292 Marshall D. Sahlins
Tabela 4. Podsumowanie rozkładu pracy Buszmenów Dobę
Tydzień |
Średnia wielkość grupy' |
Osobodni poświęcone na konsumpcję' |
Osobodni poświęcone na pracę |
Dni pracy w tygodniu na dorosłego |
Indeks określający wysiłek konieczny do zdobycia pożywienia* |
I 6-12 Iipca |
25.6 (23-29) |
179 |
37 |
2.3 |
0,21 |
II 13-19 iipca |
28.3 (23-37) |
198 |
TO |
1.2 |
0,11 |
III 20-26 Iipca |
34.3 (29-40) |
240 |
42 |
1.9 |
0,18 |
IV 27 Iipca—2 sierpnia |
35.6 (32-40) |
249 |
77 |
3.2 |
0.31 |
Wyniki dla 4 tygodni |
30.9 |
866 |
178 |
2 2 |
0,21 |
Skorygowane wyniki4 |
31.8 |
668 |
156 |
2.5 |
0.23 |
' Średnia wielkość grupy i jej rozpiętość. Zdarzaj a się znaczne krótkotrwale wahania wielkości populacji w obozach Buszmenów.
Wli|czajiic zarówno dzieci, jak i dorosłych w celu podania łącznej liczby dni poświęcanych na zdobycie pożywienia na tydzień.
Indeks ten zestawił Lee. by zilustrować relację pomiędzy konsumpcja a praca potrzebna do jej zapewnienia: S = W/C, gdzie W = liczba osohodni poświęconych na pracę, C = liczba osoboditi poświęconych na konsumpcję. Odwrócony wzór wskazałby, ilu ludzi może się utrzymać dzięki wykonanej w ciągu jednego dnia pracy związanej zc zdobyciem pożywienia.
Drugi tydzień został wyłączony z końcowych zestawień, ponieważ, przez dwa dni badacz zaopatrywał obóz w pewna ilość żywności.
Dane z życia Buszmenów wskazują, że praca jednego człowieka trudniącego się łowiectwem i zbieractwem zapewnia utrzymanie czterem lub pięciu osobom. Uznając te dane za prawdziwe, pozyskiwanie żywności przez Buszmenów jest bardziej efektywne niż rolnictwo francuskie w okresie do drugiej wojny światowej, kiedy to ponad 20% populacji było zaangażowane w żywienie pozostałej części społeczeństwa. Szczerze mówiąc, porównanie (o jest mylące, a raczej nie tyle mylące, ile zadziwiające. Z całej populacji swobodnie przemieszczających się Buszmenów, do których dotarł Lee, 61.3% (152 z 248) efektywnie dostarczało pożywienia; pozostali byli zbyt młodzi lub zbyt starzy, by w istotnym stopniu przyczynić się do wyniku. W pewnym obozie po bliższym zbadaniu okazało się, że 65% ludzi było „wydajnych”. W ten sposób proporcja „producentów” żywności do całej populacji wynosi faktycznie 3:5 lub 2:3. Ale owych 65% „pracowało, wykorzystując 36% czasu, a 35% ludzi nie pracowało w ogóle”! (Lee 1969: 67).
To sprowadza się do dwóch i pół dni roboczych w tygodniu na każdego dorosłego pracownika. („Innymi słowy, każda produktywna osoba utrzymywała siebie i osoby od niej zależne i ciągle miała 3,5-5.5 dni wolnych na inne zajęcia”). „Dniówka robocza” to około sześciu godzin; stąd tydzień pracy trwał dla Dobę około 15 godzin, lub inaczej, na pracę poświęcali średnio dwie godziny i dziewięć minut dziennie. Jednak te liczby, jeszcze niższe od norm dla Ziemi Arnhema, nie obejmują czasu poświęcanego na gotowanie i przygotowywanie narzędzi. Biorąc
to wszystko pod uwagę, prace związane z wyżywieniem są prawdopodobnie bardzo podobne do prac rdzennych Australijczyków.
