ROZMOWA Z JEANEM VANIFRf.v
mówią, a co innego robią... Wielu ludzi zamyka się na Kościół i Ewangelię właśnie z takich powodów. Ale i oni doświadczają czegoś ta Dlaczego nie mówi się I kieg° Jak radość dawania życia. Różnica pole o „maleńkim" Bogu? I Sa na tym, że człowiek obdarzony wiatą rtiożc * tej radości doświadczać z poczuciem wewnętrznej jedności — intelektualnej, światopoglądowej, psychofizycznej i duchowej. A ludzie niewierzący nie przeżywają tego w taki sposób, bo mają w sobie blokadę w stosunku do Kościoła i religii, bo lękają się wszechmocnego Boga. Dlaczego jednak nie mówi się im o „maleńkim” Bogu? Bogu, który mówi: „Ufam ci”? Ciągle słyszymy, że mamy ufać Jemu... Ale nikt nie pamięta, że to Jezus mówi do każdego z nas: Ja ci ufam”.
Chciałbym wrócić do bliskiej Panu idei „siostry śmierci”. To bar dzo piękne ujęcie, ale jeśli sięgnąć do Biblii, pojawiają się kłopot) z takim rozumieniem. W Liście do Hebrajczyków (2, 14) mowa jest o diable, który ma władzę nad śmiercią, w Liście do Rzymian z kolei pojawia się zdanie o śmierci jako „zapłacie za grzech” (6, 23). Zatem śmierć najwyraźniej nie jest naszą siostrą za względu na więzy krwi. Może się nią stać, jeśli odważymy się na adopcję...
Adopcja? Nie wiem... Śmierć może być dwojaka - łagodna, jak śmierć Mojżesza czy Abrahama, lub straszliwa. Jak to zinterpreto wać? Nie wiemy, co się działo w stanie błogosławieństwa, w jakim przebywali Adam i Ewa. Jest prawdopodobne, że także wówczas ludzie umierali — tyle że w tym samym momencie, równocześnie wkraczali do Królestwa Bożego. Pewną analogię można zobaczyć w śmierci Maryi, kiedy śmierć i wniebowzięcie są ze sobą ściśle związane. Istniał pewien trwały ruch o takim ukierunkowaniu — ku Królestwu Bożemu. Po upadku ten ruch został zatrzymany, a śmierć stała się wielkim znakiem zapytania. Stało się tak dlatego, że szatan skusił Adama i Ewę i poprzez śmierć wyprowadził ze stanu Bożego błogo sławieństwa ku czemuś nowemu. Tyle że to nowe też okazało się formą błogosławieństwa...
To, oczywiście, nie usuwa z pola widzenia tego, iż się wzajemnie zabijamy i że śmierć ukazuje się ludzkiej psychice jako coś tragiczne*
gp. Śmierć Jezusa jest oczywiście tak samo tragiczna jak wszystkie przerażające zbrodnie popełnione w Auschwitz. To coś odrażającego. Istnieje więc rzeczywistość czegoś ohydnego, szatana, który inspiruje ludzi do zabójstwa... Nie wiem, czy odpowiedziałem na zadane pytanie?
Te wyjaśnienia nie usuwają znaku zapytania związanego z udziałem diabla w śmierci.
j Myślę, że dobrze jest zachować ten znak zapytania... Jeślibyśmy nie i mieli znaków zapytania, przestalibyśmy poszukiwać. Przeważająca część ludzkiego świata to obszar tajemnicy, który w bardzo niewielkim stopniu potrafimy penetrować. Istnieje różnica między sekretem i tajemnicą. Sekret raz wyjawiony przestaje nas interesować, podczas gdy tajemnica jest czymś, w co jesteśmy trwale zaangażowani. Tajemnica śmierci, powtórzę, polega na tym, że jakoś musimy być oczyszczeni, odarci z zewnętrznych warstw, aby wyłoniła się oso-| ba. Zmartwychwstanie to wyłonienie się osoby. Wierzchnie warstwy I cebuli muszą być zdarte.
Ale można argumentowaćże te warstwy to także część osoby.
To część ciebie, ale taka, której trzeba się pozbyć. Taki jest porządek życia: narodziny, dojrzewanie, starość, śmierć. To zdzieranie warstw jest oczywiście bolesne. Ale myślę, że śmierć jest w pewien sposób objawieniem wszelkiego oczyszczenia. To symbol, którego sens od-i daje św. Paweł, gdy pisze w Liście do Rzymian, że nie umieramy dla siebie (14,7). To symbol odzierania z warstw, ujawniania się czegoś ostatecznego. Symbol totalnego wyzwolenia. Coś najbardziej elementarnego i głębokiego nagle z nas ulatuje, zostaje uwolnione.
Czy rozmyśla Pan nad życiem wiecznym, życiem po śmierci? Czy zastanawia się Pan, czym ono jest ?
W Ewangelii św. Jana można wyczytać, że życie wieczne to nie jutro, ale dzisiaj. To owa zdolność, by kochać ludzi, jak kocha ich Bóg. To
99