^ M' Y | |
1 \ |
Zrobione według rysunków sylwetki biegaczy - zwierzaczków - uwiązane na nitkach długości około czterech metrów, ustawiamy na podłodze w równej linii. Zawodnicy stają także w jednej linii, w odległości od sylwetek równej długości nitek.
Na sygnał startu zawodnicy zaczynają nawijać nitki na patyczki trzymane w palcach za oba końce. Nawijać trzeba kręcąc na przemian palcami lewej i prawej dłoni. Wygrywa ten zawodnik, którego biegacz pierwszy dotrze do patyczka, mówiąc prościej - ten, który najszybciej nawinie na patyczek całą nić.
WYCIAC Z BRYSTDLU
- Cha. cha, cha!..
- Tato. z czego się tak śmiejesz?
- Nie przeszkadzaj!
- Ale powiedz, z czego.
- Z dowcipów pana Lengrena. Posłuchaj tylko jego definicji samochodu: „Jest to duża. skomplikowana mechaniczna proteza na zdrowe nogi".
- Świetne.
- Albo o tłokach. Maćku. „Zasadniczo są dwa: w cylindrze i w tramwaju. Pierwszy poruszany ciśnieniem wprowadza w ruch koła. drugi poprzez ruch kół wprowadza ciśnienie".
- Nie rozumiem, co w tym śmiesznego.
- A czy ty chociaż wiesz, co to jest ciśnienie?
- Właściwie to nie bardzo, ale to chyba ma jakiś związek z tym, że mnie guma od piżamy ciśnie.
- Gdzie cię ciśnie?
- W brzuch. O patrz, jaką mem pręgę!
- A nie da się tej gumy przedłużyć?
- Nie, jest za krótka. Chyba trzeba dać nową.
- Nową gumę i oczywiście dłuższą, żeby ciśnienie wywiere-ne na twój brzuch nie było takie
duże. No. ale dosyć tego gadania. Czas iść spać. bo jutro ra-niutko jedziemy na grzyby.
- A co z tą gumą?
- Jutro poprosisz mamę. to ci wymieni.
* * *
- Popatrz, jaka wspaniała! Takiej kani chyba nigdy w życiu nie znalazłeś. Nie zmieści się na patelni.
- Nie bądź taki chwalipięta. lepiej patrz pod nogi. Omal nie zdeptałeś koźlarza.
- O, rzeczywiście! Jaki śliczny i zdrowiuteńki. Powiedz mi. tato, co wspólnego ma guma od piże-my z pogodą?
- Nie rozumiem, o co ci chodzi?
- Jek to o co? O ciśnienie. Zawsze po dzienniku podają, że ciśnienie albo urosło albo się skurczyło.
— Nie urosło, tylko wzrosło i nie skurczyło, tylko zmalało.
— Czy to nie wszystko jedno?
— Nie. ciśnienie to nie zwierzę, które chudnie i tyje.
- Nie wymiguj się od mojego pytania.
- Chodzi ci o tę gumę w piżamie?
-Tak.
- Ciśnienie to jest nacisk na jakąś określoną powierzchnię.
Jeżeli tą samą siłą naciskamy raz na większą, innym razem na mniejszą powierzchnię. to mówimy, że w tym drugim wypadku ciśnienie jest większe.
- Czy to znaczy, że sanki o szerokich płozach nie zapadną się w śnieg, tak jak takie zwyczajne sanki?
- Oczywiście. Czytałem ci kiedyś o traperach na dalekiej Północy. Zakładają na nogi rakiety właśnie
po to, by nie zapadać się w śnieg.
- W zimie sam to wypróbuję. Tak, ale co to ma wspólnego z pogodą?
- Nie tylko guma i sanie wywierają ciśnienie. Powietrze również.
- Jak to powietrze?
- Zastanów się, dlaczego balon po nadmuchaniu jest zawsze taki ogromny.
- Bo jest w nim dużo powietrza.
- W pokoju też jest dużo powietrza, a nic z tego nie wynika.
- Bo balon ma cienkie elastyczne ścianki, które mogą się rozciągać.
- Co je rozciąga?
- Powietrze.
- To dlaczego nie rozciąga go przed nadmuchaniem?
- Bo wtedy powietrze z zewnątrz i to, które jest w środku, tak samo naciska - wywiera takie samo ciśnienie.
- Aha.
- A więc ciśnienie atmosferyczne...
- Jakie?
- Ciśnienie wywierane przez powietrze na dowolną powierzchnię: na stół. ziemię, morze.
- Dlaczego ono jest takie ważne, że aż podają to w telewizji?
- Ważne są zmiany ciśnienia, czyli wzrost lub obniżenie się jego wartości.
- Dlaczego?
- Wpływa to na zmianę pogody. Popatrz na niebo!
