34
O ORLE KLEJNOCIE
na pewnem miejscu zdobycz, obrócili się do Krakowa, który gdy należli bez obrony, zaraz spalili; wszakoż kościoła świętego Andrzeja, który natenczas był na przedmieściu, obronili ludzie ubodzy, o czem potem szerzej mieć będziesz.
Potem się obrócili do Śląska, a gdy na rzece Odrze mosty zrzucone zastali, nago-towawszy sobie według czasu pity, u Ratyborza się przepławili, zkąd barzo prędko do Wrocławia przybiegli, który spalony zastali, bo mieszczanie wiedząc o nieprzyjacielu gwałtownym, zwątpiwszy w obronie, nagotowawszy sobie żywności, a rzeczy swe co godniejsze pobrawszy, na zamek uciekli. Zagniewani Tatarowie zamek obiegli, wszakoż za dzi-wnem pańskiem zatrwożeniem odstąpili.
Tam ztąd prosto obrócili się do Legnice, kędy wiedzieli o książęciu Henryku. Z wielkiem wojskiem do nich Henryk, sprawiwszy się ze wszystkimi chwalebną świętością, ciągnął, na tern myśl swoję zasadził, że albo miał obronić poganom onego gwałtownego pustoszenia, albo więc już z nieprzyjacielem o tę krzywdę czyniąc, poczciwie umrzeć. Czego nietylko aby mu bronić miała matka Jadwiga, ale też i do tego namawiała, aby to uczynił.
Pod Legnicą tedy na polu szerokiem, które zwano Dobre Pole, zeszły się wojska; tam obie stronie chętliwie do siebie skoczyły i mężnie z sobą chwilę niemałą czyniły, wszakoż poganie używając czarów na nasze, szczęścia użyli.
A gdy Henryk Nabożny od pogan był zabit, a Bolesława Wstydliwego w Polsce nie było, szlachta krakowska i sędomierska, obawiając się jeszcze czego gorszego, że byli przez pana i przez panów radnych, zjechawszy się do gromady, Bolesławowi Łysemu, Henryka Nabożnego synowi podali królestwo, któiy zaraz panem zostawszy, rozdał dygnitarstwa i urzędy: Klemensowi zRuśca synowi Sulisławowemu, województwo krakowskie z domu Gryff, i inszym drugie etc. Czego gdy się dowiedział Konrad książę mazowieckie, gniewno mu to było, że go z tern miniono. A tak się zjechał z Swantopełkiem, postanowiwszy z nim przymierze, prosił pomocy przeciwko Bolesławowi. Wtem się Konrad zabawił oną wyprawą, Tatarowie z Węgier przez spiską ziemię do Polski wtargnęli, do Krakowa nad nadzieję przyszli, wybrawszy miasto i ludzi wiele wybiwszy, do Węgier się przez oświęcimski powiat obrócili, i tam całe trzy lata mieszkali.
Konrad zebrawszy wojsko, do sędomierskiej ziemi i do krakowskiej przyciągnął, za pomocą Żegoty z domu Topór i wszystkich powinnych i życzliwych jego, którzy mu się dobrowolnie poddali. Potem ostawszy panem, okrutnie wszystkim panować począł, podatkami, robotami, nietylko mieszczany albo i wieśniaki, ale też księży i szlachtę uciskał. Prędko od Klemensa wojewody krakowskiego z domu Gryff był zegnan, który dostawszy ziemie krakowskiej, po Bolesława Wstydliwego posłał. Który gdy przyjechał do Krakowa, zaszło mu wiele ludzi obojga narodu, z wielką go radością witając, i zaraz mu znowu wszyscy panowie przysięgali.
Dowiedziawszy się Konrad o przyjechaniu Bolesławowem, zebrał wojsko, dostawszy pomocy od Przemyśla poznańskiego i Mieczysława opolskiego książąt, Litwę i Jaćwin-gi pogany zwiódł sobie na pomoc, wszedł w ziemię sędomierską pustosząc. Bolesław się