32
od odźwiernego, wstępuje na schody i wchodzi do swego pomieszkania. Jakaż niespodzianka! Karol spoczywa na slomiance, oczekując spokojnie, powrotu swego pana tymczasowego..Widocznie, wrócił on do domu nim odźwierny zamknął bramę. Któż mu jednak wskazał dom pana S. i uwiadomił że mieszkanie jego znajdowało się na takim a takim piętrze, z prawej strony, z lewej, lub wprost schodów? f
Wiem dobrze że fakta tego rodzaju zapisują powszechnie na rachunek powonienia — objaśnienie to jednak w powołanym razie nie da się zastosować. Bardzo trudno bowiem tu przypuścić, a całkiem niepodobną rzeczą dowieść, że osoba wychodząca z domu, dążąc do rozmaitych miejsc mniej lub więcej odległych, pozostawia wszędzie gdzie przechodzi ślad cząstek woniejących, utrzymujący się niewzruszenie pomimo ruchu powietrza, i że zwierzę węchem może odróżniać te wyziewy wątpliwe, od wszystkich innych mieszających się z niemi. W każdym zresztą razie, nie z pomocą zapewne węchu Karol powziął wiadomość o swem nowem położeniu, o wyjeździe p. M., i o układzie zawartym pomiędzy nim a jego przyjacielem. Wszystko to wykrył mu zmysł sui o któ
rym powtarzam, nie mamy żadnego pojęcia. A jednak zwierzę w nas istniejące według teoryi Ksawerego de Maistre, nie jest całkiem pozbawione tego szacownego daru. Kobiety pospolicie posiadają go w wyższym nierównie stopniu od mężczyzn, a przenikliwość ich w odgadywaniu twa-