6 Tożsamość i różnica. Eseje metafizyczne
autorem tych lub innych wydarzeń. Nie sądzę, by wszelkie filozofie, które coś mówią o człowieku, należało uznać za błędne, ulegające iluzjom, a wszelkie takie pojęcia, jak tożsamość siebie, podmiot takich lub innych operacji, obecny w tym, co mówi, za puste. Dla tego nurtu filozofii nie ma podmiotu, nie ma autora. Nie ma więc także indywidualnego człowieka, człowieka konkretnego, który żyje, myśli, cierpi. Staje się on abstrakcją, a może nawet niczym. Ta filozofia wydaje się wręcz niebezpieczna. Jak ostrzegał Levinas: „Koniec humanizmu, metafizyki, śmierć człowieka, śmierć Boga czy Bogu - to idee apokaliptyczne lub slogany wysokich warstw intelektualnych. Jak wszystkie oznaki paryskiego smaku lub niesmaku, te słowa narzucają się tyranią ostatniego krzyku mody, lecz jednocześnie stając się dostępne dla wszystkich kieszeni, tracą wartość” *.
Niech Czytelnik nie spodziewa się, że w tej książce wystąpię z polemiką wobec postmodernizmu. Bynajmniej, nie mam takiego zamiaru. Pomijam głoszone przez niego idee, poruszam się od początku w świecie spraw, których postmodernizm nie uznaje. Książka moja jest bowiem próbą dotknięcia problemu tożsamości, zaledwie dotknięcia, a nie jakimś wyczerpującym studium systematycznie ujętym. Nie ma ona akademickich ambicji przedstawienia całości problematyki. Dotyka jej zaledwie w jednym lub drugim punkcie, zarysowując zagadnienie i nie usiłując znaleźć dla niego jednoznacznego rozwiązania. To książka pytań, nie odpowiedzi i tez, ale właśnie pytania mają dla mnie najwyższy walor filozoficzny.
W całym moim studium dwaj bohaterzy są stale obecni: Heidegger i Levinas. Nie ma tu analizy ich myśli, żadnego na ten temat wykładu. Nieustannie się natomiast do ich myśli odnoszę, bo jej pominąć dziś nie można, bo jest taka, że zniewala bądź do sprzeciwu, bądź do zgody, i mam wobec niej dług. Jest więc w tej książce obecna moja prywatna, nader skromna dyskusja z tymi najwybitniejszymi w naszym wieku myślicielami.
Książka dzieli się na dwie części. Pierwsza zawiera eseje pisane w różnym czasie a dotyczące kwestii tożsamości
E, Lćvinas, Humanisme de l‘autre l’homme, Paris 1972, s. 95.
ujmowanej w różnych aspektach przez Heideggera i Levinasa. Poprzedza je krótki esej o interpretacji Parmenidesa Platońskiego przez Damaskiosa, bo u Parmenidesa zaczęło się wszystko to, co związane z ideą tożsamości. Część druga jest zwartą całością, która mówi o tożsamości Ja. Można mi zatem zarzucić niespójność kompozycji. I zarzut ten przyjmuję. Nie stać mnie jednak w tej chwili na opracowanie systematyczne części pierwszej. Zresztą sądzę, że ten układ książki daje się obronić, że mimo wszystko stanowi ona pewną całość nie tylko tematyczną. Wszelkie bowiem problemy analizowane w esejach stanowią ogólniejsze metafizyczne tło dla części drugiej. Ta gra bycia i myśli, bycia i nicości, bycia i czasu, wreszcie bycia i dobra, o których mówię z różnej perspektywy, analizując poglądy Heideggera i Levinasa, toczy się także w każdym indywidualnym Ja, a być może jest wręcz jej przejawem. W każdym też Ja obecna jest dialektyka tożsamości i różnicy. Obie więc części książki mogą się w pewnym choć niedoskonałym stopniu uzupełniać.
Do podjęcia tematu tożsamości Ja natchnął mnie kiedyś Ricoeur swą książką Soi meme comme un autre i zdenerwował swym analitycznym ujęciem rzutującym, mimo zastrzeżeń autora, na hermeneutykę. Z pewnych jego sugestii korzystałam, starannie pokazując to w tekście. Moje jednak ujęcie jest inne, przede wszystkim bardziej skrótowe, podczas gdy książka Ricoeura może być uznana za Biblię problemu. Mam jednak nadzieję, że i w tak skromnej formie problemy przedstawione w mojej pracy zainteresują Czytelnika.