY Z DIABŁEM wszystko boli, nawet takie miejsca, co wcale nie wiedziałem, że je
CCF20090701032 ROZMOWY Z DIABŁEM nieposłuszeństwo jako grzech nie podlega stopniowaniu i zawsze, co
CCF20090701037 ROZMOWY Z DIABŁEM to tak się zwijasz i dwoisz, i troisz, dusze ku sobie ciągnąc, żeb

więcej podobnych podstron