NICOLAI HARTMANN: NAJWAŻNIEJSZE PROBLEMY ETYKI
L
MISTYK) CNOTA ,
ROZAAG-A —,W2
'Wn^
. ZUCHWALSTWO
jNIEDOMIAR ('d
WYMIAR
SYTOwr
ma ona zawartość — tego nic można powiedzieć; dobra nie da się inaczej określić jak przez podanie wartości cnót, które ono obejmuje. Pozostaje zatem jedynie stwierdzić, że np. sprawiedliwość) lub mądrość są dobre.
W przeciwieństwie do tej zadziwiającej, lecz nie-Aryiiotcle- P°Ktoj idei dobra, Arystoteles domaga się ludzkie sowska teoria go dobra (anthrópinon agathón), które odpowiada naszym odczuciom i mówi nam, co powinniśmy czynić. Arystoteles wie, że aby znaleźć to ludzkie dobro, musimy przeprowadzić osobne analizy ze względu na szczególną typowość sytuacji, w jakich człowiek się znajduje. Powyżej zajmowaliśmy się już analizą sytuacji. Wskazany przez nas charakterystyczny rys sytuacji, bycie wolnym człowieka w niej,( uchwycił już i podał również Arystoteles. Nie mógł on jednak tego' uzasadnić. Rys ten nazywa „pozostawaniem przy nas”, tzn. ode mnie zależy, czy postąpię tak, czy inaczej. Tym samym cała waga etycznego problemu znowu spoczywa na sytuacji, i to w ten sposób, że nie wszystkim sytuacjom może odpowiadać jakaś jedyna wartość, Gdy człowiek tkwi w samym centrum życia, targają nim różnorodne i głębokie namiętności. Jeśli oddaje im się bez zahamowań, jeśli staje się nieumiarkowany, mogą go zniszczyć. Dlatego Arystoteles domaga się cnoty umiarkowania. Wiąże się z tym antyczne pojęcie sophrosyne, wewnętrznej miary, niczezwolenia na to, aby dać] się odwieść od tego, co powinniśmy czynić i musimy czynić. Owa wartość umiarkowania, która odpowiada całkiem określonemu typowi sytuacji, staje naprzeciw naszych namiętności i popędów oraz wyrównuje przyjemność i przykrość. Znajduje się ona pośrodku między dwoma krańcami, mianowicie między rozwiązłością, w której ślepo oddajemy się naszym popędom, a niewrażliwością, stanem człowieka, który nie ma żadnych namiętności i przeto nad niczym nic musi zapanować — który jednak z pewnością nie jest [z tego powodu] wartościowszy. W innych sytuacjach chodzi o urzeczywistnienie innych wartości, np. męstwa, gdy pojawia się coś zagrażającego albo przerażającego, bądź pewnej hojności, gdy chodzi o obracanie pieniędzmi. Jeśli całe życic zamierza się rozłożyć na typy sytuacji, to każdemu typowi musi odpowiadać określona wartość. W ton sposób przechodzi się od analizy życia pod względem typów sytuacji do wartości moralnych albo cnót. (Przyjętym w starożytności wyrażeniem na określenie cnoty jest arete, co pierwotnie oznaczało zapewne jedynie „dzielność".)
Jeżeli ów stosunek rozwinie się szczegółowo, to właściwie każdemu typowi sytuacji odpowiada cała skala możliwych sposobów postępowania, która leży między dwoma krańcami, między dwiema nie-1424 codziwościami (kakiai). Oczywiście właściwa wartość musi się przy tym znaleźć pośrodku między dwoma wartościami negatywnymi (Uuwerten), jak dajmy na to męstwo znajdzie się pośrodku między tchórzostwem a zuchwalstwem. Arystoteles ukazuje wielką liczbę cnót, które są zawsze czymś „pośrednim” (mesótes) między dwiema przywarami, nadmiarem i niedomiarem (hyperbole i elleipsis). Na przykład sprawiedliwość stoi między popełnianiem niesprawiedliwości a doznawaniem niesprawiedliwości, hojność w obracaniu pieniędzmi i własnością stoi między małostkowością a marnotrawstwem. Jednak przechodzi się obok sensu owego czegoś «pośredniego*, owej .. irea- mcdiocritas, jeśli pojmuje się ją jako „przeciętność”. Cnota nie może (zob. (x) na rysunku) znajdować się w tym samym wymiarze, co obydwie wartości negatywne. Bowiem oznaczałoby to, że cnoty nie można stopniować i że skoro odbiegniemy od „przeciętności”. to znajdziemy się w moralnie złym krańcu, w nadmiarze łub niedomiarze. Jest jednak jasne, że istnieją rozmaite stopnie jednej cnoty, że męstwa bądź sprawiedliwości można dowieść w mniejszej
NI£OST£,PONANte Wi i— IwyMiAfc, [ /
IAICSJ0L0-'' l'
GKZNY \ J
I, NADMIAR*
lub większej mierze. Cnota musi więc dać się wzmagać w sobie, nie tracąc przy tym swego charakteru wartościowego i nie stając się przywarą. Raczej specyficzna jakość wartości cnoty musi pozostać taka sama, musi stanowić coś absolutnego. W pewnym miejscu drugiej księgi Etyki Nikonuichejskicj rzeczywiście stwierdza się, żc cnota jest czymś pośrednim tylko zgodnie z ontologicznym istotowym określeniem, „ale z punktu widzenia tego, co najlepsze i tego, co w ogóle dobre", zatem z aksjologicznego punktu widzenia, jest krańcem. Oznacza to, że cnota jest czymś pośrednim jedynie w wymiarze bytowym, do którego przynależy każde działanie dzięki swej określonej ontologicznej właściwości, natomiast w wymiarze aksjologicznym, w którym działanie znajdzie się, o ile jest etycznie wartościowe, cnota stanowi coś absolutnego, pewien kraniec, poza którym nie ma żadnego nadmiaru. W schemacie znajdującym się z le-
1425