357
357
mój, gdy do ciemnej izby przez małą szparę ń, zrobioną w okiennicy (Fig. 19H) wpuści się wiązkę promieni światła słonecznego, któraby na przeciwległej białej ścianie lub na takiej p i o n o w ej zasłonie u-tworzyła jako obraz słońca świetne kółko bezbarwne w punkcie d, i na Fig. 1.%' ■ drodze
przejścia tego światła umieści poziomo graniastosłup trójkątny ż czystego flintglazu, mający ściany dobrze wypolerowane i doskonale płaskie, a krawędzie do szpary równoodległe, widać, jak z niego snopek rozbieżnych promieni występuje i zamiast okrągłego i bezbarwnego obrazu d daje na zasłonie zabarwiony obraz rv, podługowaty w pionowym kierunku i ograniczony po bokach dwiema równoodległemi, do krawędzi graniastosłupa prostopadłemi liniami prostemi, a na obu końcach półkolami. Szerokość tego barwnego, pięknerai tęczowemi kolorami świecącego i widmem słonecznem nazwanego obrazu, wzięta w kierunku linii równoodległej od krawędzi pryzmy, równa się śred-riicy kółka, otrzymanego na tćj samój zasłonie bez pryzmy, t. j. odpowiadającego światłu niezałamanemu.
W widmie słonecznem istnieje nieskończenie wielka liczba rozmaitych barw, które w stopniowem mieszaniu się powoli Przechodzą jedne w drugie; rozróżniamy w niem jednak siedm głównych, uszykowanych zawsze w następującym porządku, zacząwszy od najmniej łamliwej, t. j. najśłabićj od łamiącego k^ta pryzmy odchylonćj (najmniej oddalonój od miejsca położenia obrazu bezbarwnego), czerwona (r), pomarańczowa, żół-