Weźcie do ręki kawałek bursztynu. potrzyjcie nim o wełnę, na przykład o sweter, a następnie zbliżcie do strzępków pepieru Co się wtedy stanie? Papierki „podskoczę" i przylgnę do bursztynu.
Bursztyn rozdrobniony i zalany spirytusem po pewnym czasie staje się lekarstwem kojęcym bóle. Bursztyn także, a może przede wszystkim - to piękny kamień, który odpowiednio oszlifowany jest wspaniałę ozdobę.
A więc co to jest bursztyn? Minerał o niezwykłych właściwościach fizycznych? Tajemnicze lekarstwo czy tylko po prostu piękniejszy od innych kamień?
...Dawno, bardzo dawno temu piękna księżniczka Sława sposobiła się do małżeństwa. Jej ojciec, księżę mężny i srogi, z niepokojem patrzył, jak księstwo podupade. Zamek stał tuż nad Morzem Bałtyckim. Ziemie tu liche, a nadto co roku morze zabierało ich kawałek. Państwo zmniejszało się i biedniało. Jedynym ratunkiem było znalezienie dla Sławy bogatego męża. Ot, choćby księcie Olafa z sęsiedniej krainy
- Nie, nie - protestowała księżniczka i zelewałe się łzami, jako że płacz miała na zawołanie.
- Dlaczego? - zmarszczył gniewnie ojciec swe księżęce brwi. -Przecież księżę Olaf jest przystojnym. dorodnym młodzieńcem. I bogatym. Będziesz żyła w dostatku, a i poddani się ucieszę!
- Nie podoba mi się księżę Olaf. Nie kocham go - odrzekła księżniczka Sława, a łzy jak dwie fontanny znów trysnęły z jej pięknych oczu.
- Hm! - zastroskał się księżę. bo nie chciał sprawić przykrości ukochanej jedynaczce. - A może wyjdziesz za księcia Darzybora? Starszy jest od ciebie sporo, to prawda, ale jest stateczny i mądry. I bardzo bogaty!
- Nie! Nie chcę starego męża!
- To może...
- Nie! Nie chcę!..
- Tego już za wiele - rozgniewał się książę ojciec na dobre. - Dość grymasów! Wyjdziesz za mąż i to juz1
- Wyjdę, ale za Jantara! - za-szlochała księżniczkę. Jantar, towarzysz dziecinnych zabaw Sławy, wraz z rodzicami mieszkał na podzamczu, tuż nad morzem. Ojciec jego był rybakiem jak większość mieszkańców księstwa. Chłopiec często wypływał z ojcem na Bettyk, by łowić ryby. które potem przynosili na książęcy dwór. A że państwo było biedne. niewielką otrzymywali zapłatę za owoce swej pracy.
- Tak, Jantar to przystojny, miły młodzieniec - przyznał ojciec - ale jest tylko ubogim rybakiem. Jakaś ty nierozsądna.
Sławo! Całe życie musiałbyś bie-dować, a nasze księstwo zmarniałoby doszczętnie. Nie! Jantar nigdy nie będzie księciem!
- Ale gdyby był bogety, czy pozwoliłbyś mi go poślubić?
- Ba! - westchnął książę.
Księżniczka wybiegła na podzamcze. minęła kilka rybackich zagród, tu i ówdzie rozrzuconych w sosnowym lesie. Aż wreszcie delikatne pantofelki Sławy zaczęły grzęznąć w złocistym piasku. Od morza niósł się zapach rozgrzanej, słonej wody. Było gorąco. Między nielicznymi łodziami wyciągniętymi na brzeg uwijało się kilku rybaków. Naprawiali sieci, reperowali łodzie, przygotowywali worki z suszo-
nym mięsem; sposobili się do długich, morskich podróży. Przy jednej z łodzi pracował Jantar. Spostrzegła go księżniczka i pospieszyła z nowinę:
- Tato powiedział, że będziemy mogli się pobrać, gdy zostaniesz bogaty
Jantar, który ogromnie ucieszył się na widok ukochanej, teraz posmutniał.
- Czy ja kiedykolwiek będę bogaty? - powiedział - Połowy są coraz mniejsze, a dwór płaci coraz mniej za ryby... Chyba że...
- Chyba że... - niecierpliwiła się księżniczka.
- Chyba że popłynę daleko, daleko za morza, by w innych krajach szukać szczęścia i majątku. Wrócę za rok, może za dwa. a może za pięć lat, kiedy stanę się bogaty.
Wróciła Sława na zamek i powiedziała ojcu. co postanowił ukochany Jantar.
- Twój Jantar i za dziesięć lat nie wróci. Inną dziewczynę pozna w dalekich krajach...
Rozpłakała się śliczna księżniczka i długo nie można było jej płaczu ukoić.
