110 KrwHtof 1'odcnukl
ganizncji Turystyki podróżującego, który „wyprawia się poza kraj zamieszkania". Co jest jednak „miejscem zamieszkania", „domem” członka społeczności plemiennej? A gdzie kończy sic „dom" mieszkańca wielomilionowej heterogenicznej kulturowo metropolii? Zapewne w pierwszym przypadku przekroczenie granicy „domu” nastąpi w chwili wyjścia poza terytorium plemienne. Bardziej skomplikowana jest sytuacja w drugim przypadku. „Miejsce zamieszkania", „dom” jednostki czy grupy sq określone przez przestrzenne granice jej aktywności i społecznych kontaktów. Dla burmistrza Nowego Jorku „domem" może być cala metropolia, dla członka bohemy artystycznej tego miasta „domom" może być Manhattan, a dla nicznająccgo jeżyka angielskiego imigranta najpewniej China Town czy GreenpoinL Ponadto imigranci maja gdzieś daleko „dom" („poprzedni", a może „pierwszy"?), z którego „wyprawili” się w świat.
Przyjmuje zatem, że gdy mówimy o „podróży”, „podróżniku", „podróżującym”. mamy do czynienia z mobilnością przestrzenna, której rezultatem jest zmiana środowiska, przynajmniej społecznego i geograficznego, a często tez kulturowego i naturalnego. Posługiwanie sic pojęciem podróży nn oznaczenie innych zjawisk ma jedynie sens metaforyczny. Podróż, wędrówka jest bowiem jedna z najstarszych (Odyseja. Eneida) i najbardziej uniwersalnych (Żyd Wieczny Tułacz, buddyjska samara) metafor ludzkiego losu. życia. Metaforę podróży stosuje się także do opisu różnego typu niecodziennych doświadczeń, jakie Btają się udziałem człowieku. Taki metaforyczny charakter ma literacka „podróż w czasie” czy psychologiczna „podróż w głąb siebie"3. Do podróżowania porównuje się toż zmiany wywołane w świadomości przez środki halucynogenne, stany psychiczne związane 7. emocjonalnym odbiorem dziel literackich, filmowych i muzycznych czy innego typu „marzenia na jawie". Podróż czy turystyka w naszej epoce są używane także jako metafory jednego tylko typu doświndczonin, doświadczenia wizualnego. Toka przenośnia wydaje się pasować zwłaszcza do „Harfowania” po Internecie, ulu bywa stosowana do caloj wizualnej popkultury w ogó-lo, ii do tetowi^i w szczególności. Wreszcie, szczególnym przypadkiem metaforycznego rozumienia podróży jest podróż imaginacyjna. mentalna czy wyobrażono. Mianem tym można objąć kilka różnych zjawisk. Po pierwsze, można nazwać tak „marzenia na jawie” o jakimś innym konkretnym miejscu na mapie świata, budować sobie w głowie jego wizerunek i dopiero po latach te marzenia zrealizować, a być może nie realizować ich nigdy. Typową sytuacją mogą być młodzieńcze marzenia o dalekich egzotycznych krajach czy sny biedaka o -Ameryce". Po drugie, mianem tym można określić etap intelektualnego i emocjonalnego przygotowania do podróży. Na Ukto przygotowanie, nazywane czasami gre-podróżą. składa się między innymi studiowanie relacji podróżniczych, przewodników, oglądanie map, rozmawianie
z osobami. które były czy wreszcie przygotowanie trasy podróży. Tracę-
ci rodzaj podróży mentalnej to zdobywanie wiedzy o innych krajach i kulturach poprzez naukę obcych języków, studiowanie ich historii, literatury cacy geografii.
Wspomniano metaforyczne użycia pojęć takich jak „podróż", „wędrówka . „turystyka1 pomijają całkowicie ów konstytuujący zjawisko podróży element przestrzeni. Podróż bowiem to rzeczywista zmiana miejsca w przestrzeni i rzeczywiste, a nic wyimaginowane, znalezienie się winnym, w mniejszym lub większym stopniu odmiennym, obcym pod talara czy innym względom, otoczeniu. Doświadczenie indologa, znawcy sanskrytu i filozofii indyjskiej, czytelnika Mahobhciraly i Ramajany. miłośnika indyjskiej sztuki, który nigdy htó był w Indiach i doświadczenie młodego podróżnika, który boz specjalnego przygotowaniu odbywa paromiesięczna włóczęgę po tym kraju — to dwa całkowicie odmienno doświadczenia. Ton pierwszy zna i rozumie kulturę Indii, ale w przeciwieństwie do podróżnika nigdy nic słyszał gwaru delhijskiej ulicy, nie zemdlił go zapach bombajskiego bazaru, nie odczuł dotyku żebrzącego dziecka, nie spiekło go tropikalne słońce, nie zmęczyła jazdo w dusznym i zatłoczonym pociągu. Jak wykazały moje badania kilkudziesięciu osób podróżujących po Indiach, owa uprzednia mentalna podróż może nawet utrudniać zrozumionio Obcego. Pewną część moich rozmówców musiałam zaliczyć do kategorii, którą nazwałem „rozczarowanymi". Należeli do niej zafascynowani Indiami wyobrażonymi, zmitologizowanym obrazom Indii funkcjonującym w Europie, wyobrażający sobie Indie jako kraj, w którym Duch dominuje nad Materią, szukający w Indiach braterstwa, religijności, mistycyzmu, kontemplacji. Odrzucający realnych Indusów jako „nicdorastających" do tego obrazu. O ile „życzliwi etnocontrycy moralni2 (inna napotkana przeze mnie kategoria podróżników) chcieliby społeczno2 -ekonomicznej modernizacji Indii, to ci wprost przeciwnie, pragnęliby utrwalenia tradycji hinduskiej w jej wyidealizowanej postaci. Należą tu osoby posiadające puwną bądź sporą wiedzę o Indiach („koneserzy" tub „turyści"), ale jest ona ograniczona do znajomości religii i filozofii indyjskiej; są to ludzio będący w Indiach wyłącznic po raz pierwszy. Często ich podróż do tego kraju wynika z motywacji religijnej. Taką postawę zwięźle wyraziła „rozczarowana" amerykańska studentka, podróżująca po Indiach od czterech miesięcy: „Nic przyjadę tu więcej. Wschód okazał się tak samo zwariowany jak Zachód"4. v
Rzeczywista podróż może być dużo mniej bogatym intelektualnie i duchowo doawińdczóniom niż podróż wyobrażona. Tylko podróż rzeczywista umożliwia bezpośredni, „żywy", wiolozmysłowy kontakt z innym światem. Nawet joxeli kontakt ton jest powierzchowny i wybiórczy. Na znaczenia tej wielo-
rgmtytsną, „Kultura i SpnlocMilalwo" 1080. nr 2, a. 184-
K pnihmmlU, Typy podniły mhnltirty do Indii. Rńgnorodnoić wsordui "tycenoici g kulturą