190 CZĘŚĆ 2. ZARZĄDZANIE PRZEDSIĘBIORSTWEM TURYSTYCZNYM
podróży. Pierwsza połowa lat 60. ubiegłego wieku to początek rozkwitu przedsiębiorstw zajmujących się organizacją wyjazdów turystycznych. Od tamtej pory bankructwa biur podróży nie są niczym niezwykłym, choć tak spektakularne jak to, którym w 1992 r. zakończyła działalność potężna firma International Leisure Group (ILC), zdarzają się stosunkowo rzadko. W Wielkiej Brytanii osłonę finansową nabywcom usług turystycznych jako pierwsze zapewniło Association of British Travel Agents (ABTA - Brytyjskie Stowarzyszenie Agencji Turystycznych), tworząc fundusz ratunkowy, na który wpływała połowa składek członkowskich, a następnie wprowadzając w życie kontrowersyjne porozumienie o stabilizacji działalności1 2 (zob. Yale, 1995). Poza tym brytyjski Urząd Lotnictwa Cywilnego w 1972 r. wprowadził wymóg posiadania licencji organizatora przewozów lotniczych (ATOL) nie tylko przez samych przewoźników, lecz przez każdy podmiot, który zajmuje się sprzedażą biletów lotniczych lub pakietów usług obejmujących przelot samolotem.
Wspomniany dekret wymaga od biur podróży wykazania, że w razie bankructwa będą w stanie zwrócić wpłacone pieniądze tym klientom, którzy jeszcze nie wyjechali, i zorganizować powrót tych, którzy już przebywają za granicą. Jeśli chodzi o zabezpieczenie dokonanych wpłat, biura podróży mają różne możliwości, w tym uzyskanie gwarancji bankowych, wykupienie ubezpieczenia lub utworzenie specjalnego funduszu rezerwowego. Biura posiadające licencję ATOL automatycznie uznaje się za spełniające wymogi dekretu.
Przepisy dotyczące licencji ATOL, których egzekwowaniem zajmuje się Urząd Lotnictwa Cywilnego, nakazują biurom podróży i innym organizatorom przewozów lotniczych dwie rzeczy:
• regularne poddawanie się gruntownej analizie kondycji finansowej - licencja ATOL jest przyznawana tylko na 12 miesięcy,
• uzyskanie ze strony banku lub firmy ubezpieczeniowej gwarancji na kwotę odpowiadającą określonej części rocznych obrotów przedsiębiorstwa (w praktyce od 10% do 25%).
Nie ma natomiast konkretnych wymogów, jeśli chodzi o zabezpieczenie powrotu turystów z zagranicy. Nieprzestrzeganie dekretu grozi odpowiedzialnością kamą.
W tym miejscu warto odnotować kilka dosyć istotnych faktów. Długoletni członkowie ABTA o ustalonej renomie, których sprawozdania finansowe weryfikują biegli rewidenci, nie mają większych problemów z uzyskaniem (za odpowiednią cenę) wymaganych przez ustawę gwarancji bankowych. Firmom niestowarzyszonym, z reguły cechującym się niewielkimi rozmiarami trudno znaleźć instytucję finansową gotową udzielić gwarancji, dlatego pozostaje im utworzenie funduszu rezerwowego. Ustawa nie określa dokładnie zasad funkcjonowania takiego funduszu, co stwarza pole do nadużyć. Doszło już do kilku afer z biurami podróży, które ogłaszały niewypłacalność, a ich fundusze rezerwowe okazywały się puste (zob. Sheen, 1998).
Wiele brytyjskich biur podróży i innych firm turystycznych łamie obowiązujące przepisy, bo po prostu ich nie zna. Nawet jeśli ich szefowie mają świadomość, że podlegają określonym regulacjom, to je ignorują, bo prawdopodobieństwo wykrycia niedociągnięć jest znikome. Wynika to z braku środków i krótkowzroczności organów odpowiedzialnych za egzekwowanie prawa, które stale zajmują się innymi, znacznie pilniejszymi sprawami.
Reakcja przedsiębiorstw. Podporządkowanie się przepisom zapewniającym konsumentom stosowną ochronę w razie niewypłacalności i bankructwa usługodawcy leży oczywiście w interesie biur podróży i innych organizatorów przewozów lotniczych. Jednak przestrzeganie tych przepisów kosztuje. Dlatego jeśli istnieją (legalne) sposoby na uniknięcie dodatkowych kosztów, najprawdopodobniej przedsiębiorstwa z nich korzystają - ze wszystkimi negatywnymi konsekwencjami dla klientów i partnerów handlowych.
W praktyce w branży turystycznej stosuje się - ze szkodą dla interesów konsumentów - kilka wybiegów służących uniknięciu kosztów związanych z dostosowaniem się do nowych przepisów. Jeden z nich, coraz popularniejszy wśród agencji turystycznych, to tzw. dynamiczne kompletowanie pakietu lub. inaczej, rozszczepianie umowy (CAA, 2002), które wraz z ekspansją Internetu zapewniającego szeroki przegląd dostępnych usług stało się niezwykle łatwe. Nie bez znaczenia był także w tym wypadku rozwój tanich linii lotniczych, które, zwłaszcza w Europie, odebrały biurom podróży i przewoźnikom czarterowym monopol na tanie przeloty.
Dynamiczne kompletowanie pakietu polega na zamawianiu przez agencję turystyczną poszczególnych elementów pakietu (przelot, zakwaterowanie, wynajem samochodu itd.) u różnych kontrahentów. W efekcie turysta zamiast jednej umowy z biurem podróży podpisuje osobne umowy z każdym z usługodawców. Takie rozszczepianie wydaje się bardzo dobrym rozwiązaniem z punktu widzenia agencji turystycznych, bo zgodnie z powszechnym (przypuszczalnie błędnym) przekonaniem nie podlega przepisom o sprzedaży usług w formie pakietów (definiowanych jako wcześniej ustalona kombinacja co najmniej dwóch usług składających się na wyjazd turystyczny), a tym samym wymogowi posiadania gwarancji finansowych.
Dynamiczne kompletowanie pakietów wakacyjnych, które zyskuje coraz większą popularność wśród konsumentów, odgrywa także istotną rolę w ofercie firm internetowych. Na przykład spółka Iastminute.com ogłosiła, że wprowadzona przez nią usługa Breakbuilder, polegająca na samodzielnym konstruowaniu pakietu.
Porozumienie lo zobowiązywało biura podróży i agencje turystyczne należące do ABTA do nawiązywania współpracy w zakresie dystrybucji usług wyłącznie z innymi członkami stowarzyszenia. Zostało ono zakwestionowane przez brytyjski Urząd Ochrony Konkurencji jako ograniczające konkurencję. Sąd uznał jednak porozumienie za dopuszczalne, gdyż ABTA wykazało, że zapewnia ono konsumentom korzyści nieosiągalne na wolnym rynku, w tym ochronę na wypadek niewypłacalności członka stowarzysze
nia. Z wejściem w życie dyrektywy 90/314/EWG o zorganizowanych wyjazdach turystycznych porozumienie straciło rację bytu i stało się nielegalne, więc ABTA się z niego wycofało.