być sfrustrowani. Możemy być źli czy zranieni albo z kimś konkurować. Naszymi myślami może zawładnąć chciwość, pożądanie seksualne czy chęć zemsty. Mogą wchodzić w grę nasze własne interesy czy interesy tych, których kochamy. Albo po prostu możemy być niezbyt dobrzy w myśleniu o tak skomplikowanych kwestiach jak prawdopodobne konsekwencje znaczących wyborów. Z tych wszystkich powodów, jak sugeruje 1 lare, będzie lepiej, jeśli w naszym codziennym życiu etycznym zaadaptujemy szersze zasady etyczne i nie będziemy od nich odchodzić. Owe szersze zasady powinny zawierać te. które - jak pokazuje doświadczenie zdobyte przez wieki - z reguły prowadzą do najlepszych konsekwencji: według Hare'a obejmowałoby to wiele standardowych zasad moralnych, np. mówienie prawdy, dotrzymywanie obietnic, niekrzywdzonie innych itd. Szanowanie życia ludzi, którzy chcą żyć, przypuszczalnie znalazłoby się wśród tych zasad. Mimo iż na płaszczyźnie krytycznej możemy wyobrazić sobie okoliczności, w których wynikłyby lepsze konsekwencje z postąpienia wbrew jednej czy większej ilości tych zasad, ludzie zrobią lepiej, jeśli będą się ich trzymać, niż gdyby tego nie robili.
Według tego poglądu poprawnie wybrane intuicyjne zasady moralne powinny być jak instrukcje dobrego trenera tenisa. Instrukcje dane przez znawcę zaoszczędzą wiele czasu; są przewodnikiem grania „procentującą metodą”. Okazjonalnie dany gracz może użyć nietypowego uderzenia i stać się zwycięzcą, któremu wszyscy biją brawo; ale jeśli trener jest dobry, odchylenia od instrukcji będą częściej prowadzić do tego, że straci. I .epicy więc wy bić komuś z głowy myśli o takich uderzeniach. Podobnie, jeśli kierujemy się zbiorem dobrze dobranych zasad intuicyjnych, zrobimy lepiej, jeśli nie będziemy próbować kalkulować konsekwencji każdego ważniejszego wyboru moralnego, którego musimy dokonać, ale zamiast tego zastanowimy się, jakie zastosować do niego zasady, i postąpimy zgodnie z nimi. Możliwe, że bardzo okazjonalnie znajdziemy się w sytuacji, w której będzie zupełnie jasne, iż odejście od zasad przyniesie lepszy' rezultat niż kurczowe trzymanie się ich. i wtedy odejście od nich może być usprawiedliwione. Ale dla większości z nas przez większość czasu takie okoliczności nie powstaną i można je wykluczyć z naszego myślenia. Tak więc mimo iż na krytycznej płaszczyźnie utylitaryzmu klasycznego trzeba uświadomić sobie możliwość przypadków, w których może lepiej nie respekto-wad pragnienia osoby do dalszego życia, ponieważ osoba mogłaby być zabita w zupełnej tajemnicy i można by przez to zapobiec wielkiej ilości nieredukowalnego nieszczęścia, ten rodzaj myślenia nie znajduje miejsca na płaszczyźnie intuicyjnej, na której powinniśmy opierać nasze codzienne postępowanie. Tak, przynajmniej, utylitarysta klasyczny może argumentować.
Powyższe, jak sadzę, wyraża to, co zgodnie z utylitaryzmem klasycznym można powiedzieć o rozróżnieniu między zabiciem osoby i zabiciem istoty jakiegoś innego typu. Jest jednak inna wersja utylitaryzniu, która przywiązuje większą wagę do tego rozróżnienia. Ta inna wersja nic ocenia czynów na podstawie ich tendencji do zmaksymalizowania przyjemności i zminimalizowania bólu, ale według stopnia, do jakiego są w zgodzie z preferencjami jakichkolwiek istot dotkniętych przez czyn czyjego konsekwencje. Ta wersja utylitaryzniu jest znana jako „utylilary/.m preferencji”. To raczej utylitaryzm preferencji niż klasyczny osiągamy przez tmiwersalizację naszych własnych interesów na sposób opisany w rozdziale 1 tej książki - jeśli tak. robimy możliwy do przyjęcia ruch wzięcia pod uwagę interesów osoby w tym, co w bilansie i po przeanalizowaniu wszystkich faktów ona preferuje.
Według utylitaryzniu preferencji czyn przeciwstawny preferencji jakiejkolwiek istoty, jeżeli ta preferencja nie jest przeważona przez przeciwstawne preferencje, jest zły. Zabicie osoby, która preferuje kontynuowanie życia, jest więc złe, jeśli warunki nie zmienią się. To, że nie ma już po nim ofiary, która mogłaby lamentować nad tym. iż jej preferencje zostały pominięte, jest nierelewantne. Zło jest wyrządzone, gdy preferencja nie może być zrealizowana.
Dla utylitarystów preferencji pozbawienie życia osoby będzie gorsze niż pozbawienie życia jakiejś innej istoty, jako że osoby są wysoce ukierunkowane na przyszłość w swoich preferencjach. Zabicie osoby jest więc naruszeniem nie tylko jednej, ale całej gamy najbardziej centralnych i znaczących preferencji, jakie istota może mieć. Bardzo często pozbawi sensu wszystko, co ofiara próbowała zrobić w ostatnich dniach, miesiącach czy nawet latach. Dla kontrastu, istoty, które nie mogą zobaczyć siebie jako całości z przyszłością, nie mogą mieć preferencji co do przyszłej egzystencji. Nie ma to na celu zaprzeczenia, że takie istoty nie mogą walczyć w sytuacjach, w których ich życie jest zagrożone -jak walczy ryba, by uwolnić się od haczyka tkwiącego
99