382 RONIĄ ROMANTYCZNA
skiejto Słowackiego Ludzie bliżej /wiązani /c Słowackim, jak Krusiński i Goszczyński, używali leż określeniu „forma ariosiyczna". prawdopodobnie przejętego od samego poety. Atakując lub — dużo rzadziej — biorąc w obronę ironię Słowackiego, miano przeważnie na myśli stylistyczne przejawy ironii retorycznej, którą oceniano nu ogół negatywnie i utożsamiano z agresywnym sarkazmem łub z szyderczym podważaniem uznanych wartości.
Dostrzegano wprawdzie czasem, choć niezbyt jasno, ironiczny dystans poety wobec świata przedstawionego, anlynomścamą strukturę tego świata, kontrasty jakości estetycznych, ambiWalencję ocen — nie bardzo jednak nawet umiano opisać te zjawiska. Kwitowano je zaś takimi formułkami, jak: dziwaczność. urywkowość. chaos, dysharmonia formy, lub moralistycznymi werdyktami potępiającymi twórcę za egotyzm. próżność, oschłość serca, brak idei. wiary. Nic zawsze odbierano też sygnały autoironii.
Wyjątkowym zjawiskiem w romantycznej krytyce literackiej byty wypowiedzi Krasińskiego i Dembowskiego, którzy uniicfi trafnie rozpoznać cechy ironii romantycznej w twórczości Słowackiego i powiązać je z estetyczno-filozoficzny mi przesłankami poezji ironicznej — oni jednak właśnie używali przeważnie terminów „humor” lub „humoryzm”.
Krasiński w artykule Kilka stów o Juliuszu Słowackim (1841). charakteryzując rodzaj talentu poety i jego rolę w rozwoju literatury w Polsce jako „silę odśrodkową”, „siłę od wcieleń i zaprzeczeń”, odwołał się do kilku fundamentalnych pojęć funkcjonujących w estetyce romantyzmu niemieckiego i w różnych omówieniach teorii ironii artystycznej. Pisał więc o dążeniu poezji Słowackiego ku „niewidzialnemu światu nieskończoności”, wskutek czego „każde stanowisko musi ona przekroczyć. każdą formę podnurtować i do pryśnięcia przymusić”. Co więcej, cała twórczość poety zdaniem Krasińskiego „ma za formę ciągłe pojedynczych cząstek stawianie • znoszenie, tworzenie i niszczenie — i utrzymuje się następstwem tych znoszeń raczej ruchem niż postacią f...J Stąd ciągły pozór ironii lub kaprysu (...) Stąd podobieństwo do tego. co Niemcy, przejąwszy od Anglików, przezwali humorem, czyli rodzajem, w którym mistrz stawia się na stanowisku panteistyczncgo Boga i ciągle stworzenia własne jakby sny znikome budując i rozwalając zarówno podług widzimisię swego, te ich wschody i zachody tragiczne lub komiczne, serio lub bufTo uważać może”.
Artykuł świadczy, że Krasiński, upatrujący źródła romantycznego humoru w literaturze angielskiej (Stcmc. Byron), pozostawał jednocześnie pod wpływem koncepcji Jean Paula i krytycznych wypowiedzi Hegla o ironii romantycznej. Ironię traktował bowiem jako zjawisko destrukcyjne. Nic wywodził jej wprawdzie z cgotycznego indywidualizmu Słowackiego, lecz z faktu, że rekonstrukcja narodowej dawności w Balladynie nie miała oparcia ani w bogatej tradycji mitycznej, ani w archaicznej epice. Humor „wyradza się w ironię*' tam. gdzie nie stwarza mu hamulców dostojeństwo tematu.
Opinie Krasińskiego o Balladynie najszerzej zakreśliły granice, w jakich skłonni byli tolerować ironię artystyczną nieliczni romantycy polscy, obeznani z jej teoretycznymi założeniami. Natomiast E. Dembowski był programowo wrogi ironii romantycznej. Przyznawał dziełom Słowackiego doniosłą rolę w dialektycznym rozwoju polskiego dramatu, ale ironię romantyczną traktował jako czynnik przeciwdziałający temu rozwojowi. Powtarzał zarzuty Hegla, jednakże o negacji poezji ironicznej zdecydowały w jego pismach krytycznych względy nie estetyczne, lecz ideologiczne. Niszczący charakter „ironii samego siebie” w Balladynie sprzeciwiał się ideowym obligacjom poezji narodowej, gdyż kazał traktować dramat „jako żart, jako igraszkę, zabawkę fantazji wieszcza”. Rozbicie iluzji dramatycznej w Epilogu uniemożliwiało również oddziaływanie sztuki na czytelnika. „bo wiedząc, że poemat jest odegraniem komedii, trudno zeń być uniesionym” (O dramacie w dzisiejszym piśmiennictwie polskim. 1843). Wbrew stanowisku Hegla Dembowski, podobnie jak Krasiński, nie wiązał jednak cech ironicznej poezji Słowackiego z wybujałym subiektywizmem czy przerostami romantycznego indywidualizmu. W artykule Klemens Brentano przedstawił Dembowski — najwyraźniej ku przestrodze poetów polskich — niszczący wpływ, jaki na dzieła tego pisarza wywarł „romantyczny humoryzm wlany w przedmiotowość”. „Ciągła gra ironii niszczy wszelką piękność”, twierdził krytyk, i sprawia, „że utwory takie nie mają żadnego działania, gdyż je niszczą, zaledwie się urodzi”. Terminem „humoryzm” posługiwał się Dembowski prawdopodobnie i dlatego, że ironia kojarzyła mu się z szyderstwem, „wyśmianiem” wartości. Surowo potępiał też dezintegrację formy. Natomiast cenił polemiczne walory ironii retorycznej — w artykule o dramacie pisał więc o wdzięku „satyry i uroczej ironii” Beniowskiego.
O częstym współwystępowaniu w ówczesnej krytyce polskiej terminów „humor” i „ironia” świadczy również artykuł Alberta Gryfa (A. Nowosielskiego) O humorze („Gwiazda” 1846). Humor charakteryzuje autor powołując się na sformułowania Jean Paula i Hoffmanna, a w ich duchu także traktuje ironię jako podrzędny czy przejściowy w postawie humorysty wyraz