- Ciemne chmury pędzą jak zwariowane.
- Będzie burza. Uciekajmy!
« • *
- Tato, ale ja nadal nie wiem, dlaczego śmieliście się tak z dowcipu pana Lengrena.
- Nie wiesz? Przecież to takie proste. Pierwszy tłok w dowcipie - to ten, który pchany ciśnieniem
pary przesuwa się do przodu, poruszając koła. Drugi tłok to ten poranny w tramwaju. Czasami jest tak ciasno, że kontroler nie może sprawdzać biletów. A przypomnij sobie, co się dzieje, gdy tramwaj gwałtownie zahamuje. Dopiero robi się ścisk. Ale dość tego dobrego! Musimy pokazać mamie nasze grzybowe trofea.
- Tylko nie mieszaj. Niech mama zobaczy, ile ja sam na
zbierałem. I jakie wspaniałe są te moje kanie!
BARBARA GOCŁOWSKA
Weź szklankę o dobrze wygładzonych brzegach. Potrzebny ci też będzie arkusik dość sztywnego papieru. Czy masz już wszystko? Jeśli tak, to zrób następujące próby:
1. Próba lotu
Puść swobodnie ze znacznej wysokości swój arkusik. Oczywiście spadł na podłogę. W porządku!
2. Próba sił
Szklankę napełnij wodą (do pełna). Przykryj ją arkusikiem papieru i przytrzymując ręką odwróć do góry dnem (eksperyment ten przeprowadź nad zlewem lub miską). Zabierz rękę.
Papier nie spada. Czy wiesz dlaczego?
Odpowiedzi szukaj wewnątrz numeru.
Wielu z was hoduje w domu chomika. To sympatyczne zwierzątko jest zwykle trzymane w klatce lub terrarium. Aby urozmaicić mu życie w ciasnym pomieszczeniu, możecie zrobić i wstawić do terrarium diabelski młyn. Z wykonaniem tego prostego urządzenia nie powinniście mieć kłopotów, ponieważ rysunki dokładnie wyjaśniają,. jakich użyć materiałów i jak łączyć ze sobą poszczególne części.
Młyn możecie postawić w klatce lub zawiesić.
KIWAJĄCE SIĘ KRZESŁO
Od dłuższego już czasu z wyższego piętra nad mieszkaniem Jasia Majsterklepki dochodziły odgłosy piłowania. Okresy ciszy, jakie następowały po piłowaniu.
były bardzo krótkie, po czym hałas zaczynał się od nowa.
- Oho! - powiedział Jaś do siostry - pewnie mój przyjaciel Tomek coś tam u siebie napre-wia. a raczej, jak zwykle, knoci...
- Nie oceniaj go tak surowo -zaoponowała Ania - przecież od czasu do czasu coś mu się jednak udaje...
- Obym się mylił - rzekł Jaś -pójdę jednak na górę sprawdzić, co też nasz Tomcio wyczynia.
Jaś ujrzał swego przyjaciela z piłą w ręku nad czymś, co przypominało krzesło, ale miało bardzo krótkie nóżki.
PLASTYKOWY KOREK FIOLKI
TEKTURA SKLEJKA
GWOŹDŹ ZE SPIŁOWANYM kdSćem . 60V SKLEIĆ
TAŚMĄ SAMO-iPRZYLEPNA.
- Robisz krzesła dla krasnoludków? - zażartował.
- A niech to! - sapnął Tomek -piłuję już od godziny po kawałku nogi tego krzesełka i ciągle ten przeklęty mebel się chwieje. Nie mogę pojąć, dlaczego.
- Czego nie możesz pojąć? -spytał Jaś.
- No bo. rozumiesz, było tak. Stwierdziłem, że moje krzesło trochę się kiwa. Początkowo myślałem, że podłoga jest nierówna, ale nie... Zmierzyłem dokładnie i okazało się, że jedna noga jest krótsza o centymetr. To znaczy, jak krzesło wspierało się na trzech nogach, to ta czwarta była uniesiona dokładnie o centymetr nad podłogą. Przypiłowałem więc dwie sąsiednie nogi po centymetrze każdą i...
- I okazało się - wpadł mu w słowa Jaś - że krzesło nadal się chwieje, tylko że tym razem krótsza o centymetr jest noga sąsiednia! Tak?
