uczycicl rozumiejący swe zadania edukacyjne jesl zorientowany zarówno nu maksymalizowanie bliskości w kontaktach z uczniem, jak i na dystans, a nawet wyrazy okazywanego niezuangaźowania;na bezwzględność wymagań i ludzką wyrozumiałość. Ambiwalencja roli, na którą wskazuje sprzeczność oczekiwań normatywnych, jest warunkiem skuteczności pracy nauczyciela (Witkowski, 1994).
Ambiwalencja, jak się okazuje, jest nieuniknioną cechą sytuacji pedagogicznej, tym bardziej nieuniknioną, że procesy pedagogiczne charakteryzują się długotrwałością, co przy zakłóconej emocjonalnie interakcji może powodować kumulację umbiwalcncji. Czynnikiem dodatkowo komplikującym ów proces, jesl to, że narastający brak satysfakcji zawodowej skłania niejednokrotnie obydwie strony do reakcji pogłębiającej obustronne niezadowolenie, przy niemożliwości zerwania kontaktu (Witkowski, 1994, s. 198). W takich sytuacjach zarówno nauczyciel, jak i uczeń, muszą być tolerancyjni wobec własnych dys-salysfakcji, a ponadto - co jest szczególnie ważne - analityczni wobec własnych intencji i związanych z nimi zachowań, a tym bardziej ich przewidywanych skutków.
Proces kształcenia nauczycieli winien uświadomić kandydatom do zawodu nauczycielskiego, często idealizującym zawód, fakt ambiwa-lencji roli jako warunku radzenia sobie z nią (Witkowski, 1994, s. 197). Właściwie nauczyciel - zdaniem L. Witkowskiego - powinien być świadom dwóch rodzajów ambiwalencji, tj. ambiwalencji w roli, o której wspomniałam wyżej, oraz ambiwalencji wobec roli. Pierwsza z nich odnosi się bezpośrednio do osoby nauczyciela, druga natomiast do ucznia jako odbiorcy świadczeń nauczyciela. Definicja roli ucznia nie zakłada pozytywnego stosunku do nauczyciela, nawet wtedy, gdy nauczyciel pracuje z pasją, z wyraźnym poszanowaniem godności ucznia. Taki nauczyciel też może być odrzucony. Problem podwójnej ambiwalencji roli winien być przedmiotem szczególnej uwagi, zarówno teorii kształcenia nauczycieli, jak i praktyki tego kształcenia.
Młodzi adepci do zawodu nauczycielskiego bardzo często pojmują zawód jako działanie be/.kon niklowe, zwłaszcza wtedy, gdy całym sercem lej pracy się oddają. Na ogół też w razie braku oczekiwanej reakcji swych uczniów, doznają niejednokrotnie zawodu. Szczególnie
ci nauczyciele mogą być narażeni na skutki nie uświadomionej ambi-walcncji.
Kształcenie ma jednak nie tylko uświadomić ambiwalencja roli. Sądzę, że ambiwalencja, pojmowana jako składnik kultury intelektualnej nauczyciela, może być wyzwaniem dla pedagogicznego bycia nauczyciela wobec ucznia, może być ponadto rodzajem istotnego wyzwania dla instytucji kształcących nauczycieli. Okazuje się bowiem, że im bardziej myśl pcdeutologiczna i praktyka kształcenia oddalają się od kwalifikowania pracy nauczyciela jako technicznej, w stronę jej humanistycznej interpretacji, tym bardziej pojęcie ambiwalencji będzie się okazywać użyteczną kategorią analityczną i pragmatyczną edukacji nauczycielskiej.