Po kilku tygodniach Sława nad brzegiem Bałtyku żegnała ukochanego. Żegnała go łzami i zaklęciami, by wrócił do niej jak najszybciej.
- Wrócę bogaty, zobaczysz! Czekaj na mnie! - zapewniał Jantar. a potem szybko wsiadł do łodzi i odpłynął.
Od tej chwili Sława codziennie wychodziła na brzeg morza i wypatrywała. czy nie wraca ukochany. Łzy tęsknoty spływały z jej pięknych oczu w nadbrzeżny piasek, a fale morskie zgarniały je i unosiły hen, daleko w głąb zielonoszarych toni. Rybacy często słyszeli płacz dziewczyny i wołanie:
- Jantar! Jantar!
Długie, długie lata opłakiwała Słąwa swego Jantara. A u brzegów Bałtyku coraz częściej zaczęły pojawiać się okrągłe i owalne złociste bryłki różnej
wielkości. Znajdowały je w żółtym nadbałtyckim piasku młode mieszkanki podgrodzia. Rybacy nazywali je jantarami, bo przypominały łzy toczące się jak groch po policzkach księżniczki tęskniącej za ukochanym.
Któregoś dnia nad Bałtyckie Morze przybyli wędrowni kupcy z dalekich krajów. Zachwyciły ich nieznane piękne miodowe kamyczki. Zaczęli je kupować od rybaków, płacąc im coraz wyższą cenę. Ucieszyli się przyjaciele Jantara i zagranicznym kupcom znosili uzbierane złociste grudki. Chcąc pomóc Jantarowi gromadzili w ten sposób majątek. jakiego książę wymagał od przyszłego władcy i męża swojej córki Sławy. A kiedy Jantar wrócił z zamorskiej podróży, jego przyjaciele podarowali mu bursztynowe bogactwo.
Domyślacie się już pewnie, że odbyło się huczne wesele, a potem Sława i Jantar, jak to bywa w każdej bajce, żyli długo i szczęśliwie, ciesząc się szacunkiem i miłością swoich poddanych.
...Tyle bajka. A w rzeczywistości nad brzegiem morza, u ujścia Wisły, od niepamiętnych lat znajdowano jantar - jak dawniej nad Bałtykiem nazywano bursztyn. I od niepamiętnych lat ów bursztyn znajdowany nad brzegami Morza Bałtyckiego był poszukiwanym i cenionym towarem. „Bursztynowymi szlakami" bogaci kupcy wędrowali z całej Europy do Polski, by tu kupować „miodowy" kamień. Płacili za niego znaczne kwoty.
Niewielkie jego grudki, nanizane na nici, zdobiły szyje bogatych panien na królewskich i cesarskich dworach. Z bursztynu oprawionego w srebro robiono spinki, pierścienie i kolczyki, a także świeczniki, wazony, kunsztowne szkatułki, misterne figurki i wiele innych, wspaniałych przedmiotów. W warsztatach w Gdańsku. Królewcu i w innych nadbałtyckich miastach powstawały nawet meble zdobione bursztynem. Najwspanialszym i najsławniejszym dziełem dawnych artystów - rzemieślników była „bursztynowa komnata" w pałacu w Królewcu. Komnata ta. której całe ściany były wyłożone bursztynem, w czasie II wojny światowej zaginęła chyba bezpowrotnie w tajemniczych okolicznościach.
Dziś bursztyn służy przede wszystkim ku ozdobie. Bursztynowe korale noszą, być może, wasze mamy i starsze siostry, a wasi tatusiowie bursztynowe spinki do koszul. W Gdańsku, Gdyni, Sopocie i Oliwie wielu współczesnych artystów-rze-mieślników nadal wyrabia z „miodowego" kamienia przepiękne ozdoby. Najpiękniejsze wyroby z bursztynu, stare i współczesne, a także najwspanialsze jego okazy możecie zobaczyć w wielu polskich muzeach. Niektóre z tych okazów ważą nawet po kilka kilogramów. Czyżby tak wielkie były łzy księżniczki Sławy? Nie. Uczeni już dawno dowiedli, że to nie z łez księżniczki powstały złociste grudki, lecz z żywicy Tak, ze zwykłej żywicy spływającej z drzew. Być może wędrując kiedyś po lesie albo biegając po parku, zauważyliście na niektórych drzewach pojawiające się w szparach w korze gęste krople soku miodowego koloru. To właśnie żywica. Czasem na takiej żywicy siada muszka, pajączek albo inny owad, czasem żywica zaleje niewielką gałązeczkę drzewa, szpilkę sosnową lub listek. Otóż taka właśnie żywica moczona w słonej wodzie przez wiele milionów lat tak stwardniała, że zmieniła się w różnej wielkości grudki bursztynu. Mają one przeważnie złocisty kolor miodu, czasem są nieco zmętniała, ściemniałe, mleczne -takie jak różne są żywice drzew różnego gatunku. A czasem też w grudkach możecie zobaczyć zamknięte w kroplach żywiczego soku muszki, igły drzew lub szkielety listków.
