10
rozpatrzy, ale czyż zrożilmie tak ogół? czy w obecnym języku, może odżyć z taką mocą jako dawnićj? Nie! już chłód grobowy je przejął, granice i stosunki ówczesne upadły. Chcesz mu nadać dawną siłę, maluj obraz przed Jagiellonowy, lub nawet Zygmuntów, przywołaj go zaklęciem potęgi talentu, a stanie na zawołanie krzepki i czerstwy jako dawniej przed laty.
*
Z drugiej strony Mazowsza, gałąź Litewskiego rodu Jadźwingów, Jatwieżów osiadła płaszczyzny lesiste i błotne Podlasia. Ich książęta stolicę w Drohiczynie mający, stawali na czele pieszych tylko zastępów, i jak stada zgłodniałych wilków, cichaczem wkradali się, to w ziemię Mazurów, to w dawne Polski granice. W imię Boga zbierający pod swe sztandary wiarołomny krzyżak szlachetnych rycerzy Francyi, Anglii, Szkocyi, i Niemiec, tępił daremnie swoje szablice, polując na tych jako zwał „psów niewiernych“ .Tadźwinga w obronie domowych Bogów i ogniska zacięty w boju, pełen wiary, że dusza poległego w lepszy kraj pójdzie, uparcie walczył: umiał w ciemnój puszczy, wśród trzęsawisk błot, i wy-żarów, warowną dla siebie wynaleźć ochronę. Żelazem zbrojne krzyżaków zastępy konne i piesze, daremnie nie raz powiewały sztandarami krzyża, niosąc w ustach nową wiarę i zbawienie, a w ręku miecz i ogień. Śniady
Jadźwinga, czarnego włosa, w czarnej sukmanie, trafnie nazwany „czarnym rakiem“ (1), wytrzymał mężnie całą wściekłość nie jednego napadu mieczowych krzyżowych rycerzy. Początek XIII wieku, otwiera obraz walki krwawej, w której ród ten wyginął, ledwie nie do szczętu. Bolesław Wstydliwy w r. 1264 rozbija ich hufce i tępi. W śród klęski powszechnej, ginie ich o-statni książę waleczny Komiat. Niedobitki w lasach szukają uchrony: bojaźliwsi, złamani niedolą chrzest” przyjmują: Bolesław wyludnione Podlasie osadza Rusią i Mazurami. W osiemnaście lat poostatni raz bitne zastępy Jadźwingów, wychodzą z leśnych kryjówek Podlasia: nawołują Litwinów w pomoc, i razem wpadłszy do Lubelskiej ziemi, ogniem i mieczem ślady swoje znaczą. Leszek Czarny na czele szczupłego hufcu rycerstwa nie śmie uderzyć: gdy we śnie staje mu na oczy Ś. Michał. „Idź śmiało (mówił) uderzaj, i bądź pewny zwycięztwa,“ Leszek opowiada sen Rycerstwu, otucha serca wypełnia, uderzają na obciążonych łupami. Na lotnych bachmatach uchodzi Litwa snadniej: Jadźwinga pieszy osaczony, przyjął mężnie śmierć walecznego. I odtąd imię tego pokolenia zginęło z kronik. Leszek Czarny w Lublinie funduje kościół Świętemu Michałowi z łupów odbitych: za ołtarzem chowają pień drzewa, pod którym ten wo
li) T. Narhutt Tygod. Wileński.