626
końcu nocy, pierwsze zaś maximum następuje zaraz po wschodzie słońca, a drugie wkrótce po jego zachodzie. Po trzecie. Elektryczność* powietrzna zmienia się też z porami roku, będąc mocniejszą w, zimie, niż w leeie. Po czwarte.. W górnych warstwach powietrza jest ona zawsze silniejszą, aniżeli w dolnych. W miejscach nizkich drzewami porosłych, tudzież w poblizkości zabudowań, nie ma ani śladu elektryczności. Po piąte. Przy pochmurnem niebie częściej jest powietrze dodatnio, niż ujemnie, podczas deszczu zaś i śniegu wnet dodatnio, wnet ujemnie zelektryzowane. Czasem obydwa te stany następują po sobie na-przemian bardzo śpiesznie Każdy deszcz jest tem mocnićj na-elektryzowany,im gęścićj pada; podczas nawałnicy elektryczność jego najobficićj okazuje się. Częstokroć objawia deszcz tę lub ową elektryczność; nieraz jednak zdarzają się przemiany tych dwóch stanów, rychło po sobie następujące, co zadziwiać nie powinno, wiedząc, że niektóre chmury -j- E, a inne znowu, płV" nące za tamtemi, —E prowadzą. Co się tyczy źródeł elektryczności powietrznćj, tych nie znają jeszcze z pewnością. Parowanie wód na powierzchni mórz, jezior i rzek. któremu wiele fizyków elektryczność w powietrzni głównie przypisuje, nie może zdaniem Riessa, na doświadczeniach opartem, być przyczyną tych olbrzymich znaków ognistych, które się pokazują na niebie za pojawieniem chmur nawałnicowych: gdyż nie chemiczne oddzielenie, towarzyszące nieraz parowaniu i nie odłączanie się cząsteczek wody od ciał mineralnych, w nićj rozpuszczonych, wywołuje elektryczność w machinach Armstronga, lecz jedynie tarcie tych cząsteczek, które przy- gwałtownem jćj wrzeniu uderzają o przeszkody, stojące na zawadzie rozprzestrzenianiu się. pary. Także sprawa wegetacyi na mocy starannych poszukiwań tego samego Riessa, który nie spostrzegł ani śladu elektryczności, dającćj się Z pewnością położyć na karb rośhiienia, nie wystarcza do wytłumaczenia elektryczności w atmosferze, chocia2 Pouillet z niektórych roślin w czasie najpełniejszego ich kwiatu, małe iskierki elektryczne otrzymywał. Gorenie ciał palnych jest wprawdzie źródłem elektryczności, gdyż zawsze dym podnoszący się z ogniska, okazuje -j- A’; atoli sprawa ta chemiczna jest oczywiście za słaba, aby mogła tak obficie zasilać atmosfer? elektrycznością. Nareszcie uważają niektórzy tarcie się cząste