HORŚfcTYŃSlCt
że będziecie jak ludzie pijani albo lunatycy chodzić po w? gzymsach ogromnej budowy. Biada temu, co się przebudzi — któremu nad uchem zawołają: Zdrajca!... Zbudzi się — i upadnie w przepaść. Macie wy czoła tak blade, ie na oczy świata blednąć nie będą? — albo policzki tak rumiane, że napiętnowane uderzeniem całego ludu płonąć nie będą? Jeżeli utworzeni jesteście z żelaza, to mówię wam, że będę z wami. — Bo ja szukałem czegoś twardego i wielkiego na ziemi — będę zgrzytał i giął w ręku żelazne sztaby, a raz zasnąwszy snem okropnym upojenia — nie obudzę się, póki ostatni z was nie skona za Mł moją wielkość i dumę. Duma jest duszą duszy mojej. Będę szczęśliwy wywracając przesądy i prawa — jak byłem szczęśliwy nieraz wygrywając partią kościanych szachów. Duma jest to harfa, która ma tysiąc strun — tysiąc wielkich i cienkich tonów, tysiąc wzniosłych i bła- 3M hych triumfów. — Stańcie wy na szachownicy świata .
[Tu brak w rękoplalc dwóch kart]
.... pismu, które ja sam podpisałem.
ksiński
Pan hrabia odpowiesz przed ojcem.
SZCZĘSNY
Podpisałeś, panie Ksiński.
KSIŃSKI
Podpisałem. 305
SZCZĘSNY
Koszta podjęte przez panów zapewne zwrócone będą przez mego ojca... Żegnam was, panowie!
KSIŃSKI
Dalibóg, tęgi z ciebie chłopiec, panie Szczęsny! zadrwiłeś z nas.
SZCZĘSNY
Nie... to mi wcale obojętne... Bywaj zdrów, sąsiadzie! m
KSIŃSKI
Zarekomenduj mnie twojemu przyjacielowi.
SZCZĘSNY
Poznam was kiedyś... to bardzo godny człowiek — ale nie wiem jego nazwiska.
KSIŃSKI
Upadam do nóg.
szczęsny •
do Nieznajomego
Ghodź tu! Jakiś mam ciężar na sercu. Przyrzecz mi, m że nikomu nie powiesz o tej dziecinnej scenie. Dziecinną mi się wydaje... Marzyliśmy kiedyś z tobą w szkołach o wielkiej sławie... Widzisz, że ja teraz pokazuję marionetki, zabity jestem na sercu, jak inni ludzie zabici na duszy... jutro może będę i na duszy zabity... ł“
MARYNA
Panie Szczęsny, pan się gniewa na Marynę?
SZCZĘSNY
Co ty płaczesz, dziewczyno?... Dalibóg, ładna jak aniołek... chodź...
Całuje ją w czoło.
Gdyby widok tej dziewczyny nie obudził w sercu moim nikczemnych pamiątek, kto wie, czym byłbym teraz. — 4,5
MARYNA*
To już ja paniczowi nic potrzebna...
SZCZĘSNY
Idż do chą^y — weź twoją płócienną spódnicę i wianek bławatkowy i siedź w oknie uśmiechając się do młodych chłopców... Przyszłę ci posag.
Słowacki. Dzieła VI — » 385