mechanizmów owej sztywności milczy. Do tego dochodzi niekończąca się dyskusja na temat dyspozycyjnego (osobowego lub poznawczego) oraz stylistycznego charakteru tych konstruktów. O tych kłopotach pisałam już wcześniej. Dlatego też za niewątpliwą zaletę propozycji Kruglanskiego uważam to, że wskazuje ną uniwersalny charakter procesów związanych ze sztywnością które manifestują się w rożnychfjak’ tó wyraźnie pokazanorkontekstećłfsytuacyjnych poznawczych, interpersonalnych, grupowych. Opisujemy _wigc jeden mecha-nian, ale takix który jna różne konsekwencje w zależności od ztawiska oraz ^weny, w której „chcemy, go, uchwycić. W tej sytuacji pytanie o źródła sztywności jest uzasadnione, a odpowiedź możliwa. Dodatkowo uważa się, że natura tego mechanizmu jest taka sama niezależnie od tego, czy wzbudzimy go na chwilę, czy potraktujemy jako stałą predyspozycję. Co więcej, już samo ujmowanie tego zjawiska w dwóch przejawach: chwilowym i trwałym, pozwala na pełniejsze zrozumienie i przewidywanie zachowań, niż jest to możliwe, uwzględniając tylko jeden z tych aspektów. Także pytanie o jego specyfikę: osobową hb poznawczą traci tu sens. Zgodnie z założeniami nurtu motywowanego posiania, nie ma poznania bez motywacji, a motywacja w swojej istocie jest ipoznaniem ściśle związana. To wszystko w znaczący sposób upraszcza i ujednolica sposoby analizowania interesującego nas zjawiska. To uproszczenie wcale nie oznacza jednak, że jakiś ważny aspekt funkcjonowania zostaje programowo pominięty. Wręcz przeciwnie, perspektywa ta umożliwia spojrzenie na za-tkwanie człowieka w całej ogólności, a nie poprzez pryzmat jakiejś pojedyn-tbej funkcji lub procesu.
J' Proponowana tu konceptualizacja sztywności łączy strukturalne oraz funkcjonalne podejście do sztywności. Rozróżnienie struktury i funkcji stanowi wy-rtfoe nawiązanie do klasycznych prac Kounina (1941) i Wernera (1946). Bada-flteci proponują strukturalne ujęcie sztywności, odwołując się do struktury oso-hjf jaką opisał Kurt Lewin (1935). W tym ujęciu struktura osoby nie jest homo-
* liczną lecz heterogeniczna, dzieli się na odrębne, choć komunikujące się EObą i zależne od siebie części. Lewin nazywa je „regionami mentalnymi”. ’^$S{Hen sztywności osoby zależy .od Jiczby^rozróżnień między.„umysłowymi, mami”. Osoba charakteryzująca się wyraźnie zdefiniowanymi regionami sztywna. O elastyczności decydują mniej wyraźne i zdefiniowane granice ' V\ Oczywiście w żadnej ópiśywanej tu'współczesnej koncepcji sztyw-mówi się już o „regionach mentalnych” i ich „granicach”, ale ciągle fcntuje się wyłącznie ów aspekt strukturalny sztywności. Funkcjonalne podej-sztywności nakazuje widzieć ją nie jako narzędzie do organizowania 'cji, ale sposób ich wykorzystania. Trudno znaleźć koncepcję sztywności, pozwalałaby na taki funkcjonalny jej opis. Potrzeba domknięcia ujmuje te trudne do rozdzielenią aspekty. Tym samym czyni opis sztywności peł-
ważne, konstrukty, o których była już w tej książce mowa, takie jak auto-i, dogmatyzm, nietolerancja na wieloznaczność lub złożoność poznaw-laczały granice dysfunkcjonalności i nieprzystosowania. Wskazywały negatywne skutki wysokiego natężenia danej zmiennej. W świetle tra-