tokarczuk (4)

tokarczuk (4)



micniarzcm? Potem przypomniała mu się njc . dlaczego, iego nauczycielka ze szkoły powszechft!^^ sukienka Jeszcze na Wschodzie. Jak izcczywjst ly mu przed oczami wzory: na czarnym Uc białe

0    nieregularnych wnętrzach koloiu fuksji. Wyda* } *** się, że mógłby wyciągnąć pi-zcd siebie rękę w eie

1    dotknąć chłodnego materiału. Kretor,? Jcdwlbn^^ zeta? Tak rojąc, usnął. ale przebudzenie było nicprzy^” oc. Tamten stał nad nim z założonymi rękami -uczesany, ogolony. „Napisałbyś coś o roli pisar% współczesnym święcie”, powiedział.,Jakie zadania n» literatura. Samborku Czy powinniśmy oczckiwaćodniej, że będzie dawać świadectwo rzeczywistości, że opisze’ przemiany, których byliśmy świadkiem”. „Odpierdolsię", powiedział Samborski i sam się przestraszył tego słowa, Przekleństwa od dzieciństwa nic przechodziły mu przez gardło „A ly się nic opierdałaj”, podchwycił tamten. „Wstawaj i bierz się do roboty. Leniu. Odlocie”.

Na szczęście tamten wyszedł, ale przy goleniu Samborski usłyszał jego głos w radiu. Wypowiadał się na temat roli literatury. Z nieprzyjemnego zaskoczenia pisarz zastygł z maszynką przy brodzie. Tego samego dnia wieczorem zobaczył go w telewizji. Tamten, pocierając w zamyśleniu brodę, zajmował stanowisko na temat pornografii i eutanazji. Samborskiemu krew uderzyła do głowy. Rzucił się do drzwi, zamknął wszystkie zam.k: i r.2 dodatek przyciągnął jeszcze ciężką komodę, blokując jej blatem klamkę. Późnym wieczorem z saty sfakcjąsłys2n > jak tamten dobijał się do drzwi.

Kilka dni trwał zabarykadowany w swoim pustju* mieszkaniu, Nic odbierał telefonów, nie włączał tęlęwi zji. Wyjadł wszystkie zapasy z lodówki, wyuiyd»-ł fty dlo. Zgubiły go te papierosy. Najpierw sądził* żó sO .

rcz nich P^adzi, ale trzeciego albo czwartego wieczora okazało się to jednak ponad jego siły. Włożył prochowiec i naciągnął czapkę na uszy. Wyskoczył na róg da kiosku, rozglądając się niespokojnie. Tamten zniknął. K upi? upragnione papierosy i od razu zapalił jednego na ulicy. Niestety, gdy wrócił do domu. okazało się. że tamten już. tam jest. Siedzi przy biuiku i przegląda z zainteresowaniem notatki z. tych kilku ostatnich dni. Gdyby Samborski miał w tym momencie pistolet, zastrzeliłby tamtego bez wahania. Gdyby miał nóż. rzuciłby się z nim i zatopił mu go w plecach. Ale nic miał — stał więc z kartonem papierosów i trząsł sic ze złości. „Czego ty ode mnie chcesz? Spadaj stąd!" wycedził. Tamten obejrzał się przez ramię, popatrzył na Samborskiego ni to z wyższością, ni to nieuważnie i rzekł: „Nic przeszkadzaj mi Pracuję". Ach. w ięc to tak. pomyślał z rosnącą wściekłością. pisarz Samborski, więc on pracuje przy moim biurku nad moimi papierami, ten bczczcł.ny palant I w tym momencie oślepiony gniewem rzucił się na tamtego,próbuj ąc jedną ręką wyrwać mu papiery, a drugą chwycić go za kołnierz. Lecz tamten był szybszy. Złapał Samborskiego za nadgarstki, ścisną! boleśnie i pchną! na ścianę. Spadła piękna grafika, posypało się szkło. Przycisnął go do ściany jak dziewczynę; był większy, jakby lepiej odżywiony, bardziej żywotny. Z ust śmierdziało mu kawą. Wpijając się zimnym, galaretowatym spojrzeniem w przestraszonego tym obrotem sprawy Samborskiego, wydy-szał mu prosto w twarz: „Wymyśliłem cię. rozumiesz, ty pieprzony gnojku. Wymyśliłem cię i w każdej chwili mogę cię skasować, jesteś tylko zwykłym narratorem, podmiotem lirycznym, nicudaczną konstrukcją, czy czym t3m jeszcze. Więc nie podskakuj i siedź cicho". Puścił ze wstrętem Samborskiego i wrócił do biutka. Pisarz roz-

6¥


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Pożar Szary wyróżnił się podczas pożaru. Ale potem zrobiło mu się wstyd.Mama Przyśniło mi się, że
img137 202 i Hel1. Kim by jednak nie była, żegna Odyna każąc mu się cieszyć jego sławą i zapowiada,
202 TRZY WYMIARY UCZENIA SIĘ malne ocenianie następuje w ostatniej klasie szkoły powszechnej. Jednak
Oddzielnie chciałbym przypomnieć kolegę ze szkoły powszechnej i mego bliskiego sąsiada Adama
Zagadki Agatki  Przez całą zimę słodko sobie śpi. Wiecie, dlaczego? Bo miód mu się śni!
Drzewo, na którym siadają słowiki przypomina odgłos harfy, zdaje mu się, że do okna zagląda mu Diana
IMG01 (18) LX PRZYPOWIEŚCI wn ogólnikowy, „ogólnoludzki 1 charakter. Mimo to nie zawsze udało mu si
Dlaczego patrząc na zachód słońca przypominają mi się niespełnione marzenia? wwiV.demotywatory.pl
przez kanał wymaga przyporządkowania mu odpowiedniego sygnału. W praktyce realizuje się to dwuetapow
angielski21 Zestaw 12 1 .Dzwonisz do kolegi jego nie ma w domu witasz sie z jego mamą a potem zosta
skanuj0052 bija go tam, gdzie mu się to podoba, a mianowicie tam, gdzie ład f ten określa relację os

więcej podobnych podstron