ClifFord Geertz
(Nowe konfiguracje myśli społecznej)
i. Pewne prawdy, jak myślę, są oczywiste. Po pierwsze, że w życiu umysłowym nastąpiło w ostatnich latach niebywałe pomieszanie form gatunkowych i że pomieszanie to nie słabnie. Dalej, że wielu uczonych odeszło w naukach społecznych od ideału wyjaśnienia związanego z pojęciem prawa naukowego i poszczególnych jego realizacji i zwróciło się ku ideałowi wynikającemu z koncepcji konkretnego przypadku i interpretacji. W mniejszym stopniu szuka się tego, co łączy „planety i wahadła”, w większym zaś tego, co pozwala kojarzyć: „chryzantemy i miecze”. I wreszcie, że analogie wywiedzione z humanistyki zaczynają odgrywać w rozumowaniu socjologicznym rolę podobna do tej, jaką w rozumowaniu fizykalnym pełniły od dawna analogie zaczerpnięte z rzemiosła i techniki. Co więcej, sądzę nie tylko, że tak właśnie jest, ale też, że wszystko to się ze sobą łączy. Przedmiotem moich uwag będzie zwrot w kulturze, jaki spowodował owe wydarzenia, nowa konfiguracja myśli społecznej.
Zatarcie granic między gatunkami to coś więcej niż przeobrażenie Harry’ego Houdiniego czy Richarda Nixona w postacie
ClifFord Geertz - antropolog amerykański. Największy autorytet nowej antropologii lat osiemdziesiątych XX w., kluczowa postać przełomu postmodernistycznego w- refleksji antropologicznej. Lindner Professor ofSocial Sciences w Institute for Advanced Study w Princeton. New Jersey. Autor m.in.: The Interpretation of Ciilmrrs, 1073* Negara: The Theatre Stare in Nineteaith-Cetunry Bali, iy8o: Local Knowled[tje: Pnrther Lissays in Interpretiw Aiitliropology, 1983; Distinguished Lecture: Anti-anti-rclatwistn. „American Anthropologist”. vol. 80 (1084); Works and Liirs. The Antliroiwlogist as Antlior, 1988.
powieściowe. To coś więcej także niż opisywanie bandyckich hulanek na Środkowym Zachodzie na wzór romansu gotyckiego. To - rozważania filozoficzne przybierające formę krytyki literackiej (por. Stanley Cavell o Becketcie lub o Thoreau, Sartre o Flaubercie), dywagacje naukowe prezentowane pod płaszczykiem beletrystycznych niorccan.x (Lewis Thomas, Loren Eiseley), barokowe fantazje przedstawiane ze śmiertelną powagą jako obserwacje empiryczne (Borges, Barthelme), prace historyczne złożone z równań i tablic lub z zeznań sądowych (Fogel i Engerman, Le Roi Ladurie), reportaże, co brzmią jak zwierzenia poufne (Mailer), przypowieści udające opis etnograficzny (Castańeda), traktaty teoretyczne pomyślane jako pamiętnik podróży (Levi-Strauss), spór ideologiczny ujęty w formę dociekań z zakresu historiografii (Edward Said), badania epistemologicz-ne skonstruowane jak traktat polityczny (Paul Feyerabend), polemika metodologiczna ukształtowana na wzór wspomnień osobistych (James Watson). Bardzo chyba znamienny dla naszych czasów jest utwór Nabokova Bindy ogień, ów obiekt niemożliwy, na który składają się poezja i powieść, uczone przypisy i obrazowanie rodem z kliniki. Jeszcze trochę, a ukaże się teoria kwantowa wierszem lub biografia w zapisie algebraicznym.
W pewnym stopniu zawsze tak oczywiście bywało. Teorie swoje rymowali Lukrecjusz, Mandeville i Erazm Darwin. Dzisiejsze skotłowanie form wezbrało jednak do punktu, w którym nie tylko trudno zaszeregować autora (kim jest Foucault - historykiem, filozofem, politologiem? kim Thomas Kuhn - historykiem, filozofem, socjologiem wiedzy?), ale i zaklasyfikować dzieło (czym jest Ąfier Babel George’a Steinera - studium językoznawczym, szkicem krytycznoliterackim, pracą z historii kultury? czym On Being Blue Williama Gassa - traktatem, gawędą, apologią?). Idzie tu zatem o coś więcej niż o dziwaczne igraszki, przelotne ciekawostki czy o dobrze znany fakt, że innowacje są z definicji trudne do zaszufladkowania. Zjawisko ma charakter dostatecznie powszechny i wyrazisty, by podsunąć myśl, że