|55
ści zostawały pod kierunkiem księży Pijarów, kilka pod kierunkiem księży Benedyktynów, tych więc niezmieniano, lecz zajęto się urządzeniem szkół obsadzonych świeckiemi nauczycielami. W Warszawie zamiast szkoły tak nazwanej Pojezuickiej, urządzono Liceum, zmieniano plan nauk które wyżój posunięto, liczbę godzin z dwóch przed południem podniesiono do czterech. Nowe urządzenie istotnie było korzystne dla młodzieży. Podobnym sppsobem urządzono szkoły w Poznaniu, Toruniu, Bydgoszczy i Płocku, resztę zaś dalszemu zostawiono czasowi.
Nie miałem wielkiej pamięci, ani bardzo łatwego pojęcia, ale szczęśliwie przyzwyczajono mnie zaraz od dzieciństwa do pracowitości i porządku, o ile zatem natura niedała mi wyższych zdolności, o tyle starałem się pracą i pilnością wyrównywać innym. Tak zaś przeniknąłem się ambicyą ażeby nie być najpośledniejszym, że jeżeli niebytem między pierwszemi; przechodziło to pewno moje siły i możność.
Dzięki niech będą najdroższym rodzicom moim, że od młodości zaraz wychowywali mnie jak najbogobojniej, wpajali najwyższe uszanowanie dla religii i dla starszych. Cudza własność, była u mnie świętością, tak iż wolałbym raczej największą ponieść stratę, niż sobie ją przywłaszczyć. Pomimo spokojnego ułożenia, byłem bardzo swawolny, ale chyba niechcący coś kiedy takiego zrobiłem, coby komu szkodę lub przykrość sprawiło. Mogę to śmiało powiedzieć, że byłem lubiony, bo zawsze miałem na pamięci dane mi przestrogi, że aby być szanowanym trzeba innych, w miarę ich wartości szanować, nikomu nie czynić tego czego sobie nie życzysz, aby ci czyniono, obstawać przy słuszności i sprawiedliwości, i nie splamić się niegodnym czynem. Dobrze mi było z terai zasadami, dopóki byłem wszkołach, dobrze i w dalszem życiu.
Za Rządu Pruskiego, bardzo było trudne położenie młodzieży wychodzącej na świat. Żaden młody człowiek nie mógł być przypuszczony do służby rządowej, z którejby przy pracy los sobie zapewnił, jeżeti nieukończył Uniwersytetu niemieckiego. Ja nie mając funduszu, nie mogłem myśleć o dalszych naukach. Ponieważ wszystkie czynności władz rządowych odbywały się w niemieckim języku, a wówczasowych szkołach, zaledwie można się było początków nauczyć, o żadnój zatem służbie rządowej nawet w niższych stopniach, nie można było pomyśleć. Miałem wprawdzie chęć do jakiego powołania przemysłowego, lecz starsi professorowie odradzali mi, utrzymując, iż może się znałeść jakie zatrudnienie, przy którem korzystniejszy sposób do życia mógłbym sobie zapewnić. Obywatel z Płockiego mieniąc się być kuzynem, matki mojej, co jak się późniój pokazało, wcale niebyło, zaproponował mi, ażebym się przy nim bawił, ofiarował mi kilkaset złotych na moje potrzeby, a za to miałem się trudnić uczeniem jego dwóch synków. Ponieważ nic niechciałem przedsięwziąść bez rady przychylnych dawniejszych nauczycieli, zachęcony przez nich, przyjąłem ten obowiązek. Byłem uważany za syna, nawzajem zaś z największą gorliwością starałem się odpowiedzieć zaufaniu. Powziąłem wielką chęć do gospodarstwa wiejskiego, i w krótkim czasie bardzom się z nim obeznał. Obok zatem zwykłych zatrudnień, byłem pomocą i w gospodarstwie, a nawet gdy tenże obywatel zniewolony był przez lato drugiego roku dla inleressów prawnych bawić w Warszawie, mnie zostawił zwierzchni rząd wioski i za powrotem bardzo był zadowolniony. Ta szczera chęć przysłużenia się bez obowiązku, zwróciła na mnie uwagę sąsiadów, wiele miałem propozycyi polepszających
20*