26 Sigmund Freud
ROZDZIAŁ 6: PRACA MARZENIA SENNEGO
Wszystkie dotychczasowe próby wyjaśnienia problemów związanych z marzeniem sennym nawiązywały bezpośrednio do obecnej we wspomnieniu jawnej treści sennej i właśnie na jej podstawie usiłowały zdobyć objaśnienie snu lub - jeśli rezygnowały z tego - wyrobić sobie opinię na temat snu za sprawą odniesienia do treści sennej. My jednak mamy do czynienia z innym stanem rzeczy; w naszej sytuacji między treść senną a rezultaty naszych obserwacji wśliznął się nowy materiał: odkryta dzięki zastosowaniu naszej metody utajona treść lub myśl senna. To właśnie dzięki niej, nie dzięki jawnej treści sennej, otrzymujemy rozwiązanie marzenia sennego. Mamy więc do spełnienia nowe zadanie, przedtem nieznane: musimy zbadać, jak ma się jawna treść senna do utajonej, musimy wytropić, jakie procesy zaszły, by treść utajona przedzierzgnęła się w jawną.
Oto więc mamy myśl i treść senną jako dwa przedstawienia tej samej treści, tyle że wyrażone w dwóch różnych językach, lub, mówiąc w sposób bardziej właściwy, treść senna jawi się nam jako przeniesienie myśli sennej w inną formę wyrazu - formę, której znaki i rządzące nią prawa mamy poznawać na drodze porównania oryginału i przekładu. Myśli senne rozumiemy zaraz, gdy tylko je poznamy. Treść senna dana jest niejako w formie pisma obrazkowego, którego znaki można przełożyć jedynie na język myśli sennych. Gdybyśmy chcieli odczytać te znaki podług ich wartości obrazowej, a nie podług wartości, jaka powstaje w wyniku odniesienia ich do znaków, niewątpliwie groziłoby nam, że się zagubimy. Załóżmy, że mam przed sobą zagadkę obrazkową (rebus): dom, na którego dachu można dostrzec łódkę, pojedynczą literę, biegnącą postać bez głowy itp. Mógłbym więc zająć postawę krytyczną i stwierdzić, że to zestawienie i jego części składowe są bez sensu. Łódź nie ma nic wspólnego z dachem domu, a człowiek bez głowy nie może biec; poza tym człowiek ów jest większy od całego domu, jeśli zaś całość ma przedstawiać jakiś krajobraz, to części składowe rysunku nie pasują do siebie, nie występąją one w naturze w takiej postaci. Właściwa ocena tego rebusa możliwa będzie dopiero wtedy, gdy nie będę wysuwał zarzutów wobec całości i jej elementów, lecz gdy postaram się zastąpić każdy obraz jakąś sylabą lub słowem, które w jakiś sposób dąje się odnieść do rysunku. Nagromadzone w ten sposób słowa już nie są bez sensu - mogą utworzyć bardzo piękną i treściwą wypowiedź poetycką. Marzenie senne stanowi taką właśnie zagadkę obrazkową, nasi poprzednicy w dziedzinie objaśniania marzeń sennych popełnili zaś błąd polegający na tym, że uznali rebus za kompozycję rysunkową - jako taka sprawiała wrażenie czegoś bezsensownego i bezwartościowego. [...j
ROZDZIAŁ 7: O PSYCHOLOGII PROCESÓW SENNYCH
Nikt nie może się spodziewać, że objaśnienie snów przyjdzie mu bez trudu, że spadnie mu ono jak gruszka z wierzby. Już jeśli chodzi tylko o postrzeganie zjawisk en-doptycznych, a także innych wrażeń, zwykle wymykających się uwadze, potrzeba niejakiej wprawy, mimo że przed grupą tych postrzeżeń nie wzdraga się żaden motyw psychiczny Znacznie trudniej zapanować nad „mimowolnymi wyobrażeniami”. Kto się tego domaga, ten będzie musiał żywić nadzieje rozbudzone w tej rozprawie, postępując zaś zgodnie z podanymi tu regułami, będzie musiał dążyć do powstrzymania się od wszelkiej krytyki, wszelkiego uprzedzenia, wszelkiej stronniczości podczas pracy, czy to afektywnej, czy to intelektualnej. Będzie musiał mieć stale na uwadze to, co zalecił Claude Bernard30 eksperymentatorowi w laboratorium fizjologicznym: „Travailler comme une betem, to znaczy pracować uporczywie, ale też nie dbając wynik. Kto jednak posłucha tych rad, temu zadanie to nie wyda się bardzo trudne. Objaśnienie marzenia sennego to sprawa, którą nie zawsze da się załatwić jednym pociągnięciem; nierzadko ten, kto objaśnia, czuje się tak wyczerpany, jeśli chodzi o zdolność do pracy, że gdy jednego dnia podążał za łańcuchem skojarzeń, to w tym samym dniu sen i tak mu nic nie powie; byłoby wtedy dobrze przerwać pracę i powrócić do niej innego dnia. A wtedy uwagę objaśniąjącego przyciągnie inny fragment treści sennej, znajdzie on dostęp do nowej warstwy myśli sennych. Postępowanie to można określić mianem „frak-cyjnego” objaśniania marzeń sennych.
Komuś, kto stawia pierwsze kroki w objaśnianiu marzeń sennych, nąjwiększe trudności sprawia uznanie faktu, że nie wywiąże się w pełni ze swego zdania nawet wtedy, gdy już dysponuje kompletnym objaśnieniem - sensownym, spójnym, informującym go o wszystkich elementach treści sennej. Może się bowiem okazać wtedy, że możliwa jest jeszcze inna nadinterpretacja tego samego snu, interpretacja, która mu umknęła. Naprawdę niełatwo wyrobić sobie jakiś pogląd co do bogactwa nieświadomych myśli walczących o uzyskanie wyrazu, niełatwo uwierzyć w to, jak niesamowicie zręczna jest praca marzenia sennego, która za pośrednictwem wieloznacznej formy wyrazu niejako za jednym zamachem trzyma w garści siedem much niczym krawczyk w bajce. Czytelnik zawsze będzie skłonny zarzucać autorowi, że niepotrzebnie trwoni on swój dowcip; kto jednak sam zdobył niejakie doświadczenie w tej mierze, ten też posiądzie lepszą wiedzę.
:IU Francuski fizjolog (1813-1878) - przyp. wyd. 31 „Pracować jak bydło" - przyp. tłum.