Biblii lub powstały pod wpływem jej treści. Tak więc z ogromM masy frazeologizmów języka polskiego został wybrany jeden z nS dzajów i zaprezentowany w interesujący sposób. W słowniku tym zastosowano układ alfabetyczno-hasłowy według wyrazów głównych; dany frazeologizm pojawia się w Słowniku tyle razy, z ilu wyrazów pełnoznacznych się składa, ale tylko jeden raz w pełnym artykule hasłowym pod wyrazem uznanym za podstawowy składnik (ośrodek) frazeologizmu. I tak na przykład czytelnik, który zechce dowiedzieć się więcej o frazeologizmic na chama, może zacząć poszukiwania od haseł na literę N, gdzie znajdzie taki odsyłacz:
NA CHAMA zob. CHAM 2.
Zostanie więc odesłany do hasła CHAM 2, w którym znajdzie informację:
2. na chama, pot. ‘tzn. niegrzecznie, bezczelnie, nie zważając na nic’. Por. wyraz: cham; najczęściej w zwrocie: pchać się na chama. Zob. L
Jeżeli ta informacja okaże się niewystarczająca, czytelnik może zacząć studiować część pierwszą hasła CHAM, w której znajdzie informacje na temat znaczenia tego wyrazu, cytat z Biblii z wyrazem hasłowym oraz cytat z najdawniejszego piśmiennictwa polskiego jako przykład pierwszego użycia tego wyrazu83.
Polska leksykografia poszczycić się może nowymi słownikami a tergo84. Jeden z nich to Schematyczny indeks a tergo polskich form wyrazowych J. Tokarskiego, opracowany przez Z. Saloniego. Zakończenie słowa tekstowego jest w tym słowniku pierwszym elementem artykułu hasłowego. Indeks ten może się stać źródłem informacji fleksyjnych m.in. dla twórców gramatyk, gdyż pokazuje on możliwości języka polskiego dotyczące odmiany wyrazów. Praca J. Tokarskiego znajduje się na nośnikach informacji dostępnych dla maszyny i może być podstawą do dalszego przetwarzania komputerowego. Wcześniej wspominałam też o innych, wydanych ostatnio słownikach a tergo, jeden z nich to indeks a tergo do Słownika gwar
szubskich Bernarda Sychty, a drugi to indeks a tergo do Słownika aropolskich nazw osobowych.
Na koniec parę słów o słownikach, które przyporządkuję roboczo do grupy: „inne”. Zaliczam do nich między innymi Słownik przypomnień (1992 r.) W. Kopalińskiego. W typowym słowniku języka polskiego znajdujemy odpowiedź na pytanie: Co oznacza ten wyraz?, natomiast Słownik przypomnień daje nam odpowiedź na pytanie: Jak się ta rzecz (to pojęcie) nazywa? Ten bardzo obszerny, jednotomowy słownik został trafnie scharakteryzowany w uwagach wprowadzających do Słownika synonimów A. Dąbrówki, E. Geller,
R. Tyczyna, gdzie stwierdzono, że „Słownik przypomnień W. Kopalińskiego jest firmową mieszanką odwróconego słownika wyrazów obcych, wycinków thesaurusa z elementami encyklopedycznymi oraz słownika wybranych par synonimów, kojarzącego ekwiwalenty dwójkami na zasadzie słownika wyrazów obcych” (s. X). Do rzadkości w polskiej leksykografii należą słowniki ilustrowane; ostatnio i ten typ słownika pojawił się na rynku. Ilustrowany słownik języka polskiego został wydany przez PWN pod red. E. Sobol w 1999 r. (por. omówiony w I cz. tej pracy Ilustrowany słownik języka polskiego A. Arcta).
Warto też wspomnieć tu o wydanym ostatnio Słowniku skrótów i skrótowców J. Podrackiego.
Czasem układaniem słowników zajmują się nieprofesjonaliści.
I tak np. w Nowym Sączu ukazał się Prywatny leksykon współczesnej polszczyzny B. Magierowej i A. Kroha, który w zamierzeniu autorów (jak się dowiadujemy ze wstępu) nie ma pełnić funkcji naukowego kompendium sporządzonego według reguł leksykografii. Autorzy — etnograf i plastyczka — tworzą tylko i wyłącznie dobrze udokumentowany bogaty zbiór słów i frazeologizmów nie roszcząc sobie pretensji do nazywania swojej pracy słownikiem. Swój zbiór wyrazów nazwali leksykonem, i to w dodatku prywatnym85. Będzie
97