cych partyę, przybywano do celu w porządku wyruszenia, a konie tak były znużone, że wsławiona ich rączość, nie była w chwili przebiegania przed oczyma szacha większą od Kentera myśliwskiego."
Jeden z poetów perskich tak konia wysokich zalet maluje:
„Przybywam i mówię do ciebie, książę, wysłuchaj mię i naucz się poznawać dobrego konia. Patrz czy jego nozdrza nabrzmiewają i czy się rozdymają na przemiany, czy jego ruch i swobodne nogi, są takie jak u antylopy gotowej do biegu, czy jego biodra podobne do bioder gemzy a delikatne usta jego, czy ustępują najlżejszemu ruchowi wędzidła, jak usta młodego wielbłąda. Skoro koń je, to zęby jego niech tak ścierają ziarno, jak kamienie młyńskie w ruch wprawione, a niech połyka zemlety pokarm jak wilk zgłodniały; niech szyja jego będzie tak wyniosłą i majestatyczną jak u pawia, niech głowa będzie tak mała i delikatna jak u wielkiego węża, oczy tak wydatne jak dwie kule, a zęby tak czyste jak brylanty. Gęba niech przypomina z kształtu gębę wielbłąda samca, członki niech delikatnie zarysowane, bardziej zaokrąglone niż podłużne będą. Kiedy go ze stajni wywiedziesz, to niech się cieszy i dębi, oczy niech do orlich podobne będą oczu, niech stąpa z niecierpliwością i niepokojem zgłodniałego wilka, niech jego żebra i brzuch ściśle popręgę wypełniają. Młodzieniec dobrego domu posłuszne nastawia ucho na nauki rodziców, a kocha swego wierzchowca, wielkie około niego łoży starania i używa go do jazdy między 4. a 5. rokiem, zna napamięć genealogię i czystość rasy jego, często próbuje siły sta-
333