476
O KLEJNOCIE
O tymże te wiersze żałosne, które wszystkie sprawy jego i żywot poczciwy opo-wiedają, były śpiewane:
WOJEWODZIE LUBELSKIEMU PAMIĄTKA.
A więc, o Boże, twój to dekret sprawił,
By w taką radość ciężki smutek zjawił,
A zmazał spólne wesele żałobą,
Za czem, o Polsko, musisz trwożyć sobą.
Dziś czas by wszystko stanęło w swej mierze,
Lecz śmierć z pośrodku godne ludzie bierze.
Okrutna śmierci, z przyrodzenia blada,
Wyschła, mierziona, zimna i szkarada,
Co za prawo masz do ludzi statecznych?
Bóg, wojewodo, do swych gmachów wiecznych Porwał cię z ziemie, snąć niegodna była,
By się twa dobroć tu na niej szerzyła.
Z młoduś żywot wiódł w pracy i niewczasie,
Biorąc poczciwe wychowanie na się,
Potem na dworze Zygmunta Pierwszego Brałeś fizerunk (sic) pola rycerskiego,
A gdy wyzuta z śmiertelnego ciała Dusza, do gmachów wiecznych się wezbrała,
Nastąpił August, a rząd obranemu Polska zleciła, Litwa dziedzicznemu.
Tam ty nie tańcem, nie próżnemi skoki,
Ani łagodnej Wenery obroki Zabawiałeś się; szablą dobrze wła'dać,
Koniem kierować, tarczą się zakładać,
Łuk dobrze ciągnąć, drzewo raźnie złożyć,
I rohatyną umieć swego pożyć,
Praca twa była; za czem wstępek taki Miałeś ku męstwu i dzielności znaki,
Że nad cię żaden serca rycerskiego Więcej nie mógł być; nie radeś takiego Widział, co chce być chwalon, że jest szatny,
A za cześć bótek poczyta udatny.
Lecz zalecała kogo dzielność jaka,
Wnet mu otwarta chęć twoja wszelaka.
Który o pomoc biegł do twego domu,
Nie jest ratunku by nie miał dać komu.
Dziś na dostatku wszystkę godność sadzą,
A cnotliwemu zdarte szaty wadzą.
Tobie nie szkarłat, ani złota bryła,
Lecz sama godność ludzie zaleciła.
Za czem co jedno sług było u ciebie,
Dzielności każdy wydawał znak z siebie.