68
pewny dekret żf za taki kryminał trupa z grobu, do-będą wojewody i kat mu na rynku głowę utnie. Ale odrodny ojciec Komorowski, wiedząc o takiem Niemców przedsięwzięciu, wolał się zgodzić z Szczęsnym. Potockim w Warszawie i za krew dziecięcia swojego niewinnie przelaną 600,000 zip. odebrał. Tak my ubożsi, jak dawniej czyniliśmy, tak nawet już pod rządem austryackim, braniem od magnatów pieniędzy, ośmielaliśmy ich, żeby nas bezkarnie zabijali, kiedy mieli czem za to zapłacić. Nie dziwiłem się dawniej Kalinowskiemu, staroście grodowemu Winnickiemu, który obraziwszy sławnego zabojami obywa-telów, Mikołaja Potockiego, starostę kaniowskiego, na publicznym gościńcu od niego w 200 koni żołnierzy napadnionemu, z pojazdu wywleczonemu, na drodze położonemu i 150 kijów biorącemu, że się potem z tymże tyranem za 200,000 zgodzili. — Bo gdyby sobie ostrzej z tym najezdnikiem postąpić chciał, pe-wnieby go pierwej za czasów rządu naszego zabić kazał. Ale Komorowski, mając już twardy rząd au-stryacki po sobie, czemuż on wolał pieniądze? Niemcy, prócz najwyższego rządu we Lwowie, ustanowili jeszcze forum nobilium, gdzie obywatele nasi, z Niemcami pomieszani, szlącheckie sprawy rozsądzać obowiązani. Postanowili tamże zbieranie się stanów kraju, a w tych stronach siedmiu naczelników z obywateli znaczniejszych' wybrali. Te stany naradzać się powinny według uniwersałów cesarskich (taki był wyraz w uniwersale) nie dlaczego, ale jakim sposobem, co nam nierozumiejącym wytłomaćzyli Niemcy, że naprzykład, jeżeli nałożony będzie podatek, stany pytać się nie będą mogły, czemu on jest nałożony, ale tylko jakim sposobem wypłacić. Tak niechcąc na dawnych sejmach naszych dobrowolny sobie na utrzymanie żołnierza krajowego podatek nałożyć, bezbronno straciwszy wolność, przymuszeni byliśmy płacić to, co Niemiec każe, nie pytając się, dlaczego pła-ęić kazano,
Szlachta, zawsze lepiej od magnatów myśląca
0 dobru ojczyzny, przed tym pierwszym upadkiem naszym na lat kilka, widząc nierządem i przemocą magnatów wszystko ciemiężone, umówiła się między sobą po województwach, ażeby każdy obywatel podług intraty z wioski dziedzicznej, pewną część pieniędzy corocznie składał, z których miała się układać milicya województwa, a ta albo w czasie potrzeby kraju powinna była do wojsk koronnych dołączyć się, albo w czasie pokoju dekretów sądowych doglądać. Ta poczciwa umowa obywatelska miała składać milicyi w czterech województwach, już na to między sobą ułożonych: poblaskiem, wołyńskiem, bra-cławskiem i kijowskiem, do 30 tysięcy wojska, a jako się spodziewano, że inne województwa koronne i litewskie pewnie za tym przykładem pójdą, najmniej 100,000 milicyj wojewódzkich, przyłączone do wojsk narodowych, uformowałyby pewnie znaczącą w Europie potęgę Polski. Ale magnaci na sejmie to zrozumiawszy, że już nie będą mogli swoimi nadwornymi żołnierzami dekretom sądowniczym sprzeciwiać się, szlachtę w respekcie dla siebie trzymać, albo bezkarnie śmielszych zabijać, tym szlachetnym zamysłom obywatelów wojewódzkich całemi silami sprzeciwili się i dawny nierząd utrzymać woleli, nie mniej
1 dlatego, ażeby z ogromnych dóbr swoich propor-cyonalnej, jak szlachta dawali, części intraty nie składali. Na czem w kilka lat potem oszukali się po zabraniu kordonów, najmniej cztery razy tyle podatków dla nowych panów składać musieli, ile im się dla dobra narodu swego płacić nie chciało. Opłacili potem na to, ażeby ich mocniej za karki nowe pany trzymali po zabraniu 1-go kordonu.
Ja tymczasem przy mojej Justynie różnego losu doznawałem, czasem najgoręcej ślubem małżeńskim z nią się połączyć chciałem, a czasem bojąc się jej humoru, ustawicznie prawie sprzecznego, lubiła, zaufaną w rozumie swoim, dysputować ustawicznie;