KSIĘCIA PIERWSZA. ROZDZIAŁ.
czach, których nie ma, mówi tak, jakby istniały naprawdę, a nawet twierdzi, że istnieją, i wcale przez to nic kłamie. Jakim sposobem to być może, wyło* żymy później O tym zaś jedynie mówi się, że istnieje, czemu można przy* pisać istnienie nie narażając się na zarzut kłamstwa. Taka jest, jeśli się nie mylę, myśl, którą bystro wyraził Arystoteles w 7 rozdziale swej Poetyki. Stwierdziwszy bowiem najpierw rraf samym początku tego rozdziału to, co" już obszernie wyjaśniliśmy, mianowicie, iż nie jest rzeczą poety ppowiądąić _ o tym, co się istotnie stało, lecz co się stać mogło lub prawdopodobnie się stało, a następnie wykazawszy wyższość poezji nad historią, z czego wynika, że poezja jest czymś mędrszym i rozumniejszym od historii, przytacza zaraz rację tego stanu rzeczy, która znakomicie 'popiera' fiasżeT "wywody. «Ponie-waż — mówi on — poezia ma za przedmiot rączej to, co jest ogólne». Bo cóż innego może znaczyć, że przedmiotem poezji jest to, co ogólne, jak nie to, że z dziedziny ogólnych możliwości przenosi ona coś w dziedzinę istnie-jących realnie indywiduów, lub raczej, jak sam Arystoteles wyjaśnia myśl własną, że mówiąc o kim? zwraca uwagę nie na to, co on powiedział albo zrobił, ale co powinien był, względnie co mógł powiedzieć lub zrobić, i że przy tym nie zadowala się ogólnym rozważaniem i badaniem tego problemu (bo czymś takim równie dobrze zajmować się może i filozof, i mówca, który nawet w tezach8 musi opracowywać takie tematy), ale od razu przenosi to na jakąś konkretną postać i po prostu opowiada, że ona tak powiedziała lub postąpiła, jak mogła tylko lub powinna była powiedzieć, względnie postąpić. Dlatego Arystoteles zaraz potem dodaje: «i ten cel ma na oku poezja przy dawaniu imion swym postaciom», a gdzie indziej: «jeden tylko poeta może swym postaciom nadawać imiona», tak że w tym również poeta w pewnym sensie podobny jest do Boga, który kiedy coś stwarza, wedle słów św. Pawła nazywa to, czego nie ma, jak to, co jest, stwarzając mianowicie to, czego przedtem nie było. Bo wedle nauki perypatetyków i twierdzenia płatoników. Bóg wszystko, co stwarza, stwarza wedle jego istoty, czyli powszechnych kategorii i ogólnych idei.
Poezja zatem będzie sztuką, która naśladuje byty w materiale słownym nie według tego, jak istnieją, lecz jak powinny czy też mogą istnieć, względnie prawdopodobnie istnieją, istniały lub istnieć będą.
Muszę przyznać otwarcie, że definiując ją w ten sposób odstępuję poniekąd od Arystotelesa i innych fachowych pisarzy. Po pierwsze bowiem Ąjyttoteles zbyt ciasno I za wąsko zdefiniował poezję twierdząc, że jest ona naśladownictwem czynności ludzkich. Pytam bowiem: Czyż Horacy nie jest poetą, kredy za temat bierze źródło Banduzji:
' :ZQ &ó(Bo Siftdtfdi, prutfnysw od wkh,.,? |
1