s156 (3)

s156 (3)



uczeń pyta mnie, jak smakuje wiewiórka, zawsze odpowiadam mu, że smakuje jak... wiewiórka. Jeżeli będziesz ciągle porównywał to, co jesz, z europejską kuchnią, od razu zaczniesz oceniać walory smakowe nowej potrawy i jej konsystencję. Ponieważ Twój smak ukształtował się przez lata spożywania niewielu, ciągle tych samych potraw, raczej rzadko się zdarzy, żeby to porównanie wypadło na korzyść pokarmów oferowanych przez dziką przyrodę. Z powodu takiego porównywania ogarnie Cię wkrótce przygnębienie i obniży się Twoje morale. W domu, kiedy mogę sobie na to pozwolić, jestem bardzo wybrednym smakoszem. Apetyt, jaki mam na szlaku, pomaga mi zapomnieć o uprzedzeniach, dzięki czemu jestem w stanie jeść wszystko, co może utrzymać mnie przy życiu. To wcale nie znaczy, że pokarmy z naturalnej kuchni muszą smakować gorzej niż najbardziej wykwintne dania. Wyzwaniem, które chętnie podejmuję na szlaku, jest przyrządzenie czterodaniowego obiadu wyłącznie z tego, co ma do zaoferowania przyroda. Kiedy zdobędziesz doświadczenie i będziesz miał czas, żeby zgromadzić odpowiednie produkty, zdziwisz się, jakie pyszności jesteś w stanie sam zrobić. Większość posiłków spożywanych na szlaku musi dać się szybko i łatwo przyrządzić. W sytuacji walki o przetrwanie lepiej, jeśli jesz mało, ale częściej; tym większą przyjemność i satysfakcję poczujesz, gdy będziesz mógł sobie zrobić prawdziwą ucztę. Kiedy myślę o niektórych leśnych potrawach, od razu odczuwam głód, ale zanim zaczniemy zastanawiać się, co by tu przyrządzić, musimy zająć się pewną szalenie ważną sprawą.

Czystość

Stara skautowska zasada mówi: „czysty obóz, to zdrowy obóz”. Co to jednak znaczy „czysty obóz”? Czy widziałeś kiedyś dokumentalny film pokazujący rdzennych Australijczyków piekących tradycyjnym sposobem warana? Po prostu wrzucają go w ogień i od czasu do czasu obracają za ogon. Pewnie pomyślisz, że to straszliwie niehigieniczne. Jest to jednak z wielu względów bardziej czysta metoda przyrządzania posiłków niż niektóre stosowane w obozowiskach cywilizowanych ludzi (oraz w niektórych restauracjach - przyp. tłum.). Chociaż mięso wydaje się być brudne i jest pokryte popiołem, to zostało doskonale upieczone w żarze, który zabił wszystkie drobnoustroje, i nie było ono niepotrzebnie dotykane brudnymi rękami w czasie przygotowywania i pieczenia. Jest to pierwsza ważna zasada dotycząca gotowania w terenie: staraj się ograniczyć dotykanie żywności do absolutnego minimum i poddawaj ją obróbce termicznej, która zabija drobnoustroje. Nawet jeżeli możesz się przejrzeć w wyszorowanej do połysku menażce, to wciąż są na niej bakterie, zbyt małe, żebyś mógł je dostrzec gołym okiem. Jeżeli umyłeś menażkę albo chcesz w niej przechować jakąś żywność, wysterylizuj ją podgrzewając nad ogniem.

Bardzo ważne jest, żebyś zawsze mył ręce, zanim dotkniesz żywności. Na obszarach pustynnych, gdzie brakuje wody, można użyć do tego piasku. Żywność, a szczególnie dziko rosnące jadalne rośliny powinny być myte przed przyrządzeniem i konsumpcją. Używaj do tego celu tylko oczyszczonej albo wysterylizowanej wody. Jeżeli to tylko możliwe, jedz wyłącznie świeżą żywność i mięso zwierząt, które sam upolowałeś. Kiedy przyrządzasz potrawy pod gołym niebem, pozbawiony wygód, jakie zapewnia nowoczesna kuchnia z jej łatwymi do utrzymania w czystości blatami i szafkami, musisz być doskonale zorganizowany. Nim zaczniesz myć produkty, przemyśl cały proces przygotowywania posiłku, tak byś mógł jak najlepiej wykorzystać swoje skromne kuchenne instrumentarium. Stół możesz zastąpić uplecioną matą, która zabezpieczy żywność przed kontaktem z ziemią. Jeżeli gotujesz dla grupy ludzi albo prowadzisz kuchnię obozową postaraj się wyznaczyć obszar, na którym przygotowuje się i gotuje jedzenie. Zawsze staram się, by w obozie poza ogólnodostępnym ogniskiem było jeszcze drugie, przeznaczone wyłącznie do celów kulinarnych. Ostatnia rzecz, której Ci potrzeba, to zbędni ludzie kręcący się po kuchni -jak widać kucharzenie w plenerze niewiele różni się od gotowania w domowych pieleszach!

