233
233
' V /
/
'W
•' V
V\
V
stoku; w miejscach a, b, c, k, i, /r, przez spół-działanie obydwóch systemów fal ~ powstają wzmocnione zgęszczenia i rozrzedzenia czyli wezbrania tonu, które owe dudnienie sprawiają. W.pobliskośd zaś miejsca M, gdzie obydwa ciągi fal prawie zupełnie się znoszą, krzywica wypadkowa ledwo nie całkiem jest płaską, co zmniejszeniu natężenia tonu odpowiada.
Już Saveur używał tych dudnień do wynajdywania bezwzględnej liczby drgań, każdemu tonowi odpowiednich, licząc dudnienia (bat-tements), sprawione <przez dwa razem dobyte nizkie tony, z których jeden o mały półton był wyższy od drugiego. Jeśli tedy jeden z nich 24. n drgań robi w 1", liczba drgań drugiego jest 25.??, zatem 25n — 24n—m czyli n=m, gdy m oznacza ilość dudnień obserwowanych. Dajmy więc ną to, że tony F i Fis, razem słyszane, dają w 10 sekundach 36 dudnień, to jest 3-6 na jednę sekundę. W takim razie m — n— 3'6, a ilość drgań tonu /'równa 24 X 3'6=86*4. Według tego liczba drgań tonu C byłaby 64'8, a tonu c i a tak samo 259 2 i 432. Scheibler inną poszedł drógą do tego samego celu. Najprzód sporządził dwa diapasony, z których jeden dawrał ton o całą oktawę niższy od drugiego, a potem m — 1 diapasonów, których tony pomiędzy tonami tamtych leżały, tak jednak, iż zawsze następny diapasou z poprzednim z kolei sprawiał 4 dudnienia w 1". Jeśli tedy x i 2x są liczby drgań pierwszych dwóch diapasonów, mamy 2x=xĄ-4m czyli x — 4m\ zatem w tym przypadku, gdzie
54 diapasonów pomiędzy a \ a wstawić potrzeba, aby każde dwa, z kolei po sobie następujące, pociągnięte razem smyczkiem, dawały 4 dudnienia, oczywiście dla m= 55,
Fizyki T. II. 30