33
I
rzy zamaskowanej, zdrady pod pozorami przyjaźni, nieszczęścia blizkiego pomimo uśmiechu losu, dorównywa niekiedy cudowi. Komuż nie zdarzyło się sto razy użyć tego wyrażenia: „Coś mi mówi że etc...” Owem coś jest zdolność w kwestyi będąca, nieokreślona, niewyraźna, nieoznaczona, lecz objawiająca się w nas wrażeniami niepokoju lub ufności w sobie a priori, przeczuciami mogącemi bezwątpienia nas mylić, lecz które często usprawiedliwia wypadek z osobliwszą dokładnością. ' Do tegoż rodzaju instynktu wypada odnieść zjawisko, którego wpływu mamy często sposobność doznawać — objaśnić je może najlepiej tylko hy-p o teza Ksawerego de Maistre. Przywykłem udawać się na spoczynek bardzo późno, i wstawać pomiędzy dziewiątą a dziesiątą godziną. Jednakże tego a tego dnia zrana, interes pilny wymaga abym obudził się o siódmej godzinie. Przed położeniem się do łóżka, polecam służącej zastukać do drzwi moich o godzinie wyżej wspomnionej. Jednakże wiem, że zwykle zapomina o zleceniu, i zasypiam trochę niespokojny,—zasypiam pomimo tego głęboko, gdyż jestem bardzo strudzony. Nagle budzę się, patrzę na mój zegarek—wskazuje siódmą godzinę jak najdokładniej. Służąca budzi się dopiero o wpół do ósmej. Gdybym na jej znak oczekiwał, uchybiłbym danemu słowu. Na szczęście miałem inną sługa—nie patrzała na godzinę, ale ją czuła, odgadywała, przeniknęła—jak wam się podoba. Lecz wreszcie nie pomyliła się nawet o minutę; a co się tyczy duszy, ta w istocie nie miała
Człowiek i zwierzę. 3
4 _■ ■. ‘