Scan0075 tif

Scan0075 tif



ROZDZIAŁ OSIEMNASTY

Prezes Skubany został wezwany do województwa. Przekazał więc bieżące sprawy w ręce zastępców i wyruszył w podróż. Nie był    tym faktem zachwy-

j:    eony, Do końca sezonu otrzymał    wysoki kredyt, który

|    miał spłacić po wyjeździe gości    i dokonaniu ostatecz-

\    nych obliczeń. Ale też koszty utrzymania hotelu i osa-

j    dy były ogromne. Zaczynało brakować pieniędzy. Oba-

I    wiał się, że w przypadku nie uzyskania dalszych kre-

|    dytów być może trzeba będzie skrócić pobyt gości za-

]    granicznych. Jakiś powód zawsze można wymyślić, na

j:    przykład zakaźną chorobę w okolicy, groźbę epi-

demii. Każdy wyjeżdżałby w popłochu i na pewno nie j    żądał zwrotu pieniędzy. Ale to    oczywiście była osta-

|    teczność.

:

Siedząc w sekretariacie wojewódzkiego zwierzchnika rozmyślał, że wszystko zależy od powitania. Jeśli będzie oficjalne — klapa z Dzyndzylakami.

Ale powitanie było nad wyraz serdeczne. Zwierzchnik wziął go nawet w ramiona i przytulił do piersi.

—    Witam, witam serdecznie chlubę naszej turystyki zagranicznej. Co tam u was słychać, bo umieram z ciekawości?

Na .stoliku pojawił się koniak i czarna kawa. Skubany poczuł się raźniej i zaczął malowniczo opisywać życie w prehistorycznej osadzie.

!    — To 'znakomicie! — zachwycał się zwierzchnik. —

Dla mnie Dzyńdzylaki, to zupełna rewelacja. Geniusz by tego nie wymyślił.

\    Prezes skromnie schylił głowę.

—    No, a kłopoty? Macie może jakieś kłopoty? — pytał zwierzchnik.

—    Żyjemy na razie na kredyt. Nie mamy jeszcze

i

152

>

< i

I 1

l

vS? ua


I

I

I

j

I

I

j pełnych rozliczeń. Właśnie wyczerpały nam się pieniądze, gdyby można było...

Szef podniósł rękę do góry.

:    — Reżim oszczędzania na pierwszym miejscu. Nie

| możemy sobie pozwolić na wyrzucanie pieniędzy w i błoto, albo finansowanie jakichś niedorzecznych inwestycji. Ale Dzyndzylaki to zupełnie co innego. To pewna historia. I dlatego innym obetniemy, a wam po dłużymy — szef wybuchnął nagle śmiechem. — Dobre, co?

—    Ale, ale — przypomniał sobie — wybierała się tam do was kontrola. Przyszli ze mną to uzgodnić.

Skubany lekko pobladł.

— Ale zabroniłem kategorycznie. Po co mają wam    |

teraz zawracać głowę. Niech sobie kontrolują po za-    j

kończeniu sezonu. A wtedy, jeśli się okaże, że Dzyndzylaki przyniosły spodziewany zysk, przymkniemy

oczy na ewentualne drobne niedociągnięcia formalne i uchybienia, co przecież zdarza się wszędzie.    jj

Prezes podziękował i podniósł się z fotela.    j1

—    Wiecie, jeszcze jedno. W sekretariacie siedzi interesant, zapewne go zauważyliście. Właśnie miano-

• i

waliśmy go waszym zastępcą.    ij

—    To już dwunasty — powiedział Skubany. — Pro-    |

szę wybaczyć, ale niedługo będę musiał oprócz Dzyń-    j

dzylaków    zbudować specjalną osadę dla swoich    za-    i

stępców.    11

—    Ha, ha, ha! — roześmiał się zwierzchnik. — Ale

jeszcze ze dwóch można wam upchnąć. Co mam robić?    i

Przysłali i kazali zatrudnić nie niżej wiceprezesa.    ^

Szef zadzwonił i do gabinetu wszedł interesant.    j:

—    Poznajcie się. Kolega Paszteciak, prezes Sku-    i

bany.    [

—    Przecież my się dobrze znamy — przypomniał

. sobie Skubany. —- Kolega Paszteciak przed dwoma la-    jf

I    J '

I    i

1    I

153

1


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Scan0094 tif ROZDZIAŁ DWUDZIESTY TRZECI A jednak Żółwiaczek nie opuścił gromady i winy zostały mu pr
czesc I cze 10 wX (11) Zadanie 38. Zespół ratownictwa medycznego został wezwany do mężczyzny, który
Scan0062 tif nie dotykała piersi nieboszczyka. Gdy oddychał, nie j poruszała się więc i złudzenie by
Zadanie 29. Zespół RM został wezwany do - e: t "i z:: ~iężczyzny, który w celach sa^::: :z. :&q
15652 Skan (8) Zadanie 45. Dwuosobowy zespół ratownictwa medycznego został wezwany do poszkodowaneg
Scan0023 tif Honory gospodarza czynił prezes Skubany w otoczeniu zarządu Spółdzielni „Dewizowy Turys
Scan0019 tif A kiedy po krótkiej przerwie znów rozległ się klekot, prezes wziął w ramiona skarbnika.
SCAN0036 176 Rozdział 15Współczynnik refrakcji Współczynnik refrakcji (współczynnik załamania) okreś
SCAN0038 178 Rozdział 15 Ryc. 15.3. Porównanie oka i aparatu fotograficznego (rys. Holly Hess Smith,

więcej podobnych podstron