176 Słowo królewskie
natomiast co do wartości szczegółów znacznie ją przewyższają. Wartość ekstensywną opowiadania, mającego ważność z jakiegoś względu, np. społecznego czy historycznego, przeciwstawia Irzykowski wartości intensywnej, zawierającej się w „chemii", w związkach różnych pierwiastków. Znany aforyzm: nie wszystko jest złotem, co się świeci, przerabia na tę okoliczność w odwrotny: nie każde złoto się świeci. W tym istotnym rozumów aniu jedno wszakże zaskakuje: autor Paluby jakby utożsamia całość powieści z fabułą .
Stwierdzając ogromne powodzenie powieści jako lektury familijnej, utrzymuje, że .jest wprawdzie zasłużone, ale pochodzi po części z nieporozumienia, poza którym kryje się niedorozumienie”. Powieść ta, odwrotnie niż utwory z aureolą niezrozumialstwa, posiada — jego zdaniem — „rezerwy [...] na przyszłość, gdy zniknie jej koniunktura". W czym je widzi?
Co do mnie — pisze — mogłaby autorka nawet nie napisać czwartego tomu, ■ miałbym u jej powieści zdanie wyrobione. Od samego początku zmiarkowałem, m jej chemia będzie ważniejsza od jej powierzchni.
1 szkicuje projekt studium o Nocach i dniach w dwóch częściach. I — przyczynki do wiedzy o życiu, II — psychologia ambicji. Miałyby one odpowiadać na pytania tego rodząju. jak się życie dzieje? jak się wiążą wypadki i przypadki? jak wpływa jeden los na drugi? jaki jest stosunek pierwiastków racjonalnych i irracjonalnych? jak się krzyżuje charakter z przeznaczeniem? co bierze górę w człowieku — seksualizm, ambicja, e komunizm? itp.
Szkoda, że Irzykowski nie przeczytał do końca Nocy i dni i że to studium, uzupełnione dalszymi pytaniami, jakie musiałyby się wyłonić, nie zostało napisane. Może krytyka Nocy i dni wydostałaby się x cząstkowych opozycji i potoczyła innym torem...
™ Tego typu nieporozumienia terminologiczne w ogóle często się spotyka u luminarzy krytyki dwudziestolecia Kołaczkowski bezustannie miesza sens moralny z moralizatorstwem, Irzykowski i Słonimski stawiają rodzącej się powieści pytanie: co dalej? co z lego wynika? Ody to samo pytanie zadał autorce prof. J Ujejski, odpowiedziała Listem. w którym piasta min „Starałam się oddalić od siebie pokusę, aby przeprowadzić w No cach i dniach jakąś intenąję czy intelektualną ideę przewodnią, czy dojść w tym utworze do jakichś wniosków i konkluzji, gdyż to nie jest rzeczą artysty* (list M Dąbrowskiej do J. CFjąjskiego — odpis w dzienniku, 5 I 1932). W odpowiedzi Ująjski, godząc się w tej kwestii z Dąbrowską, pisak „Daleki jestem od tego, żeby Panią zachęcać do kontynuowania tradycji Elizy Orzeszkowej, bardzo zresztą szanowną), mądrej i utalentowanej pisarki". Dopomina się natomiast o „rozległy enturai”, o „przeżytą wiąję’ epoki 110 I 19321 171 K Irzykowski, Złoto, które nu śwtea, „Robotnik” 1933, nr 394
Świat przedstawiony — świat odpomniany. Noce i dnie opowiadają loay pewnej rodziny i kilkudziesięciu postaci z nią związanych, w sumie wprowadzają około 250 osób i dzieją się w ciągu 30 lat (od 1884 do 1914 ), nie licząc bliższej i dalszej przedhistorii. Dzieją się przede wszystkim w Serb i nowie (następna nazwa Russowa), lecz także w Krępie. w Borku, w Pamiętowie. w Kalińcu, w Lozannie, w Brukseli i w Londynie. Wypowiedzi pisarki, początkowo mówiące o losach .mojego otoczenia”, w miarę rozwoju powieści rozciągają jej zakres na .moją sferę społeczną* i .moje pokolenie"1 \ Nie tylko w skali dotychczasowej twórczości Dąbrowskiej, lecz w skali literatury w ogóle, przedsięwzięcie gigantyczne. Jedna z najpotężniejszych powieści XX stulecia!
Jak to wszystko robią? Najprościej. Od pierwszego zdania o salonie kalinieckim, gdzie bawiono się .wesoło, gwarno i rojno", aż po ostatnie — zaśpiew furmański Szymszela — płynie zwarty potok prozy, zagarniający mnóstwo ludzi i czasu, masę zdarzeń i spraw. W porównaniu z Uśmiechem dzieciństwa i Ludźmi stamtąd proza ta jakby się uklasy-cznia, jakby upodabnia do mistrzów, z którymi Stempowski równał jej autorkę.
Przede wszystkim mówi się o niezau wazalności tej prozy jak u Prusa, o ścisłym przyleganiu jej do komunikowanych treści. Na tle przerostów, wybujałości czy wyszukania stylistyczni-go literatury, zarówno młodopolskiej, jak międzywojennej (Żeromski, Reymont, Berent, Ka-den-Bandrowski, Zegadłowicz, Nałkowska) prostota, powściągliwość i zwykłość tej prozy działały same przez się estetyczna* i ta jej właściwości przede wszystkim podnoszono. Poprzestać na zauważalnej „nie-zauwazalności" byłoby jednak nieuwagą w stosunku do jej artyzmu.
Dla rozpoznania struktury artystyczną) utworu prozatorskiego sprawą kluczową jest sprawa narratora. Janusz 8ławmaki w szkicu tą] ■prawie poświęconym stara się określić, w czym narrator Nocy i dni podobny jest do narratora powieści realistycznej i naturalistycznej XIX w., a czym się różni1 . Henryk Markiewicz i na tę kwestię rozciąga swą ogólną formułę prozy Dąbrowskiej, „rekapitulacja — nowatorska" . Sprawa jest chyba rozleglej sza i donioślejsza
Narrator Nocy i dni — narrator anonimowy, zarazem ktoś stąd, kto zna ów świat biegle i opowiada o nim z oddalenia —jest od tamtego z jednej strony ściślejszy, bardziej ostrożny, z drugiej — śmielszy, bardziej ryzykowny i bardziej uniwersalny.
171 E. SaMBiptfóaka, Ramowa m M .Wiadomości Literackie" 1933, nr 5.
7* J Sławiński, JPoeytga narratora u Jtłocach i dmach’, w Pięćdziesiąt lat
174 H Markiewicz, .Noce < drutm na lit poiskięj tradycji pou'teściowej, jw, i. 46