Podobnie jak Australijczycy, także i Buszmeni. wówczas gdy nie zajmują się działaniami związanymi z zapewnieniem sobie wyżywienia, mają czas wolny i oddają się próżnowaniu. Ponownie odkrywamy ten charakterystyczny paleolityczny rytm, dzień lub dwa dni pracy, dzień lub dwa dni wolne - te ostatnie spędzane bezczynnie w obozie. Chociaż zdobywanie pożywienia jest podstawowym zajęciem, Lee pisze: „większość dostępnego czasu (4-5 dni w tygodniu) poświęcają innym zajęciom, takim jak odpoczynek w obozie lub odwiedziny w innych obozach” (1969: 74).
„Kobieta zbiera w ciągu jednego dnia wystarczającą ilość pożywienia, by wyżywić swą rodzinę przez trzy dni. Resztę czasu spędza, wypoczywając w obozie, haftując, odwiedzając inne obozy lub przyjmując gości. Codzienne domowe obowiązki kuchenne, takie jak gotowanie, rozbijanie orzechów, zbieranie opalu i chodzenie po wodę, zajmują jej jedną do trzech godzin. Taki rytm stałych okresów pracy i stałych okresów wolnych od niej utrzymywany jest w ciągu całego roku. Myśliwi zwykle pracują częściej niż kobiety, lecz ich rozkład zajęć jest nierównomierny. Nie jest niczym niezwykłym dla mężczyzny polować niezmordowanie przez tydzień, a później nic polować wcale przez dwa lub trzy tygodnie. Ponieważ polowanie jest zajęciem, którego efekty trudno przewidzieć, podlega kontroli magicznej, myśliwi doświadczają pechowych okresów i powstrzymują się od polowania przez miesiąc lub dłużej. W tym czasie odwiedziny, rozrywki, a zwłaszcza tańce stanowią ich podstawowe zajęcie" (Lee 1968; 37).
Wartość, energetyczna dziennego pożywienia Buszmenów Dobę wynosiła 2140 kalorii '.na głowę. Jednak biorąc pod uwagę wagę ciała, rodzaj zwykłych zajęć, a także strukturę wieku i płci populacji Dobę. Lee ocenia ich dzienne zapotrzebowanie na 1975 kalorii. Trochę z nadwyżek pożywienia prawdopodobnie dostawały psy, które zjadały pozostawione resztki. „Można stąd wysnuć wniosek, że Buszmeni nie wiodą egzystencji poniżej pewnego standardu, na krawędzi głodu, jak to zazwyczaj przypuszczano” (Lee 1969: 73).
Traktowane z osobna, relacje o mieszkańcach Ziemi Arnhema i Buszmenach stanowią groźny, jeśli nie decydujący atak na solidnie umocnione pozycje teoretyczne. Zwłaszcza to pierwsze studium, pełne wymyślnych sformułowań, słusznie uważane jest za dwuznaczne. Jednak świadectwa dostarczone przez ekspedycję do Ziemi Arnhema są w wielu punktach potwierdzane przez inne obserwacje pochodzące z Australii, tak samo jak i z innych części zbieracko--łowieckiego świata. Wiele z australijskich relacji sięga wieku XIX. Część z nich pochodzi od całkiem bystrych obserwatorów, uważnie wyodrębniających wyjątki, w sytuacji gdy aborygeni wchodzą w kontakty z Europejczykami, gdyż wtedy „zasoby pożywienia aborygena są ograniczone, i [...] częstokroć jest on wypędzany z terenów sąsiadujących zc źródłami wody, które leżą pośrodku jego najlepszych terenów łowieckich” (Spencer, Gillen 1899: 50).
Sprawa jest jednak całkowicie jasna, jeśli chodzi o dobrze nawodnione tereny południowo-wschodniej Australii. Żyjący tam aborygeni korzystali z tak obfitych