O KLEJNOCIE BELINA. 427
pariter atque militis officio fungitur, dextram amissit, quem Boleslaus princeps collauda-tum pro meritis et mrtute, aurea manu donaoit etc.
Comitem Boleslaum dictum Belina wspominają przywileje różne circa annum 1149. Jaroslaum Belinam, comitem, circa annum 1199, i insze.
Borysława arcybiskupa opowieda katalog od Janicyusza in publicum wydany, wszakże go wpisanym inszej familii opowieda, w roku 1307. Był obran po śmierci Ja-kóba Świnki, był poznańskim i gnieźnieńskim kanonikiem, był zgodnie od kapituły obran, sam jechał do papieża Benedykta jedenastego in Perusium, kędy na ten czas mieszkał. A gdy tam przyjechał, papież wtenczas umarł; będąc żałosny, że mu się przewlokła konfirmacya, bo całe dwie lecie kardynali się zgodzić nie mogli, aby byli obrali papieża, po dwu lat aż obran Klemens piąty, i tamże otrzymał krom wszelakiego impedy-mentu konfirmacyą przez Piotra kardynała biskupa hostien. Miał sprawę o krzywdy r. p. przeciwko mistrzowi krzyżackiemu w Prusiech, i przeciwko arcybiskupowi ryskiemu o chełmińskiego biskupstwa wydarcie. Potem zaniemógł w roku 1311, ostatecznego dnia czerwca w Awinii umarł, i tamże w klasztorze świętego Jana pochowan, Ordi. Praedic.; po nim nastał Jan z domu Kotwicz w roku 1312. O tymże pisał Janicius poeta wiersze, w te słowa in caihalogo:
Commoda dum guaerens patriae mrsatur in aula Pontificis, curis obrutus occubuit.
Gallia redde virum, patria dignissimus Ule est: 1
Cur habet immeritum mortuus exilium.
Z tychże przodków wieku mego było wiele domów znacznych r. p., zasłużonych, jako naprzód dom Belinów w Mazowszu i na Podgórzu, którzy przy nazwisku przodków wych aż po ten wiek trwają.
Dom Taranowskioh w przemyskiej ziemi starodawny, a wieku mego znacznie r. p. zasłużony. Był Andrzej Taranowski, który z wielkiem nieprzespieczeństwem zdrowia swojego, do wiela postronnych królów i książąt od króla Augusta był syłan. Był to człowiek miernego wzrostu i nauki, wszakoź przespieczności wielkiej i serca. Naprzód do króla duńskiego trzy kroć w poselstwie jeźdił, jednając króla duńskiego z szwedzkim, kędy wojska już sprawione ku potkaniu rozwodził. Do Szwecyi potem jeździł, kędy był in magno perićulo, bo na morzu lodowałem rozerwał się z nim okręt, wiele ludzi poto-nęło, on z sługami swemi przeszedł po ledzie.
Do Olszacyi od tegoż króla w poselstwie jeździł. Potem tam ztąd przyjechawszy, z Imbreimbekiem posłem tureckim, który był z narodu polskiego, familii Odrowąż, Straż. Kędy tylko credem wziąwszy od króla, wszystko podług myśli u Selima sprawił.
Jeździł potem z Mechmet czauszem pod morze Caspium przez hordy tatarskie do Azyi, wojska tureckie wielkie odwiódł, które chciały zamek Astrachan zburzyć. Jadąc potem z onem wojskiem nazad do Grecyi, przez wielkie pustynie, po kilka dni nie jadał ani pił. Ono wojsko, którego było 26 tysięcy, od głodu a pragnienia wielkiego w niwecz się obróciło, tylko dwa tysiąca ich zostało żywych. On jednak zdrowo z swoimi do króla przyjechał.