„podskórnie” wpływa na kształt rzeczywistości społecznej. Jest skrycie współobecna we wszelkich tworzących przestrzeń tego. co polityczne relacjach dominacji i władzy jednych nad drugimi. Odniesienie do niej pozwala więc lepiej zrozumieć ambiwalentną naturę tych relacji i rodzące się na ich podłożu antagonizmy i konflikty. Jak też dlaczego w oczach Freuda u podstaw wszelkiego porządku politycznego tkwi fantazmatyczna identyfikacja zbiorowości z silnąprzywódcząjednostką, która zajmuje miejsce ideału Ja. Dlatego owa zbiorowość gotowa jest bezwolnie podporządkować się każdemu, komu uda się skutecznie zawłaszczyć to miejsce w jej wyobraźni.
Poniżej chciałbym bliżej przyjrzeć się owej „takiej sobie bajeczce” Freuda o Hordzie Pierwotnej, wydobywając tkwiące u jej podstaw rozumienie tego, co polityczne jako określone przez nierozwiązywalny z zasady antagonizm przeciwstawnych sil. Następnie będę się starał wykazać na czym polega rozwinięcie tej myśli w Psychologii zbiorowości... oraz jak dalece zarysowany tam obraz społeczno-politycznej wspólnoty możliwy się staje nie tylko dzięki jej „uwiedzeniu” przez jednostkę przywódczą utożsamianąprzez niąz ideałem Ja. W końcowej partii mych rozważań zwrócę uwagę na fakt, że drugą nieodłączną stroną tego procesu - o czym Freud jedynie napomyka w tym tekście - jest paranoiczna projekcja przez ową wspólnotę na wykluczonych z niej innych, winnych jej własnej agresji. W tym celu przytoczę szerzej freudowską koncepcję paranoi, w której podstawowym mechanizmem jest projekcja przez Ja własnej „brudnej” strony na innych i obciążanie ich własnymi niecnymi pragnieniami.
4. AMBIWALENTNY STOSUNEK DQ j^bNOSTKl PRZYWÓDCZEJ - ŹRÓDŁO FENOMENU POLITYCZNOŚCI
Mikkel Borch-Jacobsen w pracy Le Hen affectiv (Paryż 1991. s. 13-31) stwierdza, że wbrew rozpowszechnionej opinii Freud nie uważał, iż to, co polityczne, stanowi wyalienowaną postać tego, co społeczne. Przeciwnie, jego punktem wyjścia było założenie, że to, co społeczne jest już zawsze z góry ukształtowane przez to, co polityczne. W Psychologii zbiorowości... świadczy o tym wypowiedziany tam pogląd, że warunkiem ukonstytuowania się pierwszego jest pojawienie się przywódcy, którego kocha dana zbiorowość.
Teza Borch-Jacobsena jest interesująca sama w sobie, niemniej jednak jednostronna. Według Freuda bowiem drugą stroną zbiorowej miłości do przywódcy jest zawsze równocześnie nienawiść i agresja, które ujawniają się w sytuacji, gdy zawodzi on powszechne oczekiwania. Podobnie też drugą stroną opartej na pozytywnych uczuciach wspólnotowej więzi członków danej zbiorowości jest zawsze wrogość, jaką odczuwają nie tylko wobec obcych, ale i wobec siebie nawzajem. Tyle, że jeśli w tym pierwszym wypadku towarzyszy im ona permanentnie, w ostatnim ujawnia się zazwyczaj dopiero, gdy następuje rozpad łączącej ich do tej pory więzi politycznej (np. upadek władcy, na którego mogą oni zbiorowo „przenosić" swoją wrogość).
Dopiero odczytana w ten sposób opowieść Freuda o Hordzie Pierwotnej może stanowić punkt wyjścia dla wszelkiego typu prób wypracowania w oparciu o nią takiej lub innej koncepcji polityczności. Kluczowe w tym wypadku jest wykazanie psychologicznej genealogii politycznego autorytetu jednostki przywódczej, której fantazmatyczny pierwowzór stanowić ma mityczny Ojciec pierwotny, przywódca Hordy. Zgodnie z tym ujęciem na wyobrażenie owego Ojca od samego początku składają się „przeciwstawne elementy”.
Z jednej strony wyobrażany jest on jako jednostka wszechmocna, dysponująca absolutną pełnią władzy, czego najbardziej wymownym świadectwem jest jego wyłączny dostęp do wszystkich kobiet stada. W ten sposób może on dawać nieograniczony upust swemu popędowi seksualnemu i rozkoszować się bez ograniczeń związanąz tym przyjemnością. Lacan, a za nim Ziżek twierdzą, że podobne wyobrażenie Ojca tkwi u podstaw autorytetu, jakim człowiek obdarza każdą władzę. Stanowi ono niezbędny warunek jej skutecznego sprawowania (Ojciec symboliczny). Zarazem jednak tak wyobrażony Ojciec pierwotny zajmuje nie-