- Istotnie! - odparł ze zdziwieniem Tomek. - Ale skąd o tym wiesz? Pomyślałem, że niedokładnie odmierzyłem, więc ponownie bardzo precyzyjnie, linijką, oznaczyłem miejsce cięcia na sąsiednich nogach i przypiłowałem je. -Nadaremnie... krzesło znów się kiwało, tym razem w drugą stronę. Wydało mi się, że pomyliłem nogi i przyciąłem nie te. które trzeba. Po raz trzeci więc skróciłem obie dłuższe nogi. oczywiście po dokładnym
zmierzeniu. Uważałem przy tym aby uciąć te właściwe... Znów na próżno. Krzesło nadal się kiwało. I tak przycinam i przycinam te diabelne nogi. a zaczarowane krzesło nie przestaje się chwiać... Radź! - dodał z rozpaczą.
- Niełatwo tu cokolwiek poradzić, bo każdą nogę skróciłeś o dobre 10 cm - stwierdził Jaś. -W każdym 'razie odłóż piłę i znajdź mi mały kawałek filcu centymetrowej grubości. Widziałem u ciebie w pudle ze szpargałami ścinki takiego właśnie filcu. Wytniemy z niego krążek średnicy trzech centymetrów i przybijemy pod krótszą nogę krzesła.
Zrobili, jak powiedział Jaś. I krzesło przestało się chwiać!
- No. wystarczy teraz położyć na siedzeniu złożony pled. aby nadrobić twoje piłowanie, i ujdzie w tłoku - zakończył żartobliwie Jaś. *
- Ale powiedz - spytał jeszcze Tomek - czy wiesz, dlaczego mnie się nie udało?
- Oczywiście, że wiem - odparł Jaś. - Jeżeli któraś noga jest krótsza o centymetr, to albo tylko jedną z sąsiednich trzeba przyciąć o centymetr, albo obie sąsiednie o połowę tej długości, czyli po pół centymetra. A ty uciąłeś obie sąsiednie nogi po centymetrze. Pomyśl tylko chwilę, a sam stwierdzisz, że nie może być inaczej.
- Ach, oczywiście! - wykrzyknął Tomek. - Ależ osioł ze mnie...
- Przez grzeczność nie przeczę - rzekł z powagą Jaś. żegnając się z przyjacielem.
w.w.
Jak rozdzielić narzędzia
Dziesięciu majsterkowiczom rozdano podczas zajęć praktycznych trzydzieści narzędzi: dziewięć młotków, ośmioro obcęgów, siedem piłek i sześcioro nożyczek. Każde dziecko otrzymało oczywiście po trzy narzędzia. Ale trzeba było je tak rozdzielić. żeby każdy majsterkowicz dostał trzy różne narzędzia, a nie na przykład po trzy młotki czy po dwoje nożyczek.
Czy potraficie właściwie rozdzielić narzędzia?
Najlepiej wytnijcie z paska papieru trzydzieści małych kwadracików i narysujcie na nich narzędzia, a na arkuszu papieru naszkicujcie dziesięć sylwetek dzieci. I teraz przy każdej sylwetce kolejno układajcie narysowane narzędzia.
Jeśli wam to się nie uda - rozwiązanie znajdziecie wewnątrz numeru.
Z pewnością wiecie, że ogień oddaje człowiekowi duże usługi. Ale gdy wymknie się spod kontroli, staje się groźnym żywiołem. Pożary wyrządzają olbrzymie straty, zagrażają zdrowiu i życiu ludzi. Strażacy zwalczają je z wielkim poświęceniem. Do pożaru przyjeżdżają specjalnymi samochodami odpowiednio wyposażonymi.
Zanim wynaleziono samochód, używano konnych pojazdów pożarniczych. Obecnie produkuje się różne rodzaje samochodów strażackich. Jedne służą do przewożenia strażaków i węży, inne do transportu sproszkowanych lub pianowych środków gaśniczych, jeszcze inne - drabin.
Dzięki Polskiej Poczcie możemy zobaczyć, jak wyglądały zarówno dawne pojazdy strażackie, jak i współczesne samochody pożarnicze. W lutym tego roku wydała ona serię sześciu znaczków pod nazwą „Rozwój pojazdów pożarniczych". Znaczki przedstawiają kolejno: sikawkę parową z XIX w., samochód pożarniczy „Polski Fiat" z pompą i zbiornikiem na wodę sprzed II wojny światowej, nowoczesny samochód .Jelcz" z urządzeniami do gaszenia ognia za pomocą proszku, sikawkę ręczną z XIX w., współczesny samochód polski .Jelcz" z drabiną wysokościową firmy „Magirus" (z RFN) oraz ciężką sikawkę ręczną z XVIII w.
CZARODZIEJSKIE OBRAZKI
Sztukmistrz rozkłada na stole kilka lub kilkanaście arkuszy papieru (z bloku rysunkowego lub maszynowego) i. ujmując w rękę magiczną pałeczkę, mówi do kolegów - widzów:
- Tą oto magiczną pałeczką mogę wyczarować różne obrazki na kartkach papieru. Mogę narysować krasnoludka, domek. lokomotywę, jakiegoś zwierzaczka, rower, kwiatki, drzewko, trąbkę i co tylko jeszcze chcecie. Wybierajcie, co mam rysować...