Kiedy wędruję, przyrządzam na ogół posiłki korzystając ze zwykłego ogniska. Może to być ognisko indiańskie, gwiaździste lub krzyżowe. W stacjonarnym obozowisku używa się jednak zwykle bardziej wyszukanego zestawu naczyń i przyrządów kuchennych. Wyśmienitym usprawnieniem jest drążek lub żuraw do podwieszania kociołka nad ogniem na różnej wysokości. Przyda się również prosty stół, który może być wysoki tylko na kilkanaście centymetrów. Zapewnij sobie odpowiednią ilość opału i wody do mycia rąk.

W czasie przyrządzania potraw na ogniu bardziej niż grube kłody przydadzą się na opał chrust i szczapy. Dlatego dobrze jest przygotować zawczasu zapas porąbanego drewna. Niektórzy obozowicze lubią sporządzić sobie stojak na rozmaite rodzaje opału. Jest to raczej zbędny trud, nim bowiem zdążysz dobrze ułożyć opał na stojaku, powędruje on do ognia.

Prostym sposobem zaprowadzenia oraz utrzymania czystości i porządku w Twojej polowej kuchni jest wymiecenie z niej miotłą sporządzoną z elastycznych gałązek zbutwiałych liści i rumoszu. Nie wolno rzucać na ziemię resztek żywności, przyciągną one bowiem gryzonie, które są w obozie nieproszonymi gośćmi.

Pewien doświadczony podróżnik, który niejednokrotnie wędrował przez dżungle, wytłumaczył mi kiedyś, że kiedy w obozie pojawią się zwabione jedzeniem szczury, za nimi na pewno przypełzną węże. Potem dwukrotnie widziałem, jak coś takiego się stało, i za każdym razem działo się to na obszarach, na których żyły jadowite węże. Jeżeli pozostaną Ci resztki żywności, to możesz albo przeznaczyć na nie położony z dala od obozu stary wypróchniały pień drzewa, albo, jeśli przebywasz na obszarze, na którym żyją groźne drapieżniki, palić resztki bądź zakopywać je głęboko. Utrzymuj teren kuchni w czystości i porządku. Porządkuj również codziennie ognisko.

Przygotowanie ognia jest w polowej kuchni ważną czynnością wykonywaną każdego dnia. W dobrze zorganizowanym obozie ustala się system dyżurów. Dyżurni są odpowiedzialni za zdobycie opału i przyniesienie wody, kucharz może się więc zająć wyłącznie przyrządzaniem posiłków. Jeśli obozowisko jest założone na dwa lub więcej dni, możesz przygotować się do pieczenia chleba. Blisko głównego kuchennego paleniska trzeba zbudować piec - wszystko powinno znajdować się w zasięgu ręki.

157


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
-    Martwisz się o mnie, i oczywiście zawsze chcesz dla mnie jak najlepiej, tak? Ty
1 (136) 2 272 Wybór z czasopism Zawsze mnie ta myśl ożywia, Ma świat korzyść ze mnie; Jak to serce
angielski2 Zestaw 10 1 .Na ulicy zaczepia mnie jakiś turysta i pyta się jak gdzieś tam dotrzeć; -pow
Image026 PEDAGOGIKA EMANCYPACYj(
skanuj0067 (28) 134 Edukacja allnu.ii efektu; obejmuje ona zarówno wysiłek, jaki uczeń włożył w prac
RZYM 103 DZIEWIĘTNASTY Strażnik przy wejściu nie przepuścił mnie jak zwykle machnięciem ręki. —
skanowanie0237 ... prowadzi mnie jak owieczkę do Dobrego Pasterza
Rakieta #61 KOCHANIE, DZISIAJ PIĄTA ROCZNICA NASZEGO ŚLUBU! NIE RUSZA] DLACZEGO NIC MNIE J
IMGV15 (2) 10 WACŁAW BERENT w kanały nuci, ty będziesz temu winien. Bo, patrząc na mnie jak na dziec
INNE jakpieczec Pieśni nod Pieśniami 8, 6-7 Połóż mnie jak pieczęć na Twoim sercu Jak pieczęć&n
INNE kiedytesknie kiedy tęsknię zamykam powieki i jesteś tak dobrze jest czuć Twoje serce 
Jasełka $ Diabeł Diabeł, czy też bies, szatan albo czart... Nazwij mnie jak chcesz, wszak to jestem
jasiu Jasiu przychodzi do mamy i pyta: -    Mamusiu, jak się robi syna? Ma boczku czy

więcej podobnych podstron