202
i Hel1. Kim by jednak nie była, żegna Odyna każąc mu się cieszyć jego sławą i zapowiada, że aż do chwili „gdy Loki uwolni się z więzów i nadejdzie niszczący ragnarók” nikt inny już do niej nie dotrze. Warto zauważyć, że dopiero w tej ostatniej strofie pojawia się Loki, a pieśń nie przypisuje mu jakiegokolwiek udziału w śmierci Baldra2.
Inaczej rzecz przedstawia Snorri (Gylf. 49). Pisze on:
Taki jest początek tej opowieści, że Baldr dobry miał ciężkie sny zapowiadające zagrożenie dla jego życia. Gdy opowiedział je Asom, ci wspólnie uradzili, że trzeba odebrać od wszelkich istot zapewnienia bezpieczeństwa dla Baldra. Frigg więc przyjmowała przysięgi, że Baldrowi nie uczynią nic złego ogień i woda, żelazo i wszelkie rodzaje metali, kamienie, ziemia, drzewa, choroby, zwierzęta, ptaki, jadowite węże. A gdy zostało to dokonane i oznajmione, Baldr i Asowie zabawiali się tak, że ów stanął wysoko na thingu, a wszyscy pozostali niektórzy strzelali w niego, niektórzy uderzali, niektórzy jeszcze rzucali kamieniami. I czego by nie robili, nie czyniło mu to szkody, co wszyscy uznali za wielką korzyść. A gdy to zobaczył Loki Laufeyiarson, zdało mu się złe, że nic Baldrowi nie szkodzi. Poszedł więc do Fensalir do Frigg przybierając postać kobiety. Frigg spytała, czy owa kobieta wie, co Asowie robią na thingu. Ta odparła, że wszyscy strzelają do Baldra, i dodała, że nie czyni mu to szkody. Frigg wtedy rzekła: „Ani broń ani drzewo nie są w stanie zaszkodzić Baldrowi, przyjęłam przysięgę od nich wszystkich!” Spytała wtedy kobieta: „Czy wszystkie istoty złożyły ci przysięgę, że nie zaszkodzą Baldrowi?” Odrzekła Frigg: „Rośnie drzewko kiełkujące na zachód od Walhalli, które zwie się jemioła, ta zdała mi się zbyt młoda, bym mogła od niej odebrać przysięgę. Kobieta wnet poszła, a Loki wziął jemiołę, wyrwał i poszedł na thing. Tam zaś Hódr stał poza kręgiem mężów otaczającym Baldra, ponieważ był ślepy. I rzekł Loki do niego: „czemu nie rzucasz w Baldra?” Ten odrzekł: „Ponieważ nie widzę, gdzie Baldr jest, a poza tym jestem bez broni”. Wtedy rzekł Loki: „Zrób więc to samo, co inni ludzie, i oddaj Baldrowi cześć jak inni mężowie, a ja ci wskażę, gdzie stoi. Ciśnij w niego tym kijem!” Hódr wziął gałąź jemioły i wycelował w Baldra według wskazówek Lo-kiego. Pocisk przebił Baldra i ten padł na ziemię martwy. Było to czyn najbardziej nieszczęśliwy dla bogów i ludzi. Gdy Baldr legł, wszystkim bogom odebrało mowę i opadły im ręce, wszyscy patrzeli na siebie, i wszyscy byli tej samej myśli, co zrobić z tym, kto to uczynił, ale żaden nie mógł dokonać pomsty, było to bowiem wielkie miejsce pokoju (gridastadr). A gdy Asowie mogli już mówić, pogrążyli się najpierw w płaczu, gdyż żaden nie był w stanie powiedzieć drugiemu o swoim żalu. Odyn najbardziej cierpiał z powodu tej szkody, gdyż najlepiej wiedział, jaką wielką stratą i nieszczęściem dla Asów był upadek Baldra.
Śmierć Baldra przedstawiona jest tu jako przełomowy punkt dziejów tego świata. Mimo pozorów gry lub zabawy, której postać przyjmują często zdarzenia najważniejsze dla losów świata Asów, i mimo możliwości doszukiwania się w niej nawiązań do obrzędów inicjacji młodych wojowników (adept pewny odporności na rany, tańczący pośrodku kręgu swych starszych towarzyszy3) najgłębszym sensem mitu Baldra jest idea jego śmierci jako ofiary. Pozostaje jednak określić jej sens i cel.
