W tym miejscu pragnę zwrócić uwagę, że pomoc społeczna organizowana przez Państwo w systemie resortowym prowadzi do sztucznych podziałów i zaniku lub niedorozwoju wielu różnorodnych form i inicjatyw społecznych, takich jak podnoszenie świadomości grup najuboższych i ich edukacji, uczestnictwo w kulturze i dostępie do ochrony zdrowia, czy też szeroko rozumiana integracja gospodarcza i społeczna. Podział środków finansowych na sztuczne grupy uniemożliwia ich sensowne wydawanie.
Należy moim zdaniem w polityce społecznej Państwa promować system działań problemowo-zuduniowych, który uwzględnić może pomoc całościowy wielopłaszczyznową biorącą pod uwagę prawidłowości rozwoju człowieka i grup społecznych. Takie widzenie pomocy społecznej wymaga innej konstrukcji budżetu Państwa, czego prawdopodobnie możemy doczekać się już w przyszłym roku.
W ostatnim czasie miała miejsce kolejna nowelizacja „Ustawy o Pomocy Społecznej”, a także wydane zostały przez Ministra Pracy i Polityki Socjalnej nowe akty wykonawcze do ww. ustawy, co jednak nie zmieniło w istotny sposób stanu prawnego społecznych instytucji pomocy społecznej.
W artykule 8 Ustawy, w punkcie 4 czytamy, że do zadań pomocy społecznej należy „pobudzanie społecznej aktywności w zaspokajaniu potrzeb życiowych osób i rodzin”.
Można by domniemywać, zgodnie z opracowanym komentarzem do tej Ustawy, że administracja rządowa i samorządowa oprócz współdziałania z organizacjami już istniejącymi, powinny popierać i inspirować powstawanie nowych stowarzyszeń i fundacji, a także lokalnych ruchów społecznych o dowolnym stopniu sformalizowania, gdyby nie to iż, w dziale 3 „organizacja Pomocy Społecznej" w art. 47 ustawodawca zaledwie zezwala na takie współdziałanie używając sformułowania „gmina inoże wspierać finansowo”, „gmina może zlecić realizację zadań pomocy społecznej podmiotom społecznym”.
W mojej ocenie zapisy te na dzień dzisiejszy są ledwie zapowiedzią współdziałania, i w dodatku są znikomą cząstką całej ustawy (zaledwie kilka linijek), a także mało znaczącą cząstką ponad 200-stronicowego komentarza do Ustawy z 1998 r. Daje to możliwość dowolnej interpretacji realizowania ustawy, jak i tworzy pole do nadużyć w tym względzie.
Analizując Ustawę w części II dotyczącej zasad udzielania świadczeń i zestawiając ją 2 rzeczywistą praktyką mam spore wątpliwości czy pomoc osobom bez schronienia i środków do życia traktowana jest jako zasada obligatoryjna stosownie do dramatu sytuacji człowieka i całych rodzin zgodnie z prawami człowieka końca XX w.
Dowiem zapis Ustawy brzmi następująco: „Cmiiia powinna udzielić sclironienia, posiłku i niezbędnego ubrania osobie tego pozbawionej” i w innym miejscu, żc podstawą udzielenia pomocy jest wywiad, który powinien być zrobiony w ciągu czternastu dni od daty złożenia wniosku, a w krańcowy cli sytuacjach w ciągu dwóch dni.
Jak powszechnie wiadomo, tygodniami trwające wywiady, niechęć i nieumiejętność zajmowania się tzw. krańcowo trudnymi „przypadkami", braki woli tworzenia choćby najtańszej bazy lokalowej, powoduje iż zasada ta nie jest w praktyce realizowana. Nie są znane w praktyce możliwości odwołania się osób od niekorzystnych decyzji czy wręcz brnku jakichkolwiek decyzji administracji w tych sprawach. Nie znam też przypadku, żeby osoby w krańcowo trudnych sytuacjach były informowane o przysługujących im prawach i możliwościach odwołań a nagminną wręcz praktyką jest uchylanie się administracji, od przyjmowania wniosków o pomoc.
W związku z tym konieczne byłoby powołanie ciał społecznych, trybunałów, łatwo dostępnych, do których obywatel mógłby się odwołać. Opinia takiego ciała powodowałaby ponowne rozpatrzenie wniosku o pomoc, nie mogłaby pozostać bez odpowiedzi. Dodatkowo ciało takie mogłoby mieć wpływ na tworzenie lokalnych strategii rozwojowych.
Wobec ewidentnych przykładów łamania praw człowieka organizacje społeczne odpowiedziały utworzeniem bazy schroniskowo-noclegowej dla ok. 10 000 potrzebujących. Zaspokaja ona jednak w najlepszym razie tylko 1/4 potrzeb i jest jak dotąd niedostatecznie wspierana przez sektor publiczny.
W konsekwencji braku jednoznacznych uregulowań prawnych oraż określenia zasad finansowania tego typu placówek w Ustawie, administracja traktuje ten rodzaj instytucji najwidoczniej za nie swój, a co za tym idzie najprawdopodobniej za mniej ważny. Taka sytuacja skazuje je aa zaspokajanie jedynie podstawowych potrzeb biologicznych i wegetację osób tam przebywających. W związku z tym nie ma możliwości prowadzenia pracy socjalnej w kierunku odbudowy więzi emocjonalnej, aktywności zawodowej czy szerokiej edukacji. Osoby tam przebywające z reguły nie otrzymują żadnych świadczeń, z wyjątkiem biletu kredytowego, dla chcących zmienić miejsce pobytu. Nie rozwiązuje również problemu tzw. „niby-pomoc”, tj. jednorazowe, najniższe świadczenia finansowe lub rzeczowe w sytuacji permanentnego niedostatku i braku jakiejkolwiek możliwości zmiany tej sytuacji, choćby w odległej perspektywie,
Wykonawstwo Ustawy jest zdeterminowane jak dotąd pasywnością instytucji pomocy społecznej i koncentruje się bardziej na eliminacji zgłaszających się po pomoc niż na aktywnych działaniach wspierających potrzebujących. Najprawdopodobniej jest to związane z niewielkim doświadczeniem kadr pomocy społecznej, zaledwie 8-letnim oraz brakiem pełnego rozeznania w rodzących się patologiach czasu transformacji. Na tym też etapie brakuje nam jeszcze doświadczeń w tworzeniu strategii społeczno-gospodarczych przy udziale podmiotów niepaństwowych.
Wobec takiej sytuacji rodzi się przekonanie, że służebność Ustawy w jej zasadniczej części jest stosunkowo niska, a co za tyin idzie jest ona kosztowna
77