472 Cr. II.: XIII. Samospełniające się proiocrwo
zamykanych rocznie banków. Ciekawe jest jednak to. że w ciągu dwunastu łat, które nastąpiły po stworzeniu Federal Deposit Insurance Corporation" i wprowadzeniu innych ustaw bankowych, w okresie depresji i ożywienia, recesji, a potem boomu pod administracją demokraty Roosevelta. liczba banków zawieszających działalność zmniejszyła się do 28 rocznie. Być może to nie akty ustawodawcze zlikwidowały paniki pieniężne. W każdym razie miliony depozytariuszy nie widzą już powodu do panicznych ataków na banki, po prostu dlatego, że zaplanowana zmiana instytucjonalna usunęła podłoże paniki. Przyczyny wrogości, podobnie jak przyczyny paniki, nie są wrodzonymi „stałymi psychologicznymi-’. Wbrew naukom psychologów-amatorów ślepa panika i agresja rasowa me są zakoiz.cinuuc w ludzkiej naturze. Te wzory ludzkich zachowań są w dużej mierze wytworem struktury społecznej, która może ulegać zmianom.
Przytaczany wyżej przykład szeroko rozpowszechnionej wrogości białych członków związków zawodowych wobec murzyńskich łamistrajków, sprowadzanych przez pracodawców do zakładów przemysłowych po zakończeniu pierwszej wojny światowej, może posłużyć za wskazówkę. Kiedy tylko została odrzucona początkowa definicja Murzynów jako ludzi nie zasługujących na przynależność związkową, Murzyni, którzy zyskali w ten sposób większe możliwości pracy, nie musieli już wchodzić do przemysłu tylnymi drzwiami, otwieranymi dla nich przez nękanych strajkami pracodawców. I w tym wypadku odpowiednia zmiana instytucjonalna przerwała tragiczne koło samospełniającego się proroctwa. Celowo wprowadzona zmiana instytucjonalna zadała kłam głębokiemu przeświadczeniu, że „nie leży po prostu w naturze czarnucha” podejmowanie zespołowej współpracy z białymi towarzyszami w związkach zawodowych.
Po ostatni przykład sięgamy do badań przeprowadzonych w mieszanym rasowo osiedlu mieszkaniowym Hilltown w Pittsburghu. Społeczność ta składa się w pięćdziesięciu procentach z rodzin murzyńskich i w pięćdziesięciu z białych. Nie jest to bynajmniej dwudziestowieczna utopia: jak i gdzie indziej - istnieją tam pewne tarcia i konflikty międzyludzkie. Lecz w owym osiedlu, w którym mieszkają równo po połowie dwie rasy, mniej niż jedna piąta białych i mniej niż jedna trzecia Murzynów stwierdza, że konflikty te zachodzą pomiędzy przedstawicielami różnych ras. Wedle własnego świadectwa mieszkańców chodzi tu przeważnie o nieporozumienia wewnątngmpowe. Tymczasem tylko jeden na dwudziestu pięciu białych mieszkańców osiedla początkowo oczekiwał, że stosunki między dwiema rasami w tej społeczności ułożą się dobrze, podczas gdy pięciokrotnie większa liczba spodziewała się kłopotów, pozostali zaś przewidywali znośną, choć niecałkiem przyjemną sytuację. Tyle, jeśli chodzi o oczekiwania. Patrząc wstecz na swoje rzeczywiste doświadczenia, trzech spośród czterech białych mieszkańców, którzy żywili pierwotnie największe obawy,
“ Powołana do życia ustawą z dnia 16.6.1933 r„ Federal Deposit Insurance Corporation - jako niezależna agencja rządowa - miała na celu „zapewnienie bezpieczniejszego i efektywniejszego manipulowania aktywami bankowymi, wprowadzenie kontroli ze strony komisji bankowych oraz zapobieganie nadmiernemu odpływowi funduszy wskutek spekulacji” (Banking Act 48. Stat. L. 162). W wypadku bankructwa banku ustawa zapewniała jego depozytariuszom pokrycie wkładów przez skarb państwa: 100% przy wkładzie w wys. do 10 000 dolarów, 75% przy wkładzie 10 000-50 000 dolarów oraz 50% przy wkładzie przekraczającym 50 000 dolarów - przyp. tłum.
stwierdziło, iż jednak „stosunki między dwiema rasami układają się zupełnie dobrze”. Nie miejsce tu na szczegółowe relacjonowanie wyników przytaczanych badań; wskazują one ponownie, że w odpowiednich warunkach instytucjonalnych i administracyjnych zgoda między rasami może zastąpić lęk przed konfliktem.
Takie i podobne zmiany nie zachodzą automatycznie. Samospełniające się proroctwo, którym lęk zostaje przekształcony w rzeczywistość, działa jedynie w sytuacji, w której się nie podejmuje świadomej regulacji instytucjonalnej. I tylko przez odrzucenie społecznego fatalizmu niesionego przez koncepcję niezmienności natury ludzkiej można przerwać tragiczne koło lęku, katastrofy społecznej wzmożonego lęku.
Uprzedzenia etniczne znikają, lecz powoli. Można im pomóc przejść przez próg zapomnienia: nie za pomocą ciągłego przypominania, że ich podtrzymywanie jest rzeczą nierozsądną i niegodziwą, ale odcinając podstawy istnienia owych uprzedzeń, których nadal dostarczają pewne instytucje społeczeństwa amerykańskiego.
Jeśli wątpimy w ludzką zdolność kontrolowania człowieka i jego społeczeństwa, jeśli uporczywie szukamy wizji przyszłości we wzorach dnia wczorajszego, to pora abyśmy na nowo dostrzegli mądrość stuletniej obserwacji de Tocqueville'a: „Skłonny jestem wierzyć, że instytucje zwane koniecznymi to często jedynie instytucje, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni, i że w sprawie ustroju społecznego obszar możliwości jest znacznie większy, niż umieją to sobie wyobrazić ludzie każdego społeczeństwa”1.
Liczne, typowe nawet, niepowodzenia w planowaniu stosunków między grupami etnicznymi nie mogą być dowodem na rzecz postawy pesymistycznej. W światowym laboratorium socjologa, tak jak w bardziej zacisznych laboratoriach fizyka i chemika, decydujące znaczenie ma udany eksperyment, nie zaś tysiące niepowodzeń, które go poprzedziły. Więcej się można nauczyć z jednego sukcesu niż z wielu niepowodzeń. Jeden jedyny sukces dowodzi, że rzecz jest wykonalna. Trzeba się potem tylko dowiedzieć, co sprawiło, że rzecz się udała. Takie przynajmniej jest według mnie socjologiczne znaczenie odkrywczej uwagi Thomasa Love Peacocka: „Cokolwiek jest - jest możliwe”.
Cytat w tłum. J. Szackiego. Patrz O autorze, w: A. de Tocqueville Dawny ustrój i iewolucja, tłum. A. Wolska, Warszawa 1970, s. 16-przyp. tłum.