90
jów“? Trucicielstwo inwentarza, przez żydów uprawiane, jest jedną z najstraszliwszych plag naszych rolników. Plaga ta prześladuje ich nietylko na jarmarkach, ale i na miejscu. Lada handlarz bydła może dla szybszego obrotu swych interesów posługiwać się tą metodą. Wszak niejaki Fajbuś Bigos ze Skulska w Królestwie Polskim, handlujący materjałami budo-wlanemi, zorganizował bandę podpalaczy, która podpalała dwory i zabudowania dworskie w różnych miejscowościach gubernji warszawskiej. Ta właśnie banda puściła z dymem między innemi zabudowania we wsi Koszewo, gminy Ruszko-wo, wartości 6000 rubli, oraz zabudowania w dobrach Nowa Wieś, należących do małżonków Bertramów, wyrządzając w ten sposób właścicielom krzywdy na 23,000 rubli (p. N* 204 „Kurjera Porannego'1 z 24. VII. 1914, w rubryce „Z sądów"). O truciu koni dorożkarskich przez żydowską konkurencję pisałem wyżej w części pierwsz;ej, w p. 7 „Co my wiemy o żydach".
Gustaw Mara przyznaje, że w księdze Choszen Hamisz-pat w § 156 art. 5 znajduje się zdanie: „Własność gojów jest rzęczą bez pana". Ale, powiada, Mojżesz Isserles przytacza to zdanie jako mniemanie „niektórych" i przeciwstawia mu opinje innych, więc „nie tak łatwo da się odpowiedzieć na pytanie, co należy tu uważać za prawomocne" (Juedisches Fremdenrecht, str. 14—15). Słowem Gustaw Mara zapomina zupełnie o panowaniu zasady in dubiis libertas. „Ale gdzież jest jakieś żydostwo", zapytuje dalej, „które istotnie praktykowałoby w całości prawo Szulchan-Aruchu" (str. 33). Słowa te wygłosił w czasopiśmie „Nathanael ‘ w r. 1885, a następnie powtórzył w osobnej odbitce w r. 1886. Tymczasem już w r.
1869 pojawiła się była „Kniga kahała“ Jakóba Brafmana, odpowiadająca na to pytanie dokumentami kahalnemi.
Konsekwencje, wynikające z powyższej zasady, wyraża Baba Batra 54 b, gdzie powiedziano, że pierwszy, który położy rękę na własności goja, staje się jej panem. A z tej znowu zasady wypływa logicznie prawo, które wyraża słowo: chazaka.
Słowo to znajduje się już w Misznie, Baba Batra III, 1. Pereferkowicz tłomaczy je: zadawnienie posiadania, zaś Levy (Neuhebr. u- chald. Wórterb. II, 31) „Besitzergreifung". Słowa zmieniają swe naczenia stosownie do tego, jaki sens im nadaje praktyka życiowa. Brafman wyraz chazaka oddaje przez: władza. Z dokumentów, które nam przedstawia, wynikałoby, że chazaka znaczny: prawo rozporządzalhości.
Otóż nie ulega żadnej wątpliwości, że pod koniec XVIII i na początku XIX wieku kahały sprzedawały żydom prawo rozporządzania się majętnościami gojów, czyli sprzedawały im chazakę na ich majętnościach- Żyd, który takie prawo nabywał, mógł te majętności jako handlarz, faktor, lichwiarz eksploatować, nie obawiając się konkurencji swych współple-mieńców.
Ale od chazaki odróżniano meropie (zaćmienie): kahał sprzedawał żydowi wprost osobę goja, z którą wskutek tego żaden inny żyd nie mógł już wchodzić w stosunki kupna, sprzedaży etc.
Z opublikowanych przez Brafmana dokumentów kahału mińskiego widzimy, że żydzi rozprzedawali między siebie place. domy i sklepy gojowskie, ba, nawet majętności klasztorne i arcybiskupie. Nabywca tej cudzej własności, której właściciel nic naturaln.e o tym nie wiedział, stawał się jej „posiadaczem", przyćzym zwykle dodawano formułę „od środka ziemi aż do wyżyny niebios". Niekiedy powstawały o to między żydami kłótnie, który z nich jest „posiadaczem" tajnym „własności" jawnej takiego a takiego goja.