MOMtTYfl
SZCZĘSNY
Mówił co?
NIEZNAJOMY
Mówił: „Szklanki wody".
SZCZĘSNY
NIEZNAJOMY
Jeden w tłumie chciał lud odwrócić namową od zapędu... chciał, aby sądowi oddano nieszczęśliwego...
Bwaęnnu ściska ca rękę.
Potem jakiś ksiądz zbliżył się 1 słuchał spowiedzi... spowiadający się był nieco roztargniony i patrzał często...
SZCZĘSNY
Nie dręcz mnie... patrzał w stronę zamku... czekał... ** jeszczo ozekoi...
. NIEZNAJOMY
Spokojny był... i uśmiechnął się... potem otworzył dłoń ściśnioną — w dłoni była papierowa tabakierka — zażył i jednemu człowiekowi, co nic nie mówił i patrzał na niego, oddal tabakierkę... *
Bstosęsny wyciąga rękę, ale nagle Ją odsuwa machinalnie.
Krótko cierpiał...
SZCZĘSNY
Jak krótko?
NIEZNAJOMY
Pół minuty, nie więcej.
Bectfeny dobywa zegarka I patrzy.
SZCZĘSNY
Ale to długo... patrz, jak to długo... widzisz, żo ja spokojny... Bądź zdrów...
Chce Uć.
NIEZNAJOMY
Szczęany, na mllofić Boga, gdzie idziesz?
SZCZĘSNY
Ale... idę odczepić ojca z szubienicy.
NIEZNAJOMY
Spokojnoćd — rozwagi, mój przyjacielu!
SZCZĘSNY
Ja nie zabiłem ojca mego — ale gdybym byl pojechał z ludimi przed kilką godzinami, to mój ojciec jeszcze *“ by żyt... Ale ja nie zabiłem mego ojca. — Czy sądzisz, że ja mógłbym był go obronić?
NIEZNAJOMY
Nie, na Boga nic!
SZCZĘSNY
Tak! — przysięgam, tak. mogłem go byt obronić— Przekonaj mnie, ie nie — bo padnę trupem na podłogę- 10 NIEZNAJOMY
On nie może płakać... Szczęsny— daj rękę.
Kładzie mm te tffef USUrkf.
SZCZĘSNY
O!— tabakierka—
Sołrjm aof i dychać łkanie*
NIEZNAJOMY
Biada! biada!
SZCZĘSNY
Patrz — na tabakierce mój portret, kiedy byłem dzieckiem... Widzisz, miałem taką różową twarz... taki uśmiech- m ojciec mnie takim całował i pieścił na kolanach- Biedny mój ojcze! biedny mój ojcze!... Idź, bo ty płakać nie możesz... zaklinam ciebie, nie patrzaj na mnie— ja chcę być dzieckiem...
[PrayetoMl BUJOA.
Nowacki, DAlola VI - te 401