stwo. Emilia to- 'duch i idea, aczkolwiek ciało -wątłe i nikłe, Maria to siła i tężyzna, oo wojaczkę niesie łatwo, roześmiana, hartowna.
Z pod1 Wiiłtoomiierza idzie Platerówna dio dzielnego partyzanta Parczewskiego, tu dowodzi samodzielnie mniejszym oddziałem i wkrótce staje przed generałem Dezyderym Chłapowskim. Sława Chłapowskiego biegła po całej Litwie, powstańcy szli pod jego sztandary. Wielka była radość pomiędzy wiarą, gdy ujrzano powstańczy hufiec Platerówny. Staje przed Chłapowskim prosta i wiotka, a gdy generał jął jej wojaczkę odradzać, to Emdlja wręcz mu powiedziała:
— Generale, postanowiłam być żołnierzem dopóki Polska nie odzyska zupełnej wolności. —
I była żołnierzem. Miała już dowództwo kompamji w pierwszym pułku litewskim, miała żołnierzy, co przepadali za swym dziewczęcym dowódcą.
Pod Kownem znalazła się w najwlększem niebezpieczeństwie, lecz walecznie powstrzymała gwałtowny napór moskali. Był zgiełk i krzyk niezmierny, był huragan ognia i ś-wiist pałaszy, a* Platerówna- zawsze przytomnie, zawsze celnie, tnie po gębie moskala i bacznie komendę daje. Konia pod nią zabili, bierze drugiego i w ogień idzie. Taką ją widzi Chłapowski, widzi Giełgud, widzi całe wojsko-. Wodzowie Platerównie nagrodę dają.
Potem nastają klęski. Platerówna jest przy Chłapowskim, bije się ciągle, granicy praskiej przejść nie chce, broni nie oddaje. Przedziera się przez puszcze litewskie, przemyka się ścieżynami przez bagna i wertepy, by jeno się połączyć z resztką walczących jeszcze wojsk polskich. Walczy z utrudzeniem i głodem, targa ją boleść zakończenia bojów. Nadzieja zwycięstwa pokrajała jej siły, klęska ją złamała.
Już miała za sioibą życie obozowe, trudy, całe miesiące bitew. Siły nadszarpnęła i legła. Towarzysze musieli ją zostawić w wieśniaczej -chacie, potem we dworze.
Lecz wiek -młody robił swoje. Platerówna poczęła się podnosić, duch w nią znowu wstąpił. A wtedy przyszła wieść, że już powstania -nie ma. Platerówna tej wieści nie wytrzymała. Umarła 23 grudnia 1831 roku. Dusza odeszła od wątłego ciała. Po Platerównie pozostała legenda, pozostało podiziwdeuie, za-pamiętała#ją pieśń, opromieniła poezja.
Te wspomnienia nasuwa n-a-m dom likśniański. Z pietyzmem przechowywano tam pamięć rycerskiej panny.
1 jeszcze jedno wspomnienie mamy z Lifcsną związane.
Przed kilku -laty została -rozstrzelana hrabianka Maria Plater Zybe-rk z Liksny.
Ją widzimy w „Żywych Fotografiach" Henryka Skirmuntta.
Pro memoria — 10. 145