POStUSZEŃSTWO WOBEC AUTORYTETU
cych różne zawody). Na to pytanie odpowiadali psychiatrzy, magistranci i wykładowcy nauk behawioralnych, studenci drugiego roku college’u oraz dorośli, należący do klasy średniej; w przewidywaniach poszczególnych grup wystąpiło godne uwagi podobieństwo. Respondenci przewidywali, że niemal wszystkie osoby badane odmówią wykonania poleceń eksperymentatora; przypuszczali, że jedynie patologiczny margines, nieprzekra-czający jednego lub dwóch procent, będzie kontynuował do końca skali wstrząsów na pulpicie. Przewidywania psychiatrów są szczegółowo ukazane na rycinie 5. Przypuszczali oni, że większość osób badanych nie przekroczy 10. poziomu wstrząsów (150 woltów, kiedy ofiara po raz pierwszy kategorycznie domaga się uwolnienia); około 4% dotrze do poziomu 20., a mniej więcej jedna osoba na tysiąc zastosuje najsilniejszy wstrząs na pulpicie.
Na jakich założeniach opierają się te przewidywania? Po pierwsze, na założeniu, że ludzie są ogólnie rzecz biorąc przyzwoici i nie jest im łatwo krzywdzić niewinną osobę. Po drugie, na założeniu, że jeżeli jednostka nie jest zniewolona przez siłę fizyczną lub zagrożenie, to jest ona głównym źródłem swoich własnych zachowań. Człowiek działa w określony sposób, ponieważ tak zadecydował. Działanie występuje w otoczeniu fizycz-no-społecznym, jednak jest to jedynie scena, na której się ono pojawia. Samo zachowanie wypływa z wnętrza człowieka, gdzie zważone zostają osobiste wartości, oszacowane gratyfikacje, a wynikające z tego decyzje zostają przełożone na działanie.
Większość ludzi, poproszonych o zastanowienie się nad eksperymentem dotyczącym posłuszeństwa, rozpoczyna od tego rodzaju założeń. Skupiają się oni raczej na cechach autonomicznej jednostki, niż na sytuacji, w której się znalazła. Patrząc w ten sposób będą prawdopodobnie oczekiwać, że niewiele osób badanych podporządkuje się poleceniom eksperymentatora.