52 EDWARD SAPIR
nazw rozlicznych kwiatów i drzew, jak gdyby rzeczywistość była światem werbalnym, a w każdym razie światem, do którego nie można się zbliżyć, nie znając terminologii, która go jakoś magicznie wyraża. Właśnie to bezustanne przenikanie się języka i doświadczenia sprawia, że język ma inny status niż tak czysto symboliczne systemy, jak symbolizm matematyczny czy sygnalizacja flagowa. To przenikanie się nie polega wyłącznie na faktach osobistych skojarzeń; ma ono także charakter kontekstowy. Warto zdawać sobie sprawę, że język może nie tylko odnosić się do doświadczenia, formować je, interpretować czy odkrywać, lecz może także być substytutem doświadczenia w tym znaczeniu, iż w ciągach zachowań interpersonalnych, które stanowią główny nurt naszego codziennego życia, mowa i działanie uzupełniają się nawzajem, pełniąc harmonijnie równorzędne funkcje. Jeśli ktoś mówi do mnie „Pożycz mi dolara”, mogę mu bez słowa wręczyć pieniądze, mogę podać je ze słowami „Proszę bardzo” albo powiedzieć „Nie mam” lub „Dam ci jutro”. Każda z tych reakcji jest strukturalnie równoważona, jeśli ma się na uwadze ogólniejszy wzór zachowań. Jest jasne, że o ile język w swej zanalizowanej postaci jest symbolicznym systemem odniesienia, o tyle jest on też na pew no czymś więcej dzięki roli, którą odgrywa w całościach zachowaniowych. Przyczyną tej niemal unikalnej pozycji języka wśród innych znanych symbolizmów jest prawdopodobnie fakt, iż uczymy się go w najwcześniejszym okresie dzieciństwa.
Właśnie dzięki temu, iż uczymy się języka wcześnie i po trochu, w nierozerwalnym związku z wymogami aktualnego kontekstu, mimo swojej quasi--matematycznej formy język rzadko bywa tworem czy sto referencjalnym. Ma tę tendencję tylko w dyskursie naukowym, choć można poważnie w'ątpić, czy ideał czystego odniesienia bywa kiedykolwiek przez język osiągany. Mowa codzienna jest bezpośrednio ekspresyjna, a czysto formalne właściwości dźwięków, słów, form gramatycznych, fraz i zdań należy zawsze ujmować jako twór świadomego lub niezamierzonego symbolizmu ekspresji, o ile chce się w pełni zrozumieć ich zachowaniowy status. Słow'a użyte w danym, szczególnym kontekście mogą nieść znaczenie przeciwne temu, które przysługuje ich powierzchni. Ten sam, zewnętrznie biorąc, komunikat bywa interpretowany rozmaicie, zależnie od takiej lub innej pozycji mówiącego wśród ludzi lub od uczuć — takich jak złość czy strach — które mogą wypełnić słowo mówione treścią odbiegającą znacznie od jego normalnej wartości. W zasadzie jednak nie ma niebezpieczeństwa, że ekspresyjny charakter języka nie zostanie dostrzeżony: jest to fakt zbyt oczywisty, by trzeba go było szczególnie podkreślać. Często natomiast nie zauważa się czegoś, co w istocie w cale niełatwo zrozumieć: tego mianowicie, że —jak je nazwaliśmy — quasi--matematyczne schematy języka gramatyków, przy całej swej nierealności w znaczeniu kontekstowym, mają jednak ogromną żywotność intuicyjną; i że schematy te, w doświadczeniu zawsze złączone z ekspresją są mimo to wy odrębniane bez trudu przez normalnego użytkownika języka. Fakt, że niemal każde słowo lub fra-