112
dycyjnych ujęć korzystniej jest być nieautorytarnym, otwartym, tolerującym wieloznaczność i złożonym poznawczo aniżeli przywiązanym do autorytetów, dogmatycznym, dobrze radzącym sobie tylko w sytuacji jednoznacznej lub ofe* rującej prostotę. To właśnie te charakterystyki, zgodnie z tradycyjnym ujęciem, decydują o jakości naszego działania, adekwatności sądów i opinii, poprawności decyzji. Zdaniem Kruglanskiego, wiązanie formułowania sądów, podejmowania decyzji, a tym samym wszelkiej wynikającej z tego aktywności, z procesem nabywania wiedzy powoduje, że trudno mówić o konstrukcje potrzeby domknięcia w kategoriach tylko pozytywnych lub tylko negatywnych. Zarówno tendencja do domykania, jak i niedomykania ma swój ważny udział w kumulowaniu wiedzy. Pewien poziom otwartości jest przecież konieczny, by poszukiwać informacji istotnych do sformułowania decyzji lub podjęcia działania. Jednak także pewien stopień zamkniętości jest niezbędny, by te decyzje lub działania w ogóle podjąć. Z drugiej strony, tendencja do nadmiernego otwarcia lub nadmierny zamknięcia, bywa szkodliv?3~^może~un{emoź]iwfć..sformułowanie jakiegokolwiek "sądu" lub~skłonić^do obrony sądu raz sformułowanego za wszelką cenę.
związku z tym żadna"z tych tendencji samary sobie nie może być zdrowsza i bardziej adaptacyjna: bywa i taka, i taka, w zależności od sytuacji. Takie ujęcie wymusza zwrócenie uwagi na różnorodność zarówno tych tendencji (Kruglanski mówi przecież o domknięciu i unikaniu domykania specyficznym i niespecyficznym), jak i czynników sytuacyjnych je wspólwyznaczających, takich jak wysiłek poznawczy, subiektywna trudność lub złożoność zadania, obciążenie poznawcze, silne emocje, by wymienić tylko kilka z nich. Przy okazji warto zauważyć, że tradycyjne ujęcia sztywności wiązały ją głównie z lękiem lub zagrożeniem, ignorując inne charakterystyki sytuacji mające udział w kształtowaniu naszej aktywności.
Co więcej, możliwość oddzielenia formalnego i treściowego aspektu domykania pozwala zauważyć, że sam ów proces nie prowadzi do zachowań nieskutecznych, niepoprawnych łub niewłaściwych. Owa adaptacyjność zależy od uprzedniej wiedzy, której nabywanie kształtują przecież różnorodne czynniki: często sytuacyjne, trudne do skontrolowania i wyczerpującego opisu. To. co wiemy, zależy między innymi od środowiska, w którym wzrastamy i żyjemy, od osób ważnych: rodziców, opiekunów, rówieśników, wychowawców, od edukacji i doświadczeń życiowych. ^Ukształtowana w tensposób wiedza staje się kan-wą sztywności. Dlatego trzeba uznać, .że proces domykania może prowadzić także do zachowań adekwatnych^ przystosowawczych i właściwych. Przytoczone danTempiryczne wyraźnie^zresztą to pokazały. Okazuje się, że można mieć skłonność do upraszczania rzeczywistości, aleowe uproszczenia mogą dokony* wać^tęTia rnateriale^wysokiej jakości. Wówczas rezultat tej ograniczonej, bądź co bądź, aktywności poznawczej może być zadowalający. Takie ujęcie zjawiska sztywności pozwala na przykład zrozumieć, dlaczego osoby o konserwatywnych poglądach bywają skutecznymi politykami, pomimo iż przypisuje się im tendencję do poznawczego redukowania i upraszczania informacji, lub dlaczego eksperci, dla których także typowa jest skłonność do strukturyzowania, czynią to jednak bez szkody dla jakości rozwiązań.
Jest jeszcze jedna, związana z aspektem funkcjonalności lub dysfunkcjonal-ności charakterystyka domknięcia - jego siła. Tendencja do domykania wprawdzie może prowadzić do zamkniętości (na świat, na idee, na ludzi), ale przecież nie musi. Można sobie wyobrazić, że sytuacyjnie wzbudzona potrzeba domknięcia chwilowo - tu i teraz - zwiększy naszą tendencję do formułowania radykalnych, uproszczonych opinii, których dodatkowo jesteśmy w stanie bronić za wszelką cenę. Ale nie na stałe, nie w ogóle, tylko tu i teraz. Może to mieć oczywiście ważne konsekwencje (o ile nie jest to sytuacja eksperymentalna). Możemy kogoś skrzywdzić, bo ocena wydana na temat danej osoby może być nieadekwatna. Możemy skrzywdzić siebie, bo podjęta przez nas decyzja, będzie Jakaś”, ale wcale nie najlepsza z możliwych, najlepiej przemyślana, sformułowana na podstawie wszystkich dostępnych danych. Możemy stracić czas, energię i niepotrzebnie się zdenerwować, broniąc poglądów, które wprawdzie uważamy za słuszne, ale nie mają one większego wpływu na nasze życie. Przykłady można by mnożyć. Zwykle jednak wracamy do równowagi. Pogląd, którego jeszcze przed chwilą zaciekle broniliśmy, przestaje zajmować nasze myśli. Przyznajemy się publicznie lub tylko wobec siebie do błędnej oceny lub decyzji. Choć pewnie, o ile charakteryzuje nas stała predyspozycja do reagowania domykaniem, sytuacja będzie się powtarzać. Zdarza się jednak, że stan domknięcia trwa, jest permanentny, uogólniony i w konsekwencji patologiczny. Można założyć, że jego silę wzmacniają charakterystyki osobowe, szczególnie te wyznaczające nasze reagowanie emocjonalne - lęk, neurotyzm lub tendencje do przeżywania negatywnych emocji. To oznacza, że poznanie mechanizmu i źródeł potrzeby domknięcia może pomóc w zrozumieniu dysfunkcji i patologii w naszym życiu. Właśnie na tej problematyce skoncentruję się w następnym rozdziale.