Strażnik przy wejściu nie przepuścił mnie jak zwykle machnięciem ręki.
— Przykro mi, ale... eee, musimy sprawdzić pani pojazd
Ręką zasłoniłam uśmiech. A więc Don był zdenerwo
wany.
— O co chodzi, Manny? Nowe zasady?
— Właśnie - natychmiast potwierdził strażnik.
Przy moim volvo pojawili się trzej inni uzbrojeni męż czyżni. Sprawdzili wnętrze samochodu, podwozie, a nawei silnik. W końcu Manny się wyprostował i skinął głową.
— Proszę jechać.
Przy drugiej i trzeciej bramie powtórzyła się ta sam.i procedura. Ponad dwadzieścia minut zabrało mi dotarcie do sześciokilometrowego odcinka drogi wijącego się wo kół głównego budynku. Od pierwszego roku pracy dl.i Dona nie sprawdzono mnie tak dokładnie. Bones nie za brał się ze mną. Pojechał swoim nowym odlotowym mo tocyklem i czekał w ukryciu niedaleko lądowiska. Tak na wszelki wypadek.
(idy znalazłam się w środku, tamtejsi strażnicy okazali się mniej gorliwi. Z łatwością przeszłam przez zwykłe punkty kontrolne. Najwyraźniej chodziło im tylko o to,
* bym nie przywiozła ze sobą nieproszonego gościa. Kiedy v<-szłam do gabinetu Don a, zobaczyłam, że Juan i Tatę już i .un są. Świetnie, interwencja.
Cześć, chłopaki - rzuciłam na powitanie.
juan kiwnął głową, natomiast Tatę nawet na mnie nie pojrzał. Dan wstał zza biurka.
Cat, spóźniłaś się dwadzieścia minut.
- Byłam związana - nie mogłam się powstrzymać. -fotem strażnicy omal mnie nie rozebrali w czasie przenikania.
- Zamknij drzwi, Juan — polecił chłodno Don i wskazał mi moje zwykłe miejsce.
Usiadłam i położyłam nogę na jego nowym biurku.
- Ładny kolor — zauważyłam. - Wygląda lepiej niż stali-. Co się stało?
Jakbym nie wiedziała.
- Ty - warknął Tatę.
Dave uciszył go gestem ręki i spojrzeniem. Zatem grał I a tę Niedźwiedzia, a Tatę i Juan byli jego wsparciem.
- Cat, przedwczoraj mówiłem ci, jakie to niezwykłe, /c* nigdy nie zawiodłaś w czasie całej swojej służby. Chyba jednak się pośpieszyłem. Wiemy o wampirze. Co masz do powiedzenia na swoją obronę?
Posłałam mu zimny uśmiech.
Bones powiedział, żebym nie ujawniała, kim on jest naprawdę, i a ja nie miałam nic przeciwko temu. Już i tak I tyłam roztrzęsiona.
173