Następca Grisona, Pignatelli wykształcił Francuza Labroue i Pluvinala, którzy we Francy i zasady tnaneżu rozpowszechnili. Padewska i rzymska akademia sławiły się bardzo długo, a cała Europa wysyłała tam uczniów do nauki w jeździe.
We Włoszech kształcił się nasz Dorohostajski, z Włoch zamiłowanie maneżu przeszło i do Hiszpanii, gdzie osobliwszego dostąpiło rozwoju, jakeśmy to już wyżej powiedzieli.
Już w starożytności konie włoskie są przez wielu chwalone autorów, pomimo że z niemi o pierwszeństwo rywalizowały w Rzymie konie wszystkich najhippiczniej-szych okolic świata. Varro i Opian zachwalają konie Etrurii i miejscowości Rosea zwanej. Flavius Vopiscus chwali konie tusejskie i etruskie, Ploracyusz zaś saturej-skie. Liczba koni bardzo być musiała znaczną we Włoszech, kiedy podług Liviusza Anibal z jednej Apulii wybrał 4000 młodych koni. Za cesarstwa usiłowanie popisywania się na cyrku, reprezentantami wszystkich ras całego świata mało zakłuca hodowlę koni włoskich, których nieustannie potrzebowano. List Symmachusa jest doskonałym dokumentem skwapliwości, z jaką się przewódzcy igrzysk starali o największą ras rozmaitość.
Przez ciąg trwania, nowszemi czasy ugruntowanej przewagi włoskiej w sprawach Europy, koń był w poważaniu u italskich ludów, a ich zwyczaje hippiczne na wy-wysokim stały stopniu świetności. Liczne wszędzie zakładano stada, które umiejętnie i z zamiłowaniem prowadzono. Kalabrya słynęła mianowicie stadami, w których konie oddzielnemi odznacz no piętnami. Główni autoro-wie o piętnach stad włoskich piszący są: Aloizy Morosini,
378