Co do tego, że śmierć Baldra była ofiarą, Voluspa (31-32) nie pozostawia cienia wątpliwości. Wieszczka w swej wizji przyszłości świata powiada:
Widzę Baldra - krwawą ofiarę,
Z dziecka Odyna - skryte przeznaczenie.
Stoi i rośnie, wysoko nad łąką,
Wiotka, przepiękna gałąź jemioły.
Z gałęzi się stała, co słabą się zdała.
Groźna włócznia śmierci, Hódr nią rzucił.
Baldr jest więc wyznaczoną przez los krwawą ofiarą. Użyte tu na określenie ofiary słowo tivor nie pojawia się poza tą strofą Voluspa nigdzie indziej w literaturze staronordyckiej, jest jednak dokładnym odpowiednikiem staroangielskiego tifer i starogórnoniemieckiego zebar - wszystkie te słowa oznaczają „rytualną ofiarę” (U. Dronke 1988, 231; J. de Vries 1955, 46). Podobnie Ulf Uggason w Husdrapie (9) nazywa zwłoki Baldra heilagt tafn, świętym (lub uświęconym) ciałem, co można zinterpretować jako potwierdzenie tezy, że jego ciało było przedmiotem ofiary4. Fakt, że Baldr był najlepszy z bogów (ściślej może -z młodszej generacji bogów) w naturalny sposób predestynował go do spełnienia tej roli. Gdy według Hervarar sagi (6) w Reidgotalandii zapanował głód, wróżba nakazała złożyć w ofierze najwybitniejszego z młodzieńców (L.P Słupecki 1998, 116). Opisany jako pozornie przypadkowe zdarzenie rytuał śmierci Baldra odpowiada dokładnie scenariuszowi typowej ofiary dla Odyna. Jej klasycznym przykładem jest śmierć króla Vikara. Gdy wróżba nakazała oddać go Odynowi, rytuał zaaranżowano jako ofiarę pozorną. Obarczony obowiązkiem jej dokonania jego przybrany brat Starkad założył na szyję króla cienką nić, zawieszając ją na kruchej gałązce i rzucił w niego trzciną (reysproti) mówiąc: „Oddaję cię Odynowi!”. I w tej samej chwili nić zmieniła się w powróz, krucha gałązka w tęgi konar, a trzcinka we włócznię i król Vikar, od początku swego życia przeznaczony Odynowi, został mu złożony w ofierze naprawdę5. Nietrudno
B.-M. Nasstróm 2001, 99. John Lindów (1997, 46) próbując za H.R. Ellis Davidson dostrzec w „matce trzech thursów” Lokiego, dokonuje idącej nazbyt już daleko nadinterpretacji.
Wielu badaczy skłonnych jest do wyłączania postaci Lokiego z postulowanej przez nich „pierwotnej” wersji mitu i uznania jego roli za wtórną. Nie podzielam tej opinii. Wersja mitu w Baldrs draumar nie jest zresztą w niczym lepsza ani starsza od wersji Snorriego, opartej nie tylko na Husdrapie, ale także na zaginionych pieśniach typu eddaicznego niezależnie od podzielonych opinii badaczy, ile tych pieśni było. J. de Vries (1955, 42-44) uważał, że dwie, jedna mówiła o śmierci Baldra, druga o wyprawie Hermoda do Helu.
Ceremonie inicjacji młodych wojowników, zawierające niebezpieczne dla życia deprywacje i w swej ideologii odwołujące się do idei odporności na rany patrz w: L.P. Słupecki 1994, 202-240 i passim.
J. Lindów (1997, 74) jest tu sceptyczny, jak sądzę niesłusznie.
Gautreks saga 7 i cytowany tam Vikarsbalkr. Por. J. de Vries 1955, 44-45; P. Meulengracht Sprensen 1977, 760-762; L.P. Słupecki 1998, 18, 116; R. Simek 1995, 457^158.