- Lokomotywę!... zajączka!... krasnoludka... samolot... rakietę... domek!... -wołają jeden przez drugiego.
- Zaraz, zaraz, powoli, po kolei. Ty chciałeś, zdaje się, lokomotywę, ty krasnoludka, ty domek... dobrze, najpierw narysujemy te trzy obrazki.
Mówiąc to sztukmistrz zaczyna wykonywać różne ruchy magiczną pałeczką nad trzema arkusikami papieru.
- A teraz - oznajmia, odkładając pałeczkę - posypiemy papier czarnoksięskim proszkiem, który oczywiście -jako czarnoksięski - musi być czarny.
Z małej buteleczki po pastylkach wysypuje na pierwszy arkusz niewielką kupkę czarnego proszku. Unosi arkusz, ujmując go z obu stron, i przechyla lekko raz w jedną, raz w drugą stronę; proszek rozsypuje się na arkuszu. I, o dziwo! spod warstwy proszku zaczyna wyzierać jakiś rysunek. Początkowo jego kontury są blade, lecz po chwili ciemnieją...
Sztukmistrz zsypuje proszek na drugi arkusz, a z pierwszego zdmuchuje resztki pyłu i pokazuje widzom obrazak przedstawiający lokomotywę? Wyjaśnienie
Przed pokazem sztukmistrz musi odpowiednio przygotować arkusze papieru. Cały sekret polega na „narysowaniu” krawędzią zwykłej gumki ołówkowej obrazka domku. lokomotywy, kwiatka lub innych powszechnie znanych przedmiotów. Po zdmuchnięciu paproszków gumki nie widzimy na papierze żadnego śladu rysunku. Jeśli
jednak posypiemy papier czarnym proszkiem ze startego grafitu ołówka lub węgla rysunkowego, to czarny pyłek przylgnie do papieru w miejscach przetartych gumkę.
Słyszeliście zapewne o urządzeniu zwanym kserografem, który służy do powielania rysunków, dokumentów lub maszynopisów. W nim również grafitowy proszek jest „wywoływaczem" rysunków. Oczywiście kserograf nie powiela rysunków za pomocą gumki, lecz przez odpowiednie ich naświetlenie, ale nie zmienia to faktu, że „czarnoksięski" proszek jest tu najważniejszy. Możemy go bardzo łatwo uzyskać. Zwykły grafit ołówkowy łub laseczkę węgla rysunkowego pocieramy o papier ścierny i proszek zsypujemy do fiolki lub buteleczki po lekarstwach. Do pokazu wystarczą w zupełności dwa lub trzy naparstki proszku.
Uwaga Wspomniałem już o tym, ale jeszcze raz podkreślam. Przygotować trzeba nie jeden ani dwa. lecz kilka lub kilkanaście różnych gumkowych rysunków. przedstawiających najprostsze do
narysowania, a jednocześnie powszechnie znane przedmioty. Arkusiki trzeba oznaczyć dyskretnie w narożniku na przykład literką (d - domek, k - krasnoludek. I - lokomotywa itd.), aby sztukmistrz mógł odróżnić kartki z rysunkami i nie pomylić stron, na których obrazki zostały wykonane
WASZ MAG
Rozwiązania:
Odg admj 1 - +20*C; 3 45*30'; 5 1000 hPa, 2-100 ml; 4 - 15 cm; 6 - 975431 m3. Rebusiki morskie podróże; szalupa; kuter
Łamigłówka: morze.
„CZARODZIEJSKA SZKLANKA
Wodę w szklance, a więc i papier, przytrzymuje ciśnienie powietrza skierowane z dołu do góry.
„Jak rozdzielić narzędzia?"
Czworo dzieci otrzymało zestaw: młotek, obcęgi, piłka; troje: młotek, obcęgi, nożyczki; dwoje: młotek, piłka nożyczki, a jedno dziecko: obcęgi, piłka i nożyczki.
WYDAWNICTWO CZASOPISM I KSIĄŻEK TECHNICZNYCH
X SIGMA
PRZfOSICHIORSIWO NACZfLNCJ ORGANIZACJI ITCW* CZNEJ
Wydawca: Wydawnictwo Czasopism i Książek Technicznych NOT SIGMA Redaguje Kolegium „Kalejdoskopu Techniki’’
Adres: 00-950 Warszawa, skr poczt. 1004, ul Biała 4, tel 26-61 31 Rysunki wykonali: J Iwański M Teodorczyk, W. Wajnert
WOADMO
Kto odczytał jaki wynik?
Dopasujcie podane wielkości
do właściwych rysunków.
CENA 25 zł