68
w sposób taki potrafią, odłączyć się od Polski.
Bart. A cóż to Litwie źle było z Polską?
Stan. Litwa wtenczas miewała dopiero sejmy złożone z książąt lennych, biskupów i wielkich panów. Ci bali się, aby z czasem tak jak w Polsce nie porównano ich w prawach i poważaniu z całą szlachtą. Więc dla zachowania swojego wyższego stanowiska w kraju i towarzystwie, chciała ta częśd narodu rozłączenia z Polską.
Bart. Teraz rozumię! Chciało im się nazy wad zawsze książętami, hrabiami — czy tak?
Stan. I na losy kraju wpływad przeważnie. Gdy w Polsce senatorów uważała już szlachta tylko jako starszy ch swoich braci.
Bart. A trzeci królewicz z czego im się podobał?
Stan. Byli tacy, co w nim poznali najzdolniejszego.
Bart. I na któregoź się zgodzili? Czy razem wszystkich zrobili królami?
Stan. Razem nie. O mało nie przyszło do boju z tego powodu.; Ale natenczas wystąpił z tysiącem zbrojnych książę Jan Mazowiecki, że on jako potomek Piasta wię-cój ma prawa do tronu, jak młodsi synowie Kazimierza. A że Władysław zrzekł się tronu, więc utrzymywał, iż ten z prawa jemu się należy.
Już sejm wahał się co miał zrobić, gdy biskup Krakowski, książę Fryderyk nadciągnął z dwoma tysiącami zbrojnych, których królowa Elżbieta dla syna Jana Olbrachta zaciągnęła. Książę Mazowiecki odstąpił, a sejm królem ogłosił Jana Olbrachta. Nie długie i nie bardzo szczęśliwe było króla tego panowanie.
Jan Olbracht zbyt wolne prowadził życie, i zupełnie się prawie powodował radami Filipa Buonakorsi, zwanego Kalimachem. Gdy ten nie krył się ze swoją dla szlachty niechęcią, podejrzenie padło na króla, jakoby chciał wolności szlacheckie ukrócid. Ztąd nieufnośd. Oprócz tego, gdy Alexan-der brat króla był wielkim księciem Litew-
iskim, jeden tylko Zygmunt został bezczyn-nem — uradzili bracia, iż potrzeba zgonid z tronu Stefana hospodara Wołoskiego, a tam osadzid Zygmunta.
Szlachta jak Polska, tak Węgierska nie pochwalała tego przedsięwzięcia, więc i posiłków odmówiła.
Pomimo to wybrał się król na czele swoich zbrojnych i pospolitego ruszenia, jakie zwołać prawo mu pozwalało. Wszedł w ośmdziesiąt tysięcy do Wołoszczyzny i obiegł Suczawę. A gdy ztamtąd bezskutecznie wracał, pomimo zawieszenia broni na > jakie przyzwolił Stefan, w lasach porobił < zasieki, popodcinad kazał drzewa, które spadały na cofające się wojsko Polskie — | gdy Wołochy ze swojćj strony w tym zamieszaniu napadali go zdradziecko.
Tak szlachta Polska w tój wojnie poniosła wielką klęskę. Zaś przez nieufnośd, | którą wprzódy król obudził, przyszła na tę J myśl nieszczęśliwą, że wojnę tę wymyślono, | aby się jój pozbyd. Dla tego całe jój staranie obróciło się na to, aby o ile się dało, i tak już osłabioną władzę królewską, jeszcze bardzićj ścieśnid. Zaprzeczono kró-f łowi prawa wypowiadania wojny, a prawo i to przyznano sejmom. Odsuniono nieszla-| chtę od sądownictwa ziemskiego, nakoniec | uchwalono, że nikomu, oprócz szlachcie nie-\ wolno było ziemię posiadad.
Wójt. Proszę ciebie Stanisławie, to może na mocy tego prawa, chód wieś, która miała zakupne grunta, obrabiad pańszczyznę musiała?
| Stan. Może byd. Lecz głównie to prawo wymierzone było przeciw właścicielom większych posiadłości ziemskich, posiada-j nych przez nieszlachtę. Ci albo musieli sprzedad własnośd swoją szlachcicowi, albo i postarać się o przyjęcie do stanu rycerskie-s go, i naleźed czynnie do obrony kraju, do i pospolitego ruszenia. Inaczój wolno było < szlachcicowi najechad takiego nieszlachcica, i i z majątku, który już wedle prawa posia-\ dał bezprawnie wypędzić, a majątek sobie zabrać.
5 Wójt. O to prawo!