de pominięty, tak że pojawia się on jakby znikąd, p, wielkość. Jeżeli
trzyletniej p---
niewiadome.
trzyletniej przerwie, i motywy jego kroku pozodajj nasze ’współraucS°^—Powiek zasługuje^na’
me umniejsza to w niczym naN szego szacunku dla jego geniuszu, wręcz przeciwnie?! umiejętność radzenia sobie ze swoim cierpieniem budzi podziw. Z podobnego niezawinionego samotnictwa poczęło się ogromne rozmiarami i treścią dzieło filozo-Zawrzeć tak dużo treści w ramach poematu liczą- ficzne Kierkegaarda. Godzina myśli utrwala w pol-cego 345 wersów, to nie lada sztuka, i zgodzimy ą skim języku szczególny moment na pograniczu klasy-że w ogólnych zarysach romans jest nie skłamany! cyzmu i romantyzmu, toteż godnym polecenia eksperymentem byłoby czytanie jej równocześnie z Trembeckiego Sofijówką. Przepastna różnica epoki i men-
Oto jest romans życia nie skłamany w niczym...
Próba dojrzałości kończy się źle. Jeden przyjaciel zabija się, drugi, ciągle na granicy podobnej decyzji!
życie, jakie prowadzą obofl talności mimo względnie niedużej różnicy w czasie;
przyznaje, ze zwyczajne niego ludzie, nie jest dla niego, że „krzyk szczęścia’
zarazem ten sam trzynastozgłoskowiec, jedynie
pozostanie w nim daremny i że zapłatą będzie pJ z urozmaiceniami w użyciu frazy, cezury, logicznie
śmiertna sława.
Polski romantyzm jest jak wiadomo obciążony]
ułożonego zdania.
Romantyzm europejski oznaczał przerwanie tamy
roisKi romantyzm PUdk wmuun, TT3 odmdzaiacei ład myśli i języka od bezgranicznych obowiązkami patriotycznymi i głównym JWegów£azu dla mrocznych sił ludzkiego
rem jest Polska raczej mz poszczególny człowiekj ® J^uwall niebezpieczeństwo i, częs-
tecrn wzorca rnp.iakim oóstenst,wem iest DOezia pisan; v .. , . :_
tego wzorca niejakim odstępstwem jest poezja pwfl-óbowali przed nim ostrzegać. Gdyby im L
w latach 1820*ych. Są to Ballady i romanse, DziadfĘr » P _ ~ nrzełomn
tu -u ■ \i \ i- o * : jftłp było dane zobaczyć pozne owoce tamtego przełomu
cz. IV, Mana Malczewskiego, Sonety krymskie, i do\A | szluce końca dwudziestego wieku,
jeszcze hnn należy Godzina myśli. Am siadu w ni sentencjonalnie orzekli, że wszystko odbyło
politycznych zainteresowań, natomiast uwaga * jfgfg bo miłe złego początki, ale koniec
skierowana na przygody duszy ludzkiej w JeJf°Jiaiosny. Byli strażnikami tamy, choć już zdawah sobie kamuze światem, co będzie głównym tematem liter*s nie da się jej utrzymać.
tury zachodnioeuropejskiej przez cały wiek dziewięj Pr2eiywając utratę wszelkich pewników, rzuceni nasty i później, a to przesądzi o triumfach powiesą w ^ miotąjących się w pustce egotyzmów, mieli-jako literackiego gatunku. Polska literatura, poczyni byśmy dzisiaj powody> żeby tęskllić do klasycznego Woi Konrada Wallenroda i Powstama ListopadoffJ (adu Hta nie praypomina nam o jego dostojeństwie go, zwróci się gdzie indziej, toteż poemat Słowackie? mu2yka Bachaj Haydna, Vivaldiego, Mozarta? Nie-pozostame czymś z bocznego nurtu, jakby przyczai stety wlelka przygoda ludzkiego gatunku, polegająca kiem tyhm do życiorysu wieszcza. na ciągłą przemianie, nie sprzyja próbom zatmyma-
Matenał życiowy, który ulega przemianie w «> J || na tym, co było. Statyczny model istnienia chemicznym tyglu artystycznego dzieła, me powinie' gf| ^pić dynamicznemu> a J właśnie 0"a} byc w komentarzu pominięty, chocby dlatego, że Mn romantyzmie SM i . .
dy lepiej widać, z jak podrzędnych kruszców korzyści TOmantyzime Hg Jednostki domagąjącej się swoich
28
29