na myśli, gdy cenimy kogoś, mówiąc, że jest „prawdziwą istotą ludzką” albo ma „prawdziwie ludzkie cechy”. Wypowiadając te słowa, nie odnosimy się, oczywiście, do przynależności osoby do gatunku Homo sapiens, która jako biologiczny fakt jest rzadko podawana w wątpliwość; uznajemy, że istoty typowo ludzkie posiadają pewne cechy i że ta osoba posiada je w wysokim stopniu.
Te dwa znaczenia „istoty ludzkiej” zachodzą jedno na drugie, ale nic pokrywają się zupełnie. Embrion, późniejszy płód, głęboko niepełnosprawne intelektualnie dziecko, nawet nowo narodzone niemowlę - należą bezdyskusyjnie do gatunku Homo sapiens, ale żadne z nich nie jest samoświadome, nie ma poczucia przyszłości czy zdolności odniesienia się do innych. Stąd wybór między dwoma znaczeniami może spowodować ważną różnicę w tym, jak odpowiemy na pytanie; „Czy płód jest istotą ludzką?”
Kiedy wybieramy, których słów użyć w podobnej sytuacji, powinniśmy wybrać terminy, które umożliwią nam jasne wyrażenie tego, co mamy na myśli, i nie uprzedzają odpowiedzi na istotne pytania. Ustalenie, że będziemy używać słowa „ludzki” w, powiedzmy, pierwszym z dwóch właśnie opisanych znaczeń i że płód jest istotą ludzką, a aborcja niemoralna, nie załatwi sprawy. Nie lepiej też będzie przyjąć drugie znaczenie i argumentować na jego podstawie, że aborcjajest możliwa do zaakceptowania. Moralność aborcji jest istotną kwestią, której rozwiązanie nie może zależeć od ustalenia, jakich będziemy używać słów. Po to, by uniknąć założenia prawdziwości kwestii postawionej w pytaniu i sprawić, że znaczenie będzie przejrzyste, odłożę na razie kłopotliwy termin „ludzki" i użyję dwóch różnych terminów, korespondujących z dwoma różnymi znaczeniami „ludzki”. Dla pierwszego znaczenia, biologicznego, będę używał po prostu niewygodnego, ale precyzyjnego wyrażenia „przedstawiciel gatunku Homo sapiens', podczas gdy dla drugiego - „osoba”.
Użycie „osoby” samo w sobie, niestety, może wprowadzać w błąd, jako że „osoba” jest często używana w tym samym znaczeniu co „istota ludzka". Ale terminy te nie są ekwiwalentne; może być osoba, która nie jest przedstawicielem naszego gatunku. Mogą być także przedstawiciele naszego gatunku, którzy nie są osobami. Słowo „osoba” ma swoje źródło w łacińskim terminie oznaczającym maskę zakładaną przez aktora w klasycznym dramacie. Przez założenie maski aktorzy zaznaczali, że odgrywają rolę. Później „osoba” zaczęła znaczyć kogoś, kto odgrywa rolę w życiu, kto jest wykonawcą czynności. Według Oxfmti Dictionary jednym z aktualnych znaczeń terminu jest „samoświadoma czy racjonalna istota”. To znaczenie ma niezaprzeczalnie filozoficznych poprzedników. John Locke zdefiniował osobę jako „istotę myślącą i inteligentną, obdarzoną rozumem i zdolnością do refleksji, istotę, która może ujmować siebie myślą jako samą siebie, to znaczy: jako tę samą w różnych okresach i miejscach myślącą rzecz”.
Definicja ta czyni „osobę” bliższą temu, co Flctchcr uważał za „ludzkie”, z jednym wyjątkiem: wybiera dwie ważniejsze cechy - racjonalność i samoświadomość -jako rdzeń pojęcia. Bardzo możliwe, że Flet-chcr zgodziłby się, że te dwie są centralne, a inne mniej lub bardziej z nich wynikają. Tak czy inaczej, proponuję używać „osoby” w znaczeniu racjonalnej i samoświadomej istoty, by uchwycić te elementy popularnego znaczenia „istoty ludzkiej”, których nie obejmuje termin „przedstawiciel gatunku Homo sapiens".
Wartość życia przedstawicieli gatunku Homo sapiens
W wyniku klasyfikacji powstałej dzięki naszemu terminologicznemu wtrętowi i argumentowi zarysowanemu w poprzednim rozdziale
zależeć od gatunku istoty; tak samo nie może zło zabijania. Biologiczne fakty, na podstawie których są zarysowane granice naszego gatunku, nie mają moralnego znaczenia. Dawanie preferencji życiu istoty tylko dlatego, że istota ta jest przedstawicielem naszego gatunku, postawiłoby nas w tej samej pozycji co rasistów, dających preferencję tym, którzy są przedstawicielami ich rasy.
•V
Dla tych, którzy przeczytali |X)przednie rozdziały książki, wniosek może się wydawać oczywisty, ponieważ wypracowaliśmy go stopniowo; ale różni się on znacznie <xł stosunku,jaki przeważa w naszych społeczeństwach, traktujących - jak zobaczyliśmy-jako święte życia wszystkich przedstawicieli naszego gatunku. Jak to się stało, że społeczeństwo doszło do zaakceptowania poglądu, który wypada tak miernie w krytycznym oglądzie Krótka dygresja historyczna może pomóc to wyjaśnić.
Jeśli sięgniemy do początków cywilizacji zachodniej, do czasów Greków i Rzymian, stwierdzimy, że przynależność do Homo sapiens nie była
93