B. WAGLEWSKA
PATYCZKI
KAPSLE OD BU TELEK KEFIRU
PLASTELINA
SKLEJKA
Przerysujcie na kwadracikach wyciętych z bristolu obrazki, z których na jedenastu pokazano różne przedmioty, na pozostałych jedenastu - ich powiększone fragmenty. Rysunki tworzę więc 11 per.
ŁOTC©V9K&
1. Zagrajmy w loteryjkę. Kwadraciki rozrzucamy na stole rysunkami do spodu. Dwoje dzieci kolejno bierze po 11 kwadracików i odkrywa je. Sprawdzają następnie, które z nich wylosowało większą liczbę par,
2. Ćwiczenie spostrzegawczości. Rysunki leżą odkryte na stole. Trzeba szybko je przejrzeć i zebrać jak najwięcej par rysunków. Kto zrobi to najprędzej (i bezbłędnie).
3. Ćwiczenie pamięci. Kwadraciki leżą na stole rysunkami do spodu. Dwoje dzieci kolejno odkrywa po dwa rysunki, po czym - jeśli nie stanowią pary - zakrywa je, kładąc na tym samym miejscu. Trzeba starać się zapamiętać odkrywane rysunki, aby móc - po kilku odkryciach - zbierać je parami „w ciemno".
orłcCo'&>^ /yu"iM- — /M. c A-O /iiJ/kaj-c
fajHOty . r*uv s *mi /Yl4jM.^U.a,t -< 'yvuaAo -iJDoć*
eLeowćtue
(^UMKuosyu^
,Lu<d jUM^ccŹ-OCirką
KRĄŻEK Z TEKTURKI „
- Co tam kolorowego błyska w kuble wśród śmieci, które wynosisz? - zapytał Jaś Majsterklepka Anię.
- A, to już zupełnie wypisane moje flamastry. Muszę właśnie poprosić mamę o nowe.
- Powybieraj je z kubła - rzekł stanowczym głosem Jaś - jak można wyrzucać takie skarby!
I widząc zdziwioną minę Ani, dodeb
- Jeśli po wyjęciu tylnej za-tyczki ze starego flamastra nakapiesz do wnętrza kilka kropel wody. to po kilku minutach fle-master ożyje. Będzie co prawda rysował nieco bledsze kreski niż nowy. ale jeszcze ci się przyda. A jeśli flamastry będą zupełnie wypisane, to proponuję, abyś z ich zatyczek zrobiła sobie... egzotyczny naszyjnik. Pokażę ci jak.
I Jaś zdjął z kilku zużytych pisaków białe zatyczki, poprzekłu-wał je przy końcu ostrym gwoździkiem i nawlókł na mocną nić.
- Nie, jeszcze nie jest dobrze -
rzekł spojrzawszy na swe dzieło -trzeba te zatyczki czymś po-przekładać. Ale czym? Już wiem!
Ze starego długopisu Jaś wyciągnął plastykową, pustą już rurkę i pociął ją scyzorykiem na krótkie, półcentymetrowe odcinki. I taraz ponownie rozpoczął nawlekanie: raz zatyczka, raz ru-reczka, na przemian.
Ania aż w ręce klesnęła, tak jej się naszyjnik spodobał.
<f KROPIĄ T kleju
PINEZKA
WODA
ZA TYCZKA OD FLAMASTRA fZ OBCIETUM KORCEM)
SZPILKI
DRUT
fiRURKA IGELITOWA
USTEWK!
BLASZKA
PIŁECZKA
PINGPONGOWA
WYDAWNICTWO CZASOPISM I KSIĄŻEK TECHNICZNYCH
X SIGMA
PWf DSKBJORSTWO HACtflNtJ ORGANIZACJI TtCHMtCZntJ
Rozwiązana.
rebusików - plastelina, pudełko zapałek . Odgadnij" - 1 - B; 2 - A; 3 - F; 4 - C; 5 - E.
Wydawca: Wydawnictwo Czasopism i Ksigżok Technicznych SIGMA Przedsifbio two Naczelnej Organizacji Technicznej. Adres: Warszawa 1 ul. Czackiego 3/5. nr kodu 00 950, tak 21-21-t2 Redaguje Kolegium Kalejdoskopu Techniki.
Rysunki wykonali: S- Ciecierski. M. Teodorczyk, W. Wajnert
Włóż odpowiednie klucze w ręce pracowników!
ena 15 zł
V ■ -—